Czasowe wycofanie z ruchu. Do roku z obniżonym OC, ale są warunki
Przepisy przyjęte w ramach tzw. pakietu deregulacyjnego dla kierowców pozwalają na czasowe wycofanie z ruchu pojazdu osobowego. Będzie można to zrobić nawet na 12 miesięcy i w tym czasie nie płacić pełnego OC. Zwróciłem się do Ministerstwa Infrastruktury z pytaniem, jak dokładnie ma to wyglądać.
28.09.2020 | aktual.: 22.03.2023 10:06
Pierwsze zmiany związane z rozległą nowelizacją przepisów dla kierowców, przyjętą przez Sejm i podpisaną przez prezydenta, wejdą w życie 4 października 2020 r., a wiele innych dopiero po 2 miesiącach. Nie będzie jednak wśród nich możliwości czasowego wyrejestrowania pojazdów osobowych. - Znowelizowane przepisy wejdą w życie po wdrożeniu przez ministra cyfryzacji rozwiązań technicznych umożliwiających czasowe wycofanie z ruchu samochodu osobowego. Na 5 miesięcy przed wdrożeniem rozwiązań technicznych Ministerstwo Cyfryzacji ogłosi komunikat w tej sprawie - informuje Autokult.pl Szymon Huptyś, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury.
Wiadomo już jednak, kto będzie mógł skorzystać z takiego rozwiązania i co trzeba będzie w tym celu zrobić. Szczegóły wyjaśnił resort infrastruktury.
Opcja nie dla każdego
Kiedy przed kilkoma laty kraj obiegła informacja o tym, że rząd pracuje nad możliwością czasowego wyrejestrowania dla pojazdów innych niż ciężarówki i ciągniki, nadzieje obudziły się w posiadaczach kamperów, kabrioletów, a nawet motocykli. Tych nie używa się zwykle poza sezonem, a mimo to składkę OC trzeba płacić za cały rok. Odpowiednio sformułowana nowelizacja mogłaby więc przełożyć się na realne oszczędności. Niestety, nowe przepisy wyraźnie wskazują nieliczną grupę osób, które będą mogły skorzystać z czasowego wycofania z ruchu.
Zgodnie z przyjętymi regulacjami z ruchu będzie mógł być czasowo wycofany wyłącznie samochód osobowy. Co więcej, taka możliwość pojawi się tylko w przypadku konieczności dokonania naprawy pojazdu w związku z uszkodzeniem zasadniczych elementów nośnych konstrukcji. Czasowe wycofanie z ruchu z tych przyczyn będzie możliwe na okres od 3 do 12 miesięcy i nie częściej niż po upływie 3 lat od daty poprzedniego wycofania z ruchu.
ABC czasowego wycofania pojazdu
Jak poinformowało mnie ministerstwo, wszystko przebiegało będzie według tych samych zasad, które dziś obowiązują w przypadku dozwolonego od dawna czasowego wycofania z ruchu samochodu ciężarowego, ciągnika, autobusu czy przyczepy o DMC do 3,5 t. Trzeba więc będzie udać się do właściwego starostwa i złożyć w nim wniosek o czasowe wycofanie pojazdu z ruchu. Przy sobie trzeba będzie mieć ponadto kartę pojazdu (jeśli została wydana), dowód rejestracyjny i tablice rejestracyjne. Dwa ostatnie pozostaną w depozycie urzędu na czas wycofania pojazdu z ruchu. W przypadku aut osobowych będzie jednak konieczne coś jeszcze.
- Nowe przepisy wprowadziły obowiązek złożenia przez właściciela oświadczenia, że pojazd wymaga wykonania naprawy w związku z uszkodzeniem zasadniczych elementów nośnych konstrukcji lub w przypadku wystąpienia szkody istotnej, składanego pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych oświadczeń. Ocena wniosku o czasowe wycofanie pojazdu z ruchu i wydanie decyzji w tym zakresie należeć będzie do starosty - dodaje Szymon Huptyś z Ministerstwa Infrastruktury.
Trzeba będzie również wnieść opłatę w związku z wycofaniem pojazdu z ruchu. W przypadku aut ciężarowych jest to 80 zł za wycofanie na 2 miesiące. Jeśli okres ma być dłuższy, do opłaty dolicza się stawkę za każdy miesiąc – od 25 groszy do 4 zł, w zależności od długości okresu wycofania pojazdu.
A co po jego upływie? Ponowne dopuszczenie takiego pojazdu do ruchu będzie uwarunkowane przeprowadzeniem dodatkowego badania technicznego.
Jest haczyk
Co ważne, samochód, który ma być czasowo wycofany z ruchu, nie może w tym czasie stać w dowolnym miejscu. Wprowadzone przepisy zobowiązują właściciela do zapewnienia wycofanemu z ruchu pojazdowi postoju poza drogą publiczną, strefą zamieszkania i strefą ruchu. To mocno komplikuje całą sprawę, bo o takie miejsce nie zawsze jest łatwo.
Tak sformułowany przepis z listy możliwych miejsc postoju samochodu eliminuje wszystkie drogi poza tymi wewnętrznymi. A co z parkingiem pod mieszkaniem? Tu wszystko zależy od oznakowania. W praktyce przed wjazdem na wiele osiedli znajdziemy niebieski znak strefy zamieszkania czy znak "strefa ruchu". Z pewnością czasowo wycofany z ruchu pojazd można pozostawić na własnej posesji czy w prywatnym garażu. W przypadku tych w budynkach wielorodzinnych trzeba sprawdzić ich oznakowanie.
A co z OC?
Zgodnie z informacją Ministerstwa Infrastruktury w przypadku aut osobowych wszystko będzie przebiegało zgodnie ze schematem wypracowanym dla samochodów ciężarowych. Oznacza to, że nawet mimo czasowego wycofania pojazdu z ruchu należy posiadać OC. Dlaczego? Polisa obejmuje bowiem również zdarzenia związane z postojem samochodu czy momentem wsiadania do niego i opuszczania go. Czy zapłacimy więc tyle samo? Oczywiście nie.
Gdy samochód nie wyjeżdża na drogi, ryzyko związane z możliwością powstania szkody są naprawdę niewielkie. Dlatego w przypadku pojazdów ciężarowych przepisy nakazują jego właścicielowi powiadomienie towarzystwa ubezpieczeniowego o czasowym wycofaniu z ruchu. Ubezpieczyciel ma natomiast obowiązek uwzględnić na czas zawieszenia obniżenie składki o minimum 95 proc.
Komu posłużą nowe przepisy? Niestety, będzie mogło z nich skorzystać znacznie mniej osób, niż by chciało. Właściciele kamperów czy kabrioletów, którzy nie chcą płacić pełnego OC zimą, będą musieli obejść się smakiem. No, chyba że ich pojazdy wymagają generalnego remontu. Zyskają jednak osoby naprawiające pojazd po wypadku albo ci, którzy zdecydują się za zakup zabytkowego auta, by doprowadzić go do wzorowego stanu.