To najlepsze auto na tegorocznym SEMA. Jednak nie wystarczy go tylko zobaczyć
Jesteś fanem rajdów z lat 90., kiedy na trasach jeździły samochodu Grupy A? A może byłeś fanem zespołu Toyoty, który nokautował rywali, póki nie wykryto oszustwa w ich samochodzie. Jeśli tak, to Toyota ma dla ciebie propozycję. Model GR86 może wyglądać jak kultowa Celica GT-Four. Ale nie tylko wyglądać.
06.11.2024 | aktual.: 06.11.2024 11:04
Po likwidacji Grupy B, rajdowe mistrzostwa świata jako pierwszy zdominował zespół Lancii. Po zdobyciu kilku tytułów samochód stał się przestarzały, a rolę dominatora przejęli Japończycy. W niemieckiej fabryce Toyota Team Europe powstawał samochód, który przerwał włoską dominację.
Toyota, by wypromować w Europie model Celica, budowała coraz to lepszą rajdówkę. Na początku lat 90. Toyota zdobyła dwa mistrzowskie tytuły - głównie za sprawą regularności Carlosa Sainza - i pokazała rywalom ich miejsce w szeregu. Jednak najciekawsze miało dopiero nadejść.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wielkie oszustwo Toyoty
Pod koniec sezonu 1994 TTE zadebiutowała prawdziwa bestia – Toyota Celica GT-Four z wielkim spojlerem i udoskonalonymi wszystkimi mechanizmami. Japończycy nie walczyli już z Lancią, która zaprzestała rozwoju Delty, lecz z nowym, bardzo mocnym rywalem – Subaru. Zespół dysponujący Imprezą miał dodatkowo dwa asy - Colina McRae i Carlosa Sainza.
Hiszpan wcześniej zdobył dwa mistrzostwa dla Toyoty, ale musiał wycofać się z zespołu, bo jego sponsorem była firma Repsol, a Toyoty startowały w barwach Castrola. Jego miejsce zajęli Juha Kankkunen, któremu towarzyszył Didier Auriol.
Niestety sezon 1995 nie był dla Toyoty najszczęśliwszy, bo wprowadzono w regulaminie zwężkę w układzie dolotowym, celem ograniczenia mocy silników. Jednostka Celiki nie mogła pokazać potencjału. Dlatego to Subaru przejęło rolę lidera i ostatecznie wygrało tytuł mistrzowski.
Jednak zauważono, że w drugiej połowie sezonu Celica GT-Four stała się niezwykle szybka, choć nie wystarczyło to do odrobienia strat. Wzbudzało to podejrzenie komisarzy technicznych, którzy badali samochód. Początkowo wszystko było w porządku, ale ostatecznie odkryto tajemnicę Celiki ST205 GT-Four.
Okazało się, że w układzie dolotowym zastosowano sprężynę, która pod wpływem ciśnienia generowanego przez turbosprężarkę rozpierała zwężkę, zwiększając przepływ powietrza. W zgaszonym silniku sprężyna nie miała żadnego znaczenia i nie budziła podejrzeń. Wraz ze wzrostem obrotów zaczynała działać.
Ostatecznie zespół Toyoty został zdyskwalifikowany za oszustwo i dostał zakaz startu w kolejnym sezonie. Celica GT-Four nie tylko nie dała żadnego sukcesu, ale wręcz przyniosła hańbę japońskiej marce. A jednak stała się kultowa, za sprawą wyglądu i naprawdę gorącego okresu w rajdach samochodowych, którymi wielu się interesowało.
Zobacz także
GR 86 jak Celica GT-Four
Toyota dwie dekady temu chętnie zapomniałaby o Celice, ale dziś zdaje sobie sprawę z tego, że to nie wcześniejszy model ST185 przynoszący sukcesy, lecz ST-205 GT Four przynoszący wstyd jest tym najbardziej pożądanym przez rajdowych fanów. To właśnie ten w wersji drogowej osiąga najwyższe ceny i ten budzi gorące emocje. I to właśnie ten model stał się inspiracją do stworzenia na targi SEMA w USA Toyoty GR86 Rally Legacy. Ale uwaga – to nie tylko malowanie i kilka spojlerów.
Aby oddać odpowiedni hołd modelom rajdowym z lat 90., inżynierowie przeszczepili do GR86 cały układ napędowy GR-Four AWD z Toyoty GR Corolli. Zespół z Motorsports and Assets w Toyota Motor North America zmodyfikował całą przednią część podwozia, by zainstalować 3-cylindrową rzędową jednostkę.
Wydawać by się mogło, że taki "swap" nie powinien sprawiać problemów, bo GR86 ma seryjnie 2,4-litrowy silnik, jednak jest on zainstalowany wzdłużnie i napędza tylną oś, a do tego ma konstrukcję typu bokser. W GR Corolli jest jednostka rzędowa, montowana standardowo poprzecznie i napędza obie osie. I tak też umieszczoną ją pod maską GR86.
Silnik G16 znany również z Toyoty GR Yaris został nie tylko zamontowany, ale też ulepszony. Wyposażony w wydajniejszy intercooler i chłodnicę oleju celem poprawienia chłodzenia i zwiększenia wydajności silnika. Mimo to ma standardową moc ok. 300 KM, ale jest potencjał na jej proste zwiększenie.
Przekształcenie GR86 w wariant AWD wymagało znacznej modyfikacji przedniego zawieszenia, aby przenieść moc również na przednie koła. Kompletnie zmieniono zawieszenie z amortyzatorami typu coilover i nowymi wahaczami. Dodatkowe modyfikacje zostały wykonane w przekładni kierowniczej GR86. Tylna oś, również zmodyfikowana, dostała dyferencjał z GR Corolli.
Takie auto powinno powstać jako fabryczne
Napęd na cztery koła, 300 KM mocy, nadwozie coupe, czyli wygląd nawiązujący do Celiki – to jest dokładnie to, na co czekali fani rajdów, odkąd Celica stała się nudnym, przednionapędowym samochodem, z silnikiem wolnossącym, który zasłynął głównie tym, że brał olej. Gdyby takie auto weszło do sprzedaży, klienci by się o nie zabijali.
Dodatkowo, by wywołać odpowiedni efekt wow na targach SEMA, przygotowano malowanie w stylu barw fabrycznych, kiedy sponsorem zespołu Toyoty był Castrol. Nie brakło też dużego spojlera, rajdowych felg, a nawet dodatkowych świateł (potocznie zwanych elektrownią) na nocne odcinki specjalne. Nawet opony Michelina mają malowanie, jak typowo rajdowe.
W kabinie jest klatka i dwa fotele sportowe, szelkowe pasy, rajdowa kierownica i wydłużona dźwignia skrzyni biegów. To już oczywiście zbyt wiele w samochodzie drogowym, ale Toyota na SEMA poszła na całość. Czy pójdzie też z modelem drogowym? Niestety to mało prawdopodobne, bo obecne przepisy i wymagania ekologiczne na to nie pozwolą. I nie ma co liczyć, że Toyota znów zastosuje sprytny trik, który pozwoli je obejść jak w 1995 roku.