Samochody pułapki: okazyjne w zakupie, drogie w utrzymaniu
Kupno samochodu to dopiero początek wydatków. Sprawdźcie, na jakie modele uważać.
26.07.2017 | aktual.: 14.10.2022 14:27
- Mercedes-Benz Klasy S W220 (1998-2005)
Mercedesa Klasy S W220 coraz częściej spotyka się przy dużych parkingach na polskich blokowiskach albo porzucone w zaroślach. Niektórzy twierdzą, że są to auta zostawione przez mafię, jednak najczęściej powód jest mniej filmowy. W220 można kupić w okazyjnej cenie, ale szybko okazuje się, że utrzymanie przerasta możliwości finansowe nowych właścicieli. Przez wysoki moment obrotowy oraz nieprawidłową eksploatację, automatyczne skrzynie w mocnych odmianach wysokoprężnych (np. 400 CDI o mocy 250 KM) szybko się poddawały. Naprawa tego podzespołu potrafi kosztować nawet 10 000 zł. Innym drogim problemem może okazać się zawieszenie Airmatic, awarie kompresorów oraz pojawiające się nieszczelności w samym układzie - to wydatek rzędu 5000 zł. Jeżdżące "eski” W220 można już kupić za 10 000 zł.
- Volkswagen Phaeton (2002-2016)
Volkswagen Phaeton to niepozorny samochód, jego pomysłodawcą był Ferdinand Piëch – ówczesny prezes koncernu. Chciał auta, które zniszczy konkurencję. Ciekawostką jest, że jednym z jego wymogów było utrzymywanie 22 st. C podczas długotrwałej jazdy z prędkością 300 km/h przy temperaturze 50 st. Złośliwi powiedzą, że wygląda jak przerośnięty Passat, a pod maską ma niezniszczalne 1.9 TDI 105 KM. Nic bardziej mylnego. Auto bazuje na płycie podłogowej Bentleya, a pod maską montowano nawet silniki V10 TDI (niestety, najgorszy wybór). Wystarczy wymienić miechy zawieszenia w pneumatycznym zawieszeniu w ASO (11 000 zł za jeden), aby spokojnie przekroczyć rynkową wartość limuzyny Volkswagena. Najtańsze Phaetony kosztują od 20 000 zł.
- Audi A8 D3 (2002-2010)
Audi A8 D3 to bardzo ceniony przez polskich klientów model. Pomimo przynależności do popularnej marki, utrzymanie A8 nie jest tanie. Auto ma aluminiową konstrukcję, dzięki czemu było przynajmniej o 150 kg lżejsze od swoich konkurentów. Jednak w razie wypadku, naprawa jest zwykle niemożliwa i nieopłacalna. Wyższe ceny przeglądów to standard w tej klasie, ale już np. remont zawieszenia negatywnie wyróżnia się na tle konkurencji. Za same amortyzatory w pneumatyce zapłacimy 20 000 zł. To kwota, za którą można kupić używane A8.
- Mercedesa-Benz Klasy A W168 (1997-2004)
Teraz czas na auto z kompletnie innego świata, niż wyżej opisani. Ten model Mercedesa nie miał łatwego startu - samochód nie przeszedł tzw. testu łosia, który służy sprawdzaniu stabilności podczas wykonywania gwałtownych manewrów. Auto musi przejechać slalomem pomiędzy słupkami z odpowiednią prędkością. Podczas testu w 1997 r., auto przewróciło się na bok. Po tej wpadce, pierwszy raz w tym segmencie zaczęto montować seryjne ESP. Jak na tamte czasy, A-klasa miała rewolucyjną konstrukcję, przynajmniej w porównaniu z konkurencyjnymi modelami klasy miejskiej. Podczas czołowego wypadku, silnik wraz ze skrzynią wślizgiwały się pod podłogę, dzięki czemu nie raniły osób wewnątrz kabiny.
Auto miejskie równa się tania eksploatacja? Nie w tym przypadku. Typowe części eksploatacyjne mają konkurencyjne ceny, ale ze względu na ciasno upakowane podzespoły, większość napraw zawsze wymaga demontażu kilku elementów. To znacznie podwyższa czynności serwisowe. Wystarczy, że popsuje się opcjonalna zautomatyzowana skrzynia (psuje się moduł sterujący oraz jej uszczelniacze), a koszt naprawy wyniesie ponad 7000 zł. Przypominamy, że najtańsze egzemplarze kupimy już za 4000 zł.
- Land Rover Range Rover II (1995-2002)
Kilkanaście lat temu kosztował krocie, dzisiaj za dobrze rokujący egzemplarz trzeba zapłacić ok. 8 000 zł. Ceny są bardzo zachęcające, biorąc pod uwagę uniwersalność tego modelu oraz znakomite właściwości terenowe. Należy jednak pamiętać, że luksusowy Range Rover nie jest żadną okazją. Niskie ceny używanych egzemplarzy mają swoje odzwierciedlenie w późniejszych stawkach ewentualnych napraw. Weźmy chociaż kompletny serwis zawieszenia, którego koszt może wynieść nawet 9 000 albo z pozoru taki drobiazg, jak awaria panelu sterującego klimatyzacją – kolejne 2 000 zł.