Samochód terenowy - kupić czy nie?
Podjęcie decyzji o zakupie samochodu wydaje się czymś zupełnie normalnym. Przecież samochód terenowy to auto jak każde inne. Jednak nie wszyscy mogą być świadomi konsekwencji takiego zakupu. To nie tylko trochę większe auto...
20.04.2011 | aktual.: 12.10.2022 16:42
Samochód terenowy znacząco różni się konstrukcją od osobówek. W związku z tym wymaga nieco innego traktowania. Inne są koszty, inna jazda. Jednak zacznijmy od podstawowego pytania.
Czy jest nam potrzebny?
Często ludzie kupują terenówki, bo potrzebują auta, którym mogą pojechać na działkę czy na ryby. Warto się zastanowić, czy nie wystarczy zwykły SUV. Takie auto nie tylko umożliwi dojazd gorszymi drogami, ale spełni też funkcję samochodu na co dzień. Wystarczą dobre opony uniwersalne, aby na drogach szutrowych czy pokrytych błotem poradził sobie nie gorzej niż prawdziwa terenówka. Warto też pomyśleć, jak często będziemy korzystać z dobrodziejstw wyższego prześwitu i napędu 4x4. Być może nie ma sensu kupować auta do zadań, które będzie wykonywało kilka razy w roku.
Równie częstym argumentem jest większa przestrzeń. Zgoda - terenówki zazwyczaj mają ogromne bagażniki i wystarczająco miejsca dla 5 osób. Jednak to samo oferują nie tylko SUV-y, ale też kombi i vany. Kombi mają ponadto tę przewagę, że próg bagażnika jest niżej, a i sam dostęp do niego jest łatwiejszy. Dlaczego?
Większość terenówek to japończyki i Land Rovery, czyli auta projektowane z myślą o ruchu lewostronnym. W związku z tym, jeśli samochód ma drzwi otwierane klasycznie (na bocznych zawiasach), to są one otwierane w prawą stronę (zawiasy po prawej stronie). Czasem potrafi to bardzo skomplikować pakowanie bagaży do auta, które zaparkowaliśmy równolegle do drogi.
Innym argumentem jest chęć holowania przyczepy. Tu akurat terenówka jest strzałem w 10. Nie ma lepszych koni pociągowych niż solidne wozy 4x4 z ramową konstrukcją. Najlepiej jeszcze mieć silnik Diesla i automat. Samochód terenowy nie męczy się tak jak osobowy. Dzięki napędowi 4x4 i reduktorowi będzie mógł wjechać w miejsca niedostępne nawet dla SUV-ów.
Ma to duże znaczenie na przykład dla osób chcących wodować swoje łodzie w "dzikich miejscach". Inaczej też będzie wyglądać dojazd na pole kempingowe lub w miejsce, które akurat sobie wybierzemy i które niekoniecznie jest polem kempingowym. Duże lusterka będą ułatwiały manewrowanie, a wysoka pozycja za kierownicą przyda się podczas jazdy na szosie zestawem, któremu daleko pod względem skuteczności hamowania do innych aut.
Nieocenione są również pick-upy. To prawda, że stały się po prostu modne lub zostały kupione "na firmę" jako ciężarówka. Ale są tacy, dla których pick-up wydaje się samochodem idealnym. Wyobraźmy sobie osobę, która handluje z rolnikami. Wrzuca towar na "pakę" i jedzie polną drogą do klienta. Myśliwy wrzuca zwierzynę na "pakę" i jedzie przez las do domu.
Po powrocie do domu zwykłym strumieniem bieżącej wody myją oni "pakę", w czterodrzwiowej kabinie umieszczają rodzinę i jadą na wycieczkę we w miarę komfortowych warunkach. Niemniej jednak pick-upy doceniają ludzie uprawiający sporty wymagające przewiezienia sporych rozmiarów sprzętu.
Jest jeszcze jeden powód kupowania terenówek - podróże. Można podróżować każdym samochodem w większym bagażnikiem, jednak podróż samochodem terenowym nabiera zupełnie innego kształtu. Można zwiedzać miejsca "niedostępne", jeździć drogami "nieprzejezdnymi" i cieszyć się nie tylko komfortem, ale też dużą przestrzenią. Odpowiednio przygotowana terenówka bez sprzeciwu przewiezie również na dachu dodatkowy bagaż. Afryka, Azja, Australia czy Ameryka Południowa stoją otworem przed samochodem terenowym.
Czy terenówka jest nam potrzebna, sami powinniśmy zdecydować. Podałem tu jedynie kilka typowych sytuacji. Pominąłem to, że ktoś chce po prostu jeździć w terenie hobbystycznie, bo jedyną alternatywą dla takiej osoby będą quady lub motocykle crossowe. Teraz przyjrzyjmy się różnicom, które będą miały znaczący wpływ na eksploatację, a co za tym idzie - koszty utrzymania. Zatem odpowiedzmy sobie na drugie, bardzo ważne pytanie.
Czy nas stać? Czyli terenówka vs plaskacz
Już o tym pisałem, ale przypomnę raz jeszcze. Terenówki nie są niezniszczalne i eksploatacja nie jest tańsza niż eksploatacja samochodu osobowego. Pod pewnymi względami niczym nie różnią się od plaskacza. Mają silnik, który potrzebuje takich samych czynności eksploatacyjnych jak każdy inny. Zawieszenie, choć zasadniczo różni się od konstrukcji osobowych, również składa się z amortyzatorów, resorów, elementów gumowych i sworzni. Także układ hamulcowy tworzą standardowe elementy.
Różnice zaczynają się w układzie napędowym. Każda terenówka ma przynajmniej jedną dodatkową przekładnię. Jest nią skrzynia rozdzielczo-redukcyjna, ale również dodatkowy dyferencjał. A przecież takie przekładnie wymagają wymiany oleju. Co więcej, dyferencjały nie są częścią skrzyni biegów jak w osobówkach (z przednim napędem), więc wymagają oddzielnej obsługi. W dyferencjałach z LSD wymagany jest inny olej (lub dodatek do oleju) niż do zwykłego dyfra.W rezultacie są 4 przekładnie zamiast jednej.
Układ napędowy to nie tylko przekładnie. To również wały napędowe i dodatkowe przeguby przy półosiach, co znacznie zwiększa liczbę punktów występowania luzów. Jeśli chcemy podróżować komfortowo i niezawodnie, to trzeba te punkty stale kontrolować.
Ostatnim elementem układów napędowych są oczywiście koła. I tu dość poważna różnica - opony. Za komplet dobrych opon o podstawowym dla danego auta rozmiarze trzeba zapłacić ok. 2000 zł. Podobnej klasy opony szosowe do osobówki można kupić za 1000-1200 zł. A to przecież tylko jeden komplet. Owszem, można kupić opony AT, jednak najlepszym wyborem będzie opona terenowa i zimowa, która znacznie lepiej zachowuje się na śniegu i śliskim asfalcie od najlepszego ateka.
W zawieszeniu nie powinno być tak źle, ale koszty samych części mogą być wysokie. Amortyzatory mogą być tańsze niż odpowiedniki do osobówki, szczególnie gdy jest to starszy model. Jednak do nowszych ceny mogą być dwa razy wyższe, a sprawa jeszcze bardziej się komplikuje, gdy mamy do czynienia z układem samopoziomującym, występującym m.in. w Land Roverach czy Toyotach LC.
Ostatnie różnice widać w silniku. Silniki terenówek są po prostu większe. Potrzebują zatem większych ilości płynów i więcej kosztują przy ubezpieczaniu auta. Jednak największa różnica w stosunku do osobówek to zużycie paliwa. Nie ma co liczyć na taryfę ulgową, nawet gdy jest to nowoczesny diesel. Można jedynie pomarzyć o spalaniu poniżej 10 l/100 km. Gorzej sprawa wygląda w silnikach benzynowych.
Terenówki z oczywistych powodów potrzebują dużego momentu obrotowego przy płynnej pracy w dolnych partiach obrotów. Nie ma innego, lepszego rozwiązania niż duża pojemność. Sprawa jest prosta - poniżej pojemności 3,0 l benzyna nie chce jechać. A jeśli już jedzie, to pożera ogromne ilości paliwa. Pół biedy, gdy są to konstrukcje japońskie czy europejskie i można się zmieścić w 20-25 litrach. Konstrukcje amerykańskie, często pamiętające jeszcze erę dinozaurów, potrafią spalić 30-35 litrów benzyny.
W terenie należałoby liczyć spalanie w litrach na godzinę - górnych limitów właściwie nie ma. Instalacja gazowa jest ratunkiem, ale przy takim spalaniu jedynym słusznym z ekonomicznego punktu widzenia rozwiązaniem jest turbodoładowany diesel.
Jazda terenowa ma znaczący wpływ nie tylko na zużycie paliwa, ale również koszty serwisu. Auto w terenie poddawane jest często znacznym obciążeniom, szczególnie układ napędowy. Nieumiejętna jazda może wykończyć sprzęgło w ciągu kilku minut. Koszt takiej części, szczególnie połączonej z dwumasowym kołem zamachowym, zdecydowanie przewyższa podobny element osobówki. Cierpią również przeguby wału, półosie i przeguby napędowe. Szybkość zużycia tych elementów rośnie wprost proporcjonalnie do wzrostu przyczepności opon. Agresywne opony MT w parze z mocnym silnikiem mogą "załatwić" słabsze układy napędowe (np. Jeep) podczas jednego wypadu w ciężki teren.
Podsumowując: Czy kupić samochód terenowy? Jeśli chcemy, to kupujemy. Trzeba jedynie wziąć pod uwagę koszty eksploatacji. Wszystko zależny od modelu i wieku auta. Warto się zastanowić, czy na pewno potrzebujemy terenówki - może wystarczy zwykły SUV. Nad konkretnymi wyborami zastanowimy się w kolejnej części cyklu "Samochód terenowy".
Zobacz też: