Test: Ford Focus ST Performance — moc nie gra roli (prawie)
Mogłoby się wydawać, że mówienie "moc nie ma znaczenia" w 280-konnym fordzie focusie ST jest zupełnie nie na miejscu. A jednak mamy czasy, w których hot hatche mają po blisko 400 koni mechanicznych, a rodzinne auta na prąd potrafią generować tych koni ponad 1000. Ford focus ST w manualu pyta: i co z tego?
To nie jest tekst o tym, jak jest wykonany Ford Focus czwartej generacji po liftingu. Bo to już wiecie – jest wykonany dobrze. To nie jest recenzja dotycząca tego, czy Focus jest przestronnym autem, dobrym dla rodziny, bo to też już wiecie – jest jednym z najlepszych wyborów dla rodziny w swojej kategorii cenowej – lepiej jest tylko z nadwoziem kombi. Dzisiaj chciałem wam wytłumaczyć, jakim samochodem jest Focus ST z manualem i dlaczego powinniście go kupić, póki się da.
Odkąd na rynku zaczęły pączkować kolejne, coraz mocniejsze samochody elektryczne, kosmiczne osiągi przestały robić wrażenie. Obecnie nie trzeba wcale okrągłej "bańki", żeby 0-100 zrobić w mniej niż 4 sekundy. To nie są już osiągi dla aut egzotycznych. Wciśnięcie pedału w podłogę i katapultowanie się w ciszy ze świateł nie wymaga nawet szczególnej pewności za kierownicą. Auto wszystko robi samo, auto wszystko wybaczy, auto wszystko ogarnie za nas. Producent mówi: po prostu ciesz się przyspieszeniem, my o wszystko zadbaliśmy.
Gdzieś jednak uleciała sprawa kluczowa przy samochodach sportowych, które wcześniej były gwarantem takich osiągów. Przez ostatnią dekadę z aut zaczęło coś ulatywać, trochę jakby brakowało życia po drugiej stronie.
Dlatego Ford, mając w swojej ofercie Focusa ST z ręczną skrzynią biegów, oferuje paradoksalnie coś ekstra, bo w cenie tego auta dostajemy rzecz prostą, co do zasady. To pod tym względem pojazd podobny do Mazdy MX-5.
Z przyspieszeniem 5,7 s do 100 km/h mój testowy ford focus ST nie był w żadnym wypadku niezniszczalnym królem prostej od świateł do świateł. A jednak w tej mieszaninie różnych składników, są dwa, które powodują intensywną reakcję, podgrzewającą całość do bardzo wysokiej temperatury. Katalizatorem tej reakcji egzotermicznej jest tutaj cały układ napędowy.
Pod maskę Focusa ST Ford ładuje doładowany motor 2.3 EcoBoost. To cudownie żywy silnik z wysokim momentem obrotowym na dole (szczyt osiąga w dość wąskim zakresie) i mocą płynnie rosnącą równolegle do prędkości obrotowej silnika, wypłaszczającą się łagodnie od okolic 5000 tys. obr/min. Sparowany jest on z 6-biegowym manualem, którego dźwignia pracuje perfekcyjnie, dając poczucie przyjemnego wskakiwania kolejnych przełożeń.
Powyższy zestaw sprawia, że z każdym przełożeniem kierowca czuje ekscytację z nadchodzącego czerwonego pola i satysfakcjonującej zmiany biegu. Wszystko odbywa się w towarzystwie narastającego ciągu i przyjemnego, niskiego burczenia silnika, który świetnie brzmi zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz (szczególnie po przejściu w tryb sportowy lub torowy). Gdyby ciąg Fibonacciego był napędem samochodowym, byłby właśnie tym zestawem.
Chociaż Focus ST jest modelem bardzo analogowym, znajdziemy tutaj kilka elektronicznych ułatwień, które są w stanie wesprzeć umiejętności kierowcy. Po pierwsze: mamy tutaj launch control, który ułatwia dynamiczny start. Utrzymuje on obroty w okolicy 3000 obr/min i katapultuje auto z maksymalną skutecznością bez mordowania sprzęgła. Po drugie: jest tu rev matching, który wykonuje za kierowcę międzygazy przy redukcji.
Dzięki szperze Focus ST świetnie odpycha się także na zakrętach. Oczywiście nadal jest to auto przednionapędowe i nie ma co liczyć na ochocze nadrzucenie tyłem, ale władowanie gazu w podłogę w łuku nie spowoduje koszmarnej podsterowności. Póki operujemy prawym pedałem w granicach rozsądku, ford jak po szynach idzie za kierowcą, dokładnie tam, gdzie chcemy. Jednocześnie, skoro to ford, to mamy tutaj bardzo dobry układ kierowniczy, charakterystyczny dla tej marki, nie tylko w jej sportowych modelach.
Wisienką na tym soczyście czerwonym torcie jest pakiet Performance. Wymaga on dopłaty 16,5 tys. zł, ale oddaje w nasze ręce zestaw poważnych modyfikacji mechanicznych. Zmienione jest tutaj przede wszystkim zawieszenie. Gwintowany zawias KW może być regulowany specjalnym zestawem narzędzi, które dostajemy w pakiecie (niestety, dostęp nie jest prosty, więc nie jest to szybki, łatwy zabieg). Za hamowanie odpowiadają hamulce Brembo, a o trakcję dbają opony Pirelli P-Zero Corsa nałożone na lekkie felgi. Pakiet Performance obejmuje też kosmetyczne modyfikacje wizualne.
Trudno mi powiedzieć, jak duży wpływ na prowadzenie ma przejście z zawieszenia podstawowego na KW – to wymagałoby bezpośredniego porównania. Nie zmienia to faktu, że Focus ST prowadzi się naprawdę bardzo dobrze. Pisałem to już wielokrotnie – zawieszenia w sportowych fordach nie są kompromisem. Kompromis oznacza bowiem, że trzeba poświęcić trochę jednej cechy na rzecz drugiej. Tutaj mamy wszystko wymaksowane – zarówno walory sportowe, jak i łatwość użytkowania na co dzień.
To wynika między innymi z tego, że sportowe zawieszenie Focusa ST naprawdę dobrze radzi sobie z nierównościami. To zaskakujące, jak łatwy jest to samochód w codziennym użytkowaniu. W połączeniu z dużą ilością miejsca w środku (nawet na tylnej kanapie, za sportowymi fotelami) oraz w bagażniku, Ford Focus ST pozostaje moim zdaniem jednym z nielicznych modeli na rynku, które są tak bardzo pozbawione konkurencji (zostali w tym segmencie nieliczni, jak i30 N).
Ford nadal ma w swojej ofercie hot hatcha, który dostarcza mnóstwo frajdy z jazdy, świetnie brzmi, nie wymaga wyrzeczeń, a jednocześnie jego cennika nie otwiera chora kwota z dwójką z przodu. Obecnie (luty 2024) Ford Focus ST X startuje od 180 280 zł, przy czym konfigurator wskazuje jeszcze rekomendowaną cenę promocyjną od 168 280 zł. I tutaj trzeba podjąć kilka ważnych decyzji.
Pierwsza z nich: czy potrzebujemy pakietu Performance? Jeśli planujecie odwiedzać trakcdaye – tak, z pewnością jest to rozwiązanie dla was, bo daje możliwość regulacji zawieszenia i poprawia hamowanie. Jeśli nie – zwykły Focus ST i tak zawsze był bardzo sprawny w zakrętach, więc w codziennym użytkowaniu brak Performance nie będzie dla was odczuwalny. Warto wiedzieć, że tego pakietu nie można wziąć, jeśli decydujecie się na bardziej praktyczne kombi.
Do większego nadwozia trzeba dopłacić około 3000 zł. 10 tys. zł trzeba dołożyć, jeśli chcecie 7-biegowy automat. Warto tu jednak zwrócić uwagę, że nie poprawi on osiągów, a jedynie komfort. Osiągi są – przeciwnie – gorsze niż w manualu o 0,2 s do 100 km/h i o 5 Nm.
Bez względu na to, który wariant Focusa ST wybierzecie, tu nie ma złych decyzji. Niebieski owal niezmiennie dowozi.
- Bardzo uniwersalne zawieszenie
- "Żywy" układ napędowy
- Precyzyjnie działający drążek skrzyni biegów
- Precyzyjny układ kierowniczy
- Dobre brzmienie silnika wewnątrz i na zewnątrz
- Wygodna pozycja za kierownicą
- Przestronne wnętrze
- Przeniesienie wielu elementów wyposażenia na ekran dotykowy
Ford Focus IV Hatchback ST Facelifting 2.3 EcoBoost 280KM 206kW od 2021 | |
---|---|
Rodzaj jednostki napędowej | Spalinowa |
Pojemność silnika spalinowego | 2261 cm³ |
Rodzaj paliwa | Benzyna |
Typ napędu | Przedni |
Skrzynia biegów | Manualna, 6-biegowa |
Moc maksymalna | 280 KM przy 5500 rpm |
Moment maksymalny | 420 Nm przy 3000-4000 rpm |
Przyspieszenie 0–100 km/h | 5.7 s |
Prędkość maksymalna | 250 km/h |
Pojemność zbiornika paliwa | 52 l |
Pojemność bagażnika | 358/1320 l |
Ford Focus ST Performance - galeria zdjęć z testu