Samochody "puchną" w upałach. Przegrzać można nie tylko płyn
Wysokie temperatury bywają zabójcze nie tylko dla ludzi czy zwierząt. Również samochody miewają pewne problemy związane z upałem. Zwłaszcza niewłaściwie serwisowane lub eksploatowane. Ale bywają też sytuacje, które zaskakują kierowców tylko dlatego, że nie mają odpowiedniej wiedzy.
03.07.2023 | aktual.: 03.07.2023 15:19
Typową usterką w samochodach używanych w wysokiej temperaturze jest przegrzewanie się silnika. Wynika to z niesprawności układu chłodzenia, jego zanieczyszczenia, zbyt małej ilości płynu chłodzącego, a niekiedy z usterki samego silnika (pęknięta uszczelka pod głowicą, głowica lub blok).
Typowym wczesnym objawem niesprawności w tym zakresie jest poruszająca się wskazówka temperatury silnika (jeśli auto jest w nią wyposażone). Kiedy auto się rozgrzeje i osiągnie optymalną temperaturę, wskazówka powinna w każdej sytuacji stać w miejscu jak wryta. Ruch w którymkolwiek kierunku oznacza tylko awarię. Warto wtedy sprawdzić poziom płynu chłodzącego.
Olej może się przegrzać
Olej silnikowy lub w skrzyni biegów też może zostać przegrzany i wcale nie trzeba wiele, by tak się stało. Jednak sam olej jest dużo bardziej odporny na wysokie temperatury od płynu chłodniczego. Obecnie najbardziej niebezpieczne jest przegrzanie oleju w skrzyni automatycznej, co znacznie przyspiesza jej zużycie. Taka sytuacja może się zdarzyć podczas dynamicznej jazdy, szczególnie w skrzyniach dwusprzęgłowych. Niekiedy też w klasycznych automatach, zwłaszcza podczas jazdy na wysokich obrotach z częstą zmianą biegów.
Jeśli w swoim samochodzie masz wskaźnik pokazujący temperaturę oleju w skrzyni biegów, warto go obserwować w czasie jazdy sportowej, terenowej lub po górach (pod górę), a także w czasie ciągnięcia przyczepy. Jeśli dojdzie do przegrzania oleju, warto go wymienić na nowy po intensywnej eksploatacji.
Silnik może "spuchnąć"
Niekiedy w nowoczesnych silnikach doładowanych kompilacja wysokiej temperatury powietrza oraz oleju połączona z dużym obciążeniem, np. jazda w górach czy bardzo duża prędkość na autostradzie, powoduje tzw. puchnięcie silnika. Nie chodzi o tzw. puchnięcie tłoków, lecz spadek mocy spowodowany nadmiernym obciążeniem jednostki, ale bez przegrzania oleju czy płynu chłodniczego.
Jako że nie może ona oddać pełnej mocy, przechodzi w tryb awaryjny, wyświetlają się różne komunikaty. Wystarczy wtedy lekko schłodzić silnik, np. zmniejszając tempo jazdy lub wyłączyć go na kilkanaście minut, a wszystko – jeśli motor jest sprawny – wróci do normy.
Opony nie lubią gorąca
Ogumienie samochodu cierpi na dwa sposoby w czasie upałów. Najbardziej w czasie postoju, kiedy auto jest zaparkowane na słońcu przez wiele dni. Promienie UV znacznie przyspieszają proces starzenia gumy, co widać już nierzadko w 4- czy 5-letnim ogumieniu.
Drugi czynnik wpływający na stan opon to wzrost ciśnienia pod wpływem wzrostu ich temperatury. Szybka jazda w upale autostradą może zwiększyć ciśnienie w ogumieniu nawet o więcej niż 0,5 bara. Jeśli mamy już i tak mocno napompowane opony, np. z myślą o oszczędnościach na paliwie, to bez wątpienia latem nie należy z tym przesadzać, a nawet zaleca się skontrolować ciśnienie w czasie postoju w podróży.
Warto bowiem wiedzieć, że w wielu samochodach nominalne ciśnienie w ogumieniu to niekiedy ponad 2,5 bara, więc nietrudno o osiągnięcie ciśnienia ponad 3 bary w czasie jazdy. Pompowanie opon azotem jest pewnym rozwiązaniem, bo azot nie zmienia tak mocno swojej objętości pod wpływem temperatury.
Koła też się grzeją
Jeśli samochód nie jest dostatecznie zadbany, może dochodzić do notorycznego przegrzewania się kół. Szczególnie tylnych, z powodu blokujących się szczęk lub zacisków hamulcowych. Dotyczy to szczególnie samochodów starszych niż 10 lat, w których nie regenerowano elementów układu hamulcowego.
Co prawda przegrzewanie się kół może się zdarzyć równie często, a nawet częściej w niskiej temperaturze, ale podczas jazdy koła szybciej się chłodzą. Natomiast wysokie temperatury otoczenia połączone z notorycznym tarciem mogą przyspieszyć np. zużycie łożysk w kole. Dochodzi też do przegrzania tarczy hamulcowej.
Zobacz także
Akumulator gorzej znosi lato niż zimę
Wbrew pozorom akumulator gorzej znosi upały niż mrozy. Co prawda to na mrozie najczęściej dochodzi do jego rozładowania i potrzeby wymiany, ale to nierzadko pokłosie intensywnego zużycia latem. Wysokie temperatury bardziej szkodzą akumulatorowi i czasami właśnie latem dochodzi do tzw. samorozładowania.
Podniesienie temperatury otoczenia akumulatora z optymalnych dla niego ok. 20 st. C do 30 st. C dwukrotnie przyspiesza samorozładowanie baterii. Przyjmuje się, że dodanie kolejnych 10 st. C znów przyspiesza dwukrotnie to zjawisko. Jak temu zapobiegać?
Najlepiej wyjąć akumulator z auta, które ma przez kilka czy kilkanaście dni stać na słońcu, np. kiedy wyjeżdżacie na wakacje. Jeśli jednak samochodu używacie na co dzień, warto akumulator naładować przed okresem letnim i po okresie letnim, np. jesienią.