Rząd ruszył ze zmianami w przeglądach. Już wiadomo, co ze zdjęciami z przeglądów

Ministerstwo Infrastruktury wróciło do prac nad zmianami w systemie kontroli stanu technicznego pojazdów. Termin wejścia w życie zmian wydaje się więc możliwy. W nowej wersji projektu uściślono też sprawę fotograficznej dokumentacji przeglądów.

Przymykanie oka podczas przeglądów ma przejść do historiiPrzymykanie oka podczas przeglądów ma przejść do historii
Źródło zdjęć: © Marcin Łobodziński
Tomasz Budzik

Zmiany od stycznia 2022

W sobotę 1 stycznia 2022 r. w życie wejść mają zapisy znowelizowanego Prawa o ruchu drogowym. Zmiany mają dotyczyć przeprowadzania przeglądów pojazdów i kontroli nad działalnością stacji diagnostycznych. Z końcem czerwca, po trzech miesiącach bezruchu, projekt nowych przepisów trafił do komitetu cyfryzacji i komitetu Unii Europejskiej. Przybliża to nowelizację do sejmowego finału i daje nadzieję, że tym razem uda się dotrzymać założonego terminu wejścia w życie nowych przepisów.

Sensem zmian jest dostosowanie polskich przepisów do unijnej dyrektywy, ale przede wszystkim uszczelnienie systemu. Najbardziej widocznym elementem takich działań będzie obowiązek fotografowania pojazdu poddawanego kontroli. Od kilku miesięcy wiadomo, że diagnosta będzie musiał wykonać kilka zdjęć pojazdu na stanowisku diagnostycznym, a także udokumentować w ten sposób stan licznika. To dobra wiadomość, bo zlikwiduje to ryzyko zinterpretowania przez policję pomyłki przy spisaniu przebiegu jako dowodu na cofnięcie licznika.

Do tej pory projekt nowelizacji nie mówił jednak, jaki będzie los zdjęć. Wiadomo było jedynie, że mają być one przechowywane przez stację kontroli pojazdów przez 5 lat. Ale co dalej? Wątpliwości rozwiewa nowe brzmienie projektu: "Po upływie okresu przechowywania dokumentacja fotograficzna jest niszczona przez przedsiębiorcę prowadzącego stację kontroli pojazdów w sposób uniemożliwiający identyfikację pojazdu, którego dotyczyła".

Badania na stacjach mają być też dokładniejsze. W uwagach do opracowywanego projektu możemy znaleźć informację o tym, że powstanie nowe rozporządzenie o wymaganiach w stosunku do stacji kontroli pojazdów. Będzie ono uwzględniać wymogi unijnej dyrektywy 2014/45/UE, a ta proponuje, by urządzenia do pomiaru zanieczyszczeń gazowych, czyli emisji, były kalibrowane co 12 miesięcy. Dziś polskie przepisy nie przewidują takich wymogów.

Kary i wyjątki, ale też korzyści

Zgodnie z założeniem od 1 stycznia 2022 r. kierowca, który spóźni się z badaniem technicznym o więcej niż 30 dni, będzie musiał zapłacić więcej za przegląd. Opłata dodatkowa ma wynieść 100 proc. podstawowej kwoty za przegląd. W praktyce trzeba więc będzie zapłacić dwa razy więcej. Do tej pory wyjątkiem od obowiązku uiszczenia opłaty dodatkowej była sytuacja, gdy pojazd pozostawał wycofany z ruchu lub uszkodzone były w nim zasadnicze elementy nośne nadwozia, ramy lub podwozia. W nowej wersji projektu dodano szkodę istotną. Jeśli pojazd był w ten sposób uszkodzony w momencie przekroczenia terminu badania, nie trzeba będzie więcej płacić.

Od 2017 r. przepisy definiują szkodę istotną jako uszkodzenia w zakresie elementów układu nośnego, hamulcowego lub kierowniczego pojazdu, mającą wpływ na bezpieczeństwo ruchu drogowego i kwalifikującą pojazd do dodatkowego badania technicznego. Szkodę istotną stwierdza zakład ubezpieczeniowy lub Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny (UFG), a informacja o takim werdykcie trafia do Centralnej Ewidencji Pojazdów.

Nowy projekt potwierdza też rozwiązanie korzystne dla tych, którzy dbają o terminowość przeprowadzania przeglądów. Od 1 stycznia 2022 r. osoba, która zjawi się na stacji kontroli pojazdów nie wcześniej niż 30 dni przed wyznaczonym terminem, następny raz będzie musiała pojawić się u diagnosty po upływie roku od poprzednio wyznaczonego terminu, a nie po roku od rzeczywistego dnia badania. Kierowcy dzięki temu nie będą "tracić" dni, jeśli zdecydują się na wcześniejszy przyjazd na obowiązkowe badanie – na przykład ze względu na plany urlopowe czy zdarzenia losowe.

W 2020 r. negatywnym wynikiem zakończyło się ok. 2,5 proc. badań technicznych przeprowadzonych na polskich stacjach. Dla porównania - w 2017 r. NIK informował, że w Niemczech odsetek ten wynosi 23 proc. Nowe przepisy mają zdyscyplinować kierowców i wzmocnić nadzór nad stacjami kontroli pojazdów. W przepisach określono, że co roku Transportowy Dozór Techniczny będzie musiał sprawdzić przynajmniej 0,3 proc. stacji. To niewiele. Oby wystarczyło do zwiększenia bezpieczeństwa na drogach.

Wybrane dla Ciebie

Ostateczne potwierdzenie. Niemiecki gigant ma duże problemy
Ostateczne potwierdzenie. Niemiecki gigant ma duże problemy
Rowerzyści zapominają, a mandaty są jak dla kierowców. Nawet 2,5 tys.
Rowerzyści zapominają, a mandaty są jak dla kierowców. Nawet 2,5 tys.
Ulubieniec Polaków zyska nowy napęd. Znamy datę premiery
Ulubieniec Polaków zyska nowy napęd. Znamy datę premiery
Fiat Grande Panda potaniał. Ofertę uzupełnił prosty silnik
Fiat Grande Panda potaniał. Ofertę uzupełnił prosty silnik
Wywiad: To on odpowiada za projekt BMW Neue Klasse. "Szansa jedna na pokolenie, by zacząć od czystej kartki papieru"
Wywiad: To on odpowiada za projekt BMW Neue Klasse. "Szansa jedna na pokolenie, by zacząć od czystej kartki papieru"
​Pierwszy kontakt z nowym BMW iX3: nadal chcesz tego diesla? [wideo]
​Pierwszy kontakt z nowym BMW iX3: nadal chcesz tego diesla? [wideo]
Duster i Bigster z nowym napędem. To będą mistrzowie oszczędzania
Duster i Bigster z nowym napędem. To będą mistrzowie oszczędzania
Wyższa stawka za badanie techniczne. Ministerstwo podało konkretną datę
Wyższa stawka za badanie techniczne. Ministerstwo podało konkretną datę
Pierwsza jazda: Kia Sportage po liftingu - coś trzeba było zrobić
Pierwsza jazda: Kia Sportage po liftingu - coś trzeba było zrobić
Roman Forbrich o imporcie aut z Dubaju i samym arabskim mieście. Nie wyobraża sobie jednej rzeczy
Roman Forbrich o imporcie aut z Dubaju i samym arabskim mieście. Nie wyobraża sobie jednej rzeczy
Sprawdzają każdą umowę. 351 tys. Polaków zapłaci wysoką karę
Sprawdzają każdą umowę. 351 tys. Polaków zapłaci wysoką karę
Droższe "blachy", dowód rejestracyjny i prawo jazdy. Idą zmiany przepisów
Droższe "blachy", dowód rejestracyjny i prawo jazdy. Idą zmiany przepisów