Test: Mercedes EQA 300 4Matic - sukces uzależniony od dopłat
Mercedes jeszcze niedawno reklamował EQA jako jednego z najtańszych elektryków, dostępnego za 699 zł miesięcznie. Tyle, że nieco mocniejszy EQA z napędem na cztery koła – czyli taki jak na zdjęciach – to ju ż ponad 3 tys. zł na miesiąc. Skąd taka różnica i czy to auto ma jakikolwiek sens?
Cena 699 zł dotyczyła oczywiście wersji bazowej EQA i to jeszcze z uwzględnieniem programu "Mój elektryk" oraz kilku innych haczyków w umowie napisanej "Bardzo Małymi Literami". Jednak "Mój elektryk" został mocno skastrowany na 2025 rok, więc i takie egzemplarze za "kilka stówek" będą przypominać Yeti – ktoś o nich słyszał, ale nie każdy widział.
W przypadku dwusilnikowego EQA (choć dalej nie będzie to wersja top) cena brutto to 245 tys. zł. Jednak i tak przy umowie na 24 miesiące i wpłacie 15 proc. ceny pojazdu (przebieg do 15 tys. km rocznie) miesięczna rata może być nie do przełknięcia. No więc Mercedes dalej nie za bardzo wie, jak sprzedawać te elektryki – a i problemy z samych początków e-produkcji dają o sobie przypomnieć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Elektryczna Mazda 6e. Ale z tym ładowaniem to dajcie spokój, kto to widział
Kiedy na rynek wjechał większy i będący pionierem EQC, jego wnętrze zostało podniesione względem nadwozia (które samo była wyżej, by pomieścić baterię). Przez to boczki drzwi wystawały ponad linię szyb. W przypadku EQA dalej da się poznać, że to platforma spalinowa, w której jakoś trzeba było pomieścić baterię – więc np. na tylnej kanapie siedzimy z kolanami pod brodą. Innymi słowy: robimy słowiański przykuc.
Zerknijmy do bagażnika i okaże się, że mamy tu umiarkowane 340 l pojemności, bez żadnego frunka (bagażnika pod maską). Jest to ewidentnie platforma spalinowa przygotowana na przyjęcie baterii, choć z zasłoniętym grillem, przeprojektowanymi zderzakami i gładką podłogą. Nie pomogło to specjalnie, bo kluczowy dla elektryków opór aerodynamiczny wynosi wysokie Cx=0,28.
Dwusilnikowa odmiana EQA ma 228 KM (bazowa – 190 KM), lecz, jak to w przypadku elektryków, nie ma to już tak dużego znaczenia. Z tyłu mamy silnik synchroniczny (z przodu: asynchroniczny), więc auto faworyzuje tylną oś. Dane techniczne nie są jakoś specjalnie podnoszące tętno: sprint do setki to 7,7 s, prędkość maksymalna to 160 km/h, a EQA w takim wydaniu waży 2040 kg.
Muszę przyznać, że byłem naprawdę zaskoczony zużyciem energii w testowanym egzemplarzu. Przy temperaturze 3,5 stopnia Celsjusza zasięg mocno odbiegał od deklaracji producenta. Sprawa jest tym dziwniejsza, że dużo mocniejszy (i z większym rozstawem osi) Ford Explorer uzyskiwał na tej samej trasie o wiele niższe zużycie. Być może jest to spowodowane np. grzałką baterii umieszczoną pod autem, być może to masa innych czynników.
Mercedes EQA 300 4Matic - zużycie energii* | ||
---|---|---|
Warunki | Zużycie | Teoretyczny zasięg |
Miasto | 23 kWh/100 km | 289 km |
Droga krajowa | 21 kWh/100 km | 316 km |
Droga ekspresowa | 25 kWh/100 km | 266 km |
Autostrada | 31 kWh/100 km | 214 km |
* temperatura powietrza 3,5 stopnia Celsjusza |
Ogniwo ma pojemność użyteczną na poziomie 66,5 kW. Nie jest to specjalnie imponująca wartość, tak jak rekordowa nie jest moc ładowania. Wynosi ona 100 kW w najlepszym scenariuszu, choć trzeba przyznać, że właściciele donoszą o stosunkowo dobrej krzywej ładowania – tzn. elektronika długo utrzymuje wysoką moc uzupełniania energii. Oczywiście jeśli wcześniej przygotujecie do tego akumulator – po zjechaniu ad hoc na ładowarkę przy trasie uzyskałem ok. 68 kW przy ok. 70 proc. naładowania baterii. Teoretycznie do 80 proc. da się dociągnąć w 30 min, choć jak zwykle wymaga to laboratoryjnych warunków.
Jak przystało na auto spalinowe przystosowane do bycia elektrykiem, EQA jest bardzo sztywny i doskonale maskuje swoją masę przekraczającą 2 tony. Mercedes poradził sobie z hamowaniem samochodu i w końcu wie on kiedy odzyskiwać energię, a kiedy używać już klocków i tarcz. Niestety, pomimo wysokiej ergonomii, EQA, tak jak spalinowe Mercedesy, trapiony jest przez tanie plastiki, trzeszczące dekory i jakość wykonania, która nie przystoi nie tylko niemieckiej marce, ale i w ogóle motoryzacyjnej klasie średniej.
Ceny? Sytuacja pod względem leasingu (i dopłat) zmienia się jak w kalejdoskopie, więc możemy zwrócić uwagę na ceny brutto. Dla EQA to widełki 229 300-258 200 zł. Tutaj powinien paść argument: "ale Tesla to…". No więc rzeczywiście jest tańsza, ale jeśli nie lubicie jeździć autem gościa wykonującego rzymskie saluty, można rozejrzeć się dalej.
Ceny mocno ściął Volkswagen, ale może zostańmy przy klasie "premium". BMW ma elektryczne iX1 od 221 tys. zł i co jak co, ale BMW lepiej poradziło sobie z oprogramowaniem od Mercedesa. Audi nie ma jeszcze tak małego elektryka – większe Q4 to kwestia minimum 248 800 zł.
- Niezła krzywa ładowania
- Fakt bycia elektrykiem nie rzuca się w oczy
- Najsłabsza wersja ma najwięcej sensu
- Widać, że to platforma spalinowa - brakuje chociażby frunka
- Zdecydowanie za duże, zwłaszcza względem konkurencji, zużycie energii
Mercedes EQA SUV 300 228KM 168kW 2021-2024 | |
---|---|
Rodzaj jednostki napędowej | Elektryczna |
Typ napędu | 4×4 |
Moc maksymalna | 228 KM |
Moment maksymalny | 390 Nm |
Przyspieszenie 0–100 km/h | 7.7 s |
Prędkość maksymalna | 160 km/h |
Pojemność akumulatora trakcyjnego | ‒/66.5 kWh netto/brutto |
Pojemność bagażnika | 340/1320 l |