Test: Cupra Formentor VZ5 - spodziewałem się czegoś innego
Muszę się przyznać, że biorąc topowego formentora na test, źle podszedłem do tematu. Na początku zupełnie nie rozumiałem samochodu Cupry i zacząłem od kręcenia nosem. Ale po tygodniu zrozumiałem, jak dobry jest to model.
Pozytywny kryzys tożsamości
Cupra Formentor, ta "zwykła", to hit nowej hiszpańskiej marki. Wystarczy rzut oka na ten samochód, aby zrozumieć czemu. Choć przedstawiciele brandu mogą publice sprzedawać historie o sportowych emocjach, to dobrze wiedzą, co wywołuje przyspieszone bicie serca u dzisiejszych kierowców. I niekoniecznie chodzi tu o osiągi, a już na pewno nie o typowo sportowe auta. Hiszpanie w zadziorny styl ubrali SUV-a, a raczej crossovera. I to takiego, który spodoba się nie tylko zwolennikom takich aut.
Gdy popatrzy się na Formentora, to faktycznie na początku wydaje się, że mamy do czynienia z typowym przedstawicielem tak modnego i popularnego dziś gatunku SUV-ów. Podkreśla to wysoko poprowadzona maska, ale po chwili zauważa się, że hit Cupry jest dość niski, jak na crossovera. Samochód mierzy bez relingów 1511 mm, a jeśli je uwzględnimy, to 1528 mm. Oznacza to, że w praktyce jest to hatchback przebrany za SUV-a mocnymi przetłoczeniami oraz plastikowymi nakładkami na zderzaki, nadkola i progi.
I to ma sens. Bo z jednej strony trafia do osób, które chcą masywniej wyglądającego SUV-a, a z drugiej Cupra Formentor podoba się takim jak ja zwolennikom typowych hatchbacków.
Nowoczesność nie zawsze dobra
Nadwozie to pierwsze dobre wrażenie. Ważne, ale bardziej kluczowe powinno być wnętrze - w końcu to tam się spędza czas podczas podróży. A tam Formentor łączy styl i rozwiązania całego koncernu VAG z nutką dodatkowych emocji, aby spełnić oczekiwania stawiane przed Cuprą. I robi to naprawdę dobrze - projekt deski rozdzielczej wygląda schludnie (niemiecko), ale zarazem nie jest nudny (jest hiszpański pierwiastek). Co równie ważne, użyte materiały może nie są rodem z drogich aut klasy premium, ale są bardzo ładne i przyjemne w dotyku. Dwie linie przeszyć ciągnące się przez całą szerokość góry deski rozdzielczej dodają stylu. Wisienką na torcie jest natomiast dobre spasowanie wszystkich elementów - coś co bywa problemem nawet w droższych samochodach.
Uwagę przykuwa też listwa świetlna pod przednią szybą, której przedłużenia zachodzą na drzwi. Jej kolor można oczywiście zmieniać, ale najciekawsze jest to, że jej fragmenty znajdujące się na drzwiach ostrzegają o pojazdach w martwym polu. Teoretycznie świetny pomysł - zamiast dodatkowych lampek na lusterkach lub w ich okolicy wykorzystywane jest do tego oświetlenie ambientowe. Jednak tak jak ono samo wygląda bardzo dobrze, tak to ostrzegawcze jest bardzo jasne, a w nocy wręcz oślepia. Do tego widać, że jest ono zrobione z trzech oddzielnych diod, w wyniku czego światło jest nierówne.
Choć chyba już wszystko o tym napisano, to nie można nie wspomnieć o znanym z różnych samochodów Grupy Volkswagena systemie multimedialnym. Choć w wydaniu Cupry ma estetyczną grafikę, to system jest skomplikowany i nauka, gdzie znajdują się jakie opcje, chwilę zajmuje. Na szczęście Apple CarPlay czy Android Auto działają bardzo dobrze i są ucieczką od tego, co przygotował producent samochodu. Ale i tak najgorszy jest niepodświetlany pasek do ustawiania temperatury i głośności. Nawet za dnia jest on mało wygodny i wymagaj przyzwyczajenia (na szczęście się da), ale przez brak podświetlenia w nocy po prostu go nie widać. I tak jak w głośność można jeszcze trafić palcem, tak ustawienie temperatury to po zmroku misja niemożliwa do spełnienia.
Stopnie Celsjusza można też ustawić za pomocą ekranu multimediów, ale w tym przypadku wymaga to przeklikiwania się przez różne poziomy menu. Lepiej jest z głośnością, bo ją można zmieniać pokrętłem na kierownicy, co jest nawet wygodniejsze niż gdyby umieszczono tam przyciski.
Jest miejsce i komfort
Ponarzekałem, ale prawda jest taka, że kabina Cupry Formentora zasługuje na uznanie. Przede wszystkim nie jest to typowy hatchback segmentu C, a nawet jeśli porównywać go do kompaktowych SUV-ów, to raczej to tych bardziej przestronnych. Jest to auto prawdziwie rodzinne, gdyż w drugim rzędzie jest bardzo dużo miejsca. Natomiast bagażnik mieszczący 435 l może nie należy do ogromnych, ale znowu - jeśli weźmiemy pod uwagę hatchbackowatość Formentora, to jest nieźle.
Po otwarciu drzwi uwagę przykuwają kubełkowe fotele. Wyglądają one bardzo dobrze, ale dużo ważniejsze jest to, że zarówno są miękkie i wygodne, jak i dobrze trzymają w szybko pokonywanych zakrętach. A (teraz sobie przypomnijmy sobie, z jakim autem mamy dokładnie do czynienia) w wersji VZ5 jest to szczególnie ważne.
Przy tym, choć zza kierownicy widać długą i płasko poprowadzoną maskę z mocnymi przetłoczeniami, to siedzi się dość wysoko. Dlatego trudno mówić tu o wrażeniach sportowego samochodu, ale za to nie ma też jego wad - widoczność, również do tyłu, jest naprawdę dobra.
Potrzebowałem chwili, żeby zrozumieć Cuprę Formentora VZ5
Test formentora VZ5 zacząłem od razu od trasy z Warszawy do Wrocławia pokonanej autostradami i ekspresówkami. Po dojechaniu na miejsce usłyszałem pytania "i jak?". Zainteresowanie tym samochodem nie dziwi. W końcu mowa o tak rzadkim dziś pięciocylindrowym silniku i naprawdę imponujących osiągach. Ja w odpowiedzi trochę zacząłem kręcić nosem. Czemu? Moim pierwszym samochodem był volkswagen corrado VR6 i powiem szczerze, że mając do czynienia z takim silnikiem jak w VZ5, spodziewałem się właśnie samochodu w podobnym stylu.
Czy to VW Corrado, czy Opel Calibra, choć czerpały pełnymi garściami kolejno z Passata i Vectry, to (podobnie jak japońskie coupé z tego okresu) były bardziej nieokrzesanymi odpowiednikami swoich praktycznych kuzynów. Mimo ludowego pochodzenia, dawało się odczuć, że to samochody o bardziej sportowym charakterze. I może z tej swojej nostalgii za samochodami z tamtej epoki tego samego spodziewałem się po Cuprze Formentorze VZ5. Skoro silnik jest trochę z minionej epoki ("ostatni taki"), to i całość powinna taka być.
Zamiast tego podróż odbyła się w komforcie, Formentor okazał się dobrze wyciszony i nawet przy autostradowych prędkościach w kabinie nie było głośno. W ogóle nie czuć też prędkości. Co więcej wydech brzmi lekko sztucznie, mało rasowo, a dźwięk pięciu cylindrów wydaje się bardziej przytłumiony, niż bym oczekiwał po ostrej wersji Cupry. W skrócie, choć i trasa była jaka była, stwierdziłem, że Formentor VZ5 nie dostarczył mi takich emocji, jak oczekiwałem.
Na szczęście samochodem pojeździłem dłużej niż tylko po tej jednej trasie i przekonałem się, że źle do niego podszedłem. To jest na wskroś nowoczesny samochód. Tak, jego silnik to zwieńczenie starej i pięknej historii, ale poza tym jest to dowód na to, że szybki samochód może być też bardzo cywilizowany. Przyspieszenie do 100 km/h w 4,2 s jest imponujące. Zresztą silnik nie traci "pary" również po przekroczeniu tych 100 km/h. Zapas mocy i momentu obrotowego się nie kończą. A przy tym samo to przyspieszenie nie jest brutalne.
Do tego formentor VZ5 świetnie trzyma się w zakrętach, nadwozie się nie przechyla, auto jedzie jak po szynach. Zupełnie nie jak SUV. Tu niewielka wysokość pokazuje, że ma ona znaczenie. Nie ma więc jak w tych "samochodach jak dawniej" walki o życie. Cupra stworzyła prawdziwy skalpel, który precyzyjnie i szybko wykonuje swoją robotę, a później nie zostawia żadnych blizn.
Choć pięciocylindrowy silnik zapowiadał mi starą szkołę, to Formentor VZ5 nie jest samochodem w starym stylu. Zamiast tego dostajemy pojazd nowoczesny, który jest piekielnie szybki. To, co stworzyli inżynierowie pod przykrywką rodzinnego crossovera, jest niesamowicie imponujące. Gdy to zrozumiałem i poznałem cel odmiany VZ5, zupełnie zmieniłem o niej zdanie. Żaden samochód sprzed lat (nawet gdyby miał tę samą moc) nie miałby szans być tak szybki, jak Cupra Formentor VZ5.
Sam silnik też zasługuje na pochwałę. To pewnie jeden z ostatnich momentów pięciocylindrówki VAG-a. Tu generuje ona 390 KM przy 5700 obr./min i 480 Nm w zakresie 2250-5700 obr/min. Co więcej - lubi wysokie obroty i warto kręcić silnik do samego 7000 obr./min. Z drugiej strony niezbyt wysokie nadwozie pozwala na to, że na autostradzie fermentor VZ5 spala rozsądne 10,5 l/100 km, na ekspresówce jest to 9,5 l/100 km, a przy spokojnej jeździe 90 km/h nawet można nawet zejść do 5,7 l/100 km. Oczywiście w mieście 2,5-litrowa jednostka musi pić, więc solidne kilkanaście litrów na każde 100 km jest normą.
- 5-cylindrowy silnik
- Komfortowe i przestronne wnętrze
- Stylistyka SUV-a w nadwoziu hatchbacka
- Osiągi
- Jazda w zakrętach
- Na wskroś nowoczesny...
- ...chyba że oczkujecie auta w starym stylu
- Multimedia z niepodświetlanym paskiem dotykowym
- Dźwięk wydechu
Cupra Formentor Crossover 2.5 TSI 390KM 287kW od 2021 | |
---|---|
Rodzaj jednostki napędowej | Spalinowa |
Pojemność silnika spalinowego | 2480 cm³ |
Rodzaj paliwa | Benzyna |
Typ napędu | 4×4 |
Skrzynia biegów | Automatyczna, 7-stopniowa |
Moc maksymalna | 390 KM przy 5700 rpm |
Moment maksymalny | 480 Nm przy 2250-5700 rpm |
Przyspieszenie 0–100 km/h | 4.2 s |
Prędkość maksymalna | 250 km/h |
Pojemność zbiornika paliwa | 55 l |
Pojemność bagażnika | 435/‒ l |