Seat León 1,4 TSI 140 KM Style – test
Seat jakiś czas temu trochę zmienił wizerunek i przy okazji zrezygnował ze znanego hasła “Auto emoción”. Czy jednak w nowym Leónie zostało coś z hiszpańskiego temperamentu?
23.04.2014 | aktual.: 18.04.2023 10:44
Wygląd, wnętrze
Nowy Seat León cechuje się znacznie bardziej agresywnymi liniami niż poprzednik. Rezygnacja z obłych kształtów znajdzie swoich zwolenników, ale zapewne zyska też spore grono przeciwników. Jak zawsze wygląd jest kwestią gustu, ale na pewno nie można odmówić autu zadziorności. Tył nadal jest charakterystyczny i nawiązuje do poprzednika. Przód, mimo że atrakcyjny, jest już dużo zwyklejszy. Sytuację ratują LED-owe reflektory, które nie tylko są ładne i efektowne, ale również bardzo skuteczne.
Zdecydowanie należy pochwalić Seata za zmiany we wnętrzu. Lepsze materiały, ładniejszy design i zwrócenie całej deski rozdzielczej w stronę kierowcy to bezapelacyjne plusy. Szczególnie jeśli wziąć pod uwagę lepiej wyposażone wersje z dotykowym ekranem w konsoli centralnej. A skoro o systemie multimedialnym mowa, na pochwałę zasługuje bezproblemowe działanie łączności Bluetooth oraz ogólna prostota obsługi. Ciekawy dodatek to czujnik ruchu umieszczony pod ekranem, powodujący włączenie delikatnych animacji na wyświetlaczu za każdym razem, gdy ktoś sięga do niego ręką. Mały gadżet, a cieszy.
W nowym Leónie niemal każdy znajdzie idealną dla siebie pozycję za kierownicą. Szeroki zakres regulacji fotela i kolumny kierownicy to istotne zalety. Usunięto również irytującą wadę konstrukcyjną z poprzednika, czyli delikatne przesunięcie położenia kierownicy względem fotela w lewo. W końcu jest tak, jak być powinno.
Jeśli już wytknąć jakieś minusy wnętrzu nowego Leóna, to mógłby to być niezbyt atrakcyjny wzór i kolorystyka tapicerki oraz rezygnacja z nasuwającego skojarzenia z Porsche centralnie umieszczonego obrotomierza na tablicy zegarów.
Samochód dla kierowcy
Nowy Seat León to nadal propozycja dla tych, którzy na swojej liście wymagań wysoko umieszczają właściwości jezdne. Mimo że słabsze wersje silnikowe mają z tyłu oś półsztywną zamiast układu wielowahaczowego (standard we wszystkich wersjach w poprzedniku), jest naprawdę dobrze. Oczywiście samej rezygnacji z zawieszenia typu multilink w przypadku silników o mocach poniżej 180 KM nie można pochwalić, ale widać, że inżynierowie marki popracowali nad tym, aby również słabsze odmiany prowadziły się pewnie.
Brak niezależnego tylnego zawieszenia jest odczuwalny tylko na dużych poprzecznych nierównościach, na których tył potrafi podskoczyć. Dyskomfort może pojawić się również podczas dynamicznego pokonywania zakrętów, na których kierowca natrafi na dziury w nawierzchni. Wtedy przez moment tył może zacząć żyć własnym życiem. Po chwili jednak wszystko wraca do normy. Do znudzenia będę powtarzał, że szkoda, że Seat zdecydował się taką politykę w zakresie zawieszenia, choć nie można powiedzieć, że słabsze wersje auta dużo na tym straciły. A już na pewno nie jest to na tyle zauważalna różnica, abym miał ochotę wysłać decydentów z Volkswagena i Seata na wieczność klęczenia na grochu. Kilka dni wystarczy.
Do zalet nowego Leóna można zaliczyć układ kierowniczy. Jest precyzyjny i dostarcza wystarczająco dużo informacji o stanie nawierzchni. To w połączeniu z dobrze leżącą w dłoniach kierownicą sprawia, że tym autem naprawdę chce się jeździć.
Pod maską znajduje się motor 1,4 TSI w 140-konnej konfiguracji, który ma waleczną charakterystykę. Jednostka zdecydowanie lubi wyższe obroty i zachęca do agresywnej jazdy. 140 KM i 250 Nm zapewnia zadowalające osiągi, a to wszystko przy niezłym spalaniu. Oczywiście o danych z katalogu można zapomnieć, ale średnio 7,5 l/100 km podczas dynamicznej jazdy miejskiej zaliczam do naprawdę niezłych wyników.
Przy prędkości autostradowej (140 km/h) na 6. biegu obroty utrzymują się na poziomie nieco ponad 3000 obr./min przy chwilowym spalaniu w okolicach 6,5 l/100 km. Z kolei przy prędkości 120 km/h obroty spadają do 2600 obr./min. Warto wspomnieć, że 6. bieg można zapiąć już nawet od prędkości ok. 60 km/h, co zresztą często podpowiada ekologiczny pomocnik wyświetlający swoje komunikaty na ekranie komputera pokładowego. Chyba najciekawsze z nich to prośba o nieużywanie pedału gazu na postoju (dodatkowo auto ma wtedy ustawiony ogranicznik na 4000 obr./min) czy wysprzęglanie podczas hamowania poniżej 1300 obr./min. Najbardziej irytujące są natomiast notoryczne prośby o przestrzeganie zaleceń zmian biegów oraz włączenie systemu Start-Stop. Dla nieprzepadających za tym ostatnim wynalazkiem mam umiarkowanie dobrą wiadomość: co prawda system można wyłączyć, ale trzeba to robić po każdym uruchomieniu silnika.
Wyposażenie, ceny
Cennik nowego Seata Leóna rozpoczyna się od 54 800 zł (wersja 5-drzwiowa) za najuboższą odmianę Entry z 86-konnym silnikiem 1,2 TSI. To aż o 8190 zł mniej niż za podstawowego Volkswagena Golfa. Jednak motor 1,4 TSI dostępny jest dopiero od wersji wyposażenia Style i wiąże się z wydatkiem 74 700 zł (122 KM) lub 77 400 zł (140 KM). Pośrodku znajduje się odmiana Referance z silnikami o mocach od 86 do 105 KM.
Jednak poniżej poziomu wyposażenia Style w standardzie nie będzie m.in. aluminiowych felg, LED-owego oświetlenia, elektrycznych tylnych szyb, tempomatu, kierownicy z przyciskami, systemu multimedialnego z dotykowym ekranem, łączności Bluetooth, automatycznej dwustrefowej klimatyzacji, oświetlenia schowka i tylnej części kabiny pasażerskiej. Część z tych opcji można dokupić do odmiany Referance, ale niektóre są zarezerwowane wyłącznie dla bogatszych wersji.
Poza tym tylko w najwyższym poziomie wyposażenia – sportowo nacechowanej odmianie FR – dostępne są silniki 1,8 TSI (180 KM) i 2,0 TDI (184 KM), czyli jednostki napędowe występujące w tandemie z niezależnym tylnym zawieszeniem. Ich ceny z manualnymi skrzyniami biegów to odpowiednio 88 500 i 98 900 zł.
Podsumowanie
Dla kogo nie jest Seat León? Dla przedkładających komfort nad prowadzenie. Trzeba przyznać, że nie wszystkim przypadnie do gustu dość twardo zestrojone zawieszenie. To kompakt nasuwający sportowe skojarzenia, a nie każdy przecież tego oczekuje. Jednak dla tych, którzy czerpią przyjemność z dynamicznej jazdy, może to być interesująca propozycja.
PLUSY:
Właściwości jezdne
Wyciszenie wnętrza
Świetne reflektory
Dynamika
Spalanie
Przestrzeń wewnątrz
MINUSY:
Tylne wielowahaczowe zawieszenie tylko w mocniejszych odmianach
Dla niektórych może okazać się zbyt twardy
Ekologiczne przeszkadzajki na ekranie komputera
Ogólna ocena samochodu: 8/10
Seat León 1,4 TSI 140 KM Style - dane techniczne
Testowany egzemplarz: | Seat León 1,4 TSI 140 KM Style | |
Silnik i napęd | ||
Układ i doładowanie: | R4, turbodoładowany | |
Rodzaj paliwa: | Benzyna | |
Ustawienie: | Poprzeczne | |
Rozrząd: | DOHC 16V | |
Objętość skokowa: | 1395 cm3 | |
Stopień sprężania: | 10,5 | |
Moc maksymalna: | 140 KM przy 4500-6000 rpm | |
Moment maksymalny: | 250 Nm przy 1500-3500 rpm | |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 100 KM/l | |
Skrzynia biegów: | 6-biegowa, ręczna | |
Typ napędu: | Przedni (FWD) | |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane | |
Hamulce tylne: | Tarczowe | |
Zawieszenie przednie: | Kolumny MacPhersona | |
Zawieszenie tylne: | Belka skrętna | |
Układ kierowniczy: | Wspomagany | |
Średnica zawracania: | 10,2 m | |
Koła, ogumienie przednie: | 225/45 R17 | |
Koła, ogumienie tylne: | 225/45 R17 | |
Masy i wymiary | ||
Typ nadwozia: | Hatchback | |
Liczba drzwi: | 5 | |
Współczynnik oporu Cd (Cx): | b.d. | |
Masa własna: | 1231 kg | |
Stosunek masy do mocy: | 8,79 kg/KM | |
Długość: | 4263 mm | |
Szerokość: | 1816 mm | |
Wysokość: | 1459 mm | |
Rozstaw osi: | 2618 mm | |
Rozstaw kół przód/tył: | 1541/1512 mm | |
Prześwit (przód/tył): | b.d. | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 50 l | |
Pojemność bagażnika: | 380/1210 l | |
Specyfikacja użytkowa | ||
Ładowność maksymalna: | 489 kg | |
Osiągi | ||
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 8,2 s | |
Prędkość maksymalna: | 211 km/h | |
Zużycie paliwa (miasto): | 6,4 l/100 km | 7,5 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | 4,5 l/100 km | |
Zużycie paliwa (mieszane): | 5,2 l/100 km | |
Emisja CO2: | 119 g/km | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | 5 gwiazdek | |
Cena | ||
Testowany egzemplarz: | ponad 83 000 zł | |
Model od: | 54 800 zł (5-drzwiowy) | |
Wersja silnikowa od: | 77 400 zł (5-drzwiowy) |
Wyposażenie | ||
Wybrane wyposażanie testowanej wersji: | Standardowe: | Opcjonalne: |
Dodatki stylistyczne nadwozia: | - | Biały lakier (1108 zł) |
Dodatki stylistyczne wnętrza i komfort: | - | Diodowe oświetlenie wnętrza (273 zł) |
Koła i opony: | - | 17-calowe felgi (1804 zł) |
Komfort: | Pełne światła LED, pełna elektryka szyb, lampki wewnętrzne z tyłu, oświetlony schowek przed pasażerem, tempomat, 3,5-calowy wyświetlacz komputera pokładowego, automatyczna dwustrefowa klimatyzacja, regulacja odcinka lędźwiowego fotela kierowcy, regulacja wysokości fotela pasażera, podłokietnik, zamykane i podświetlane lusterka w osłonach przeciwsłonecznych, szuflada pod fotelem kierowcy, wielofunkcyjna kierownica obszyta skórą | Tylne czujniki parkowania (1388 zł) |
Bezpieczeństwo: | XDS, asystent Podjazdu | Alarm (1249 zł) |
Multimedia: | System multimedialny Media System Colour z 5-calowym dotykowym ekranem, 6 głośnikami i Bluetooth | - |
Mechanika: | - | - |