Rollsy od Hamanna - naćpani arystokraci

Tunerzy walczą o nowych klientów na każdym możliwym polu bitwy. Hamann postanowił wejść do świata biznesmenów z grubymi portfelami oraz wszystkich tych, których stać na kupno Rollsa. Tylko po co?

Rollsy od Hamanna - naćpani arystokraci
Bartosz Pokrzywiński

30.05.2009 | aktual.: 02.10.2022 17:37

Tunerzy walczą o nowych klientów na każdym możliwym polu bitwy. Hamann postanowił wejść do świata biznesmenów z grubymi portfelami oraz wszystkich tych, których stać na kupno Rollsa. Tylko po co?

Firma delikatnie zaingerowała w wygląd zewnętrzny Phantoma i Dropheada Coupe fundując im 23-calowe czarne obręcze z polerowanym rantem. Dostępne są one w kilku wersjach i różnych wariacjach kolorystycznych. To jeszcze wydaje się zrozumiałe, ale to co Hamann zrobił wewnątrz tych pojazdów budzi wątpliwości.

Jak się zapewne domyślacie na zewnątrz oprócz felg nie zmieniło się nic, wewnątrz natomiast znalazła się nowa kierownica z zamszowymi wstawkami, dzięki temu ma ona pewniej leżeć w dłoni. Moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie, kompletnie nie pasuje do reszty i do charakteru auta. Charakter można jednak zmienić...

Hamann pokazał to modyfikując jednostkę V12 o pojemności 6.75-litra, która wcześniej produkowała 460 koni i 720Nm momentu obrotowego. Po delikatnych zmianach udało się z niej wycisnąć aż 535 koni i 835Nm! Ta ogromna moc sprawia, że zarówno klasyczny Phantom jak i Drophead Coupe rozwijają prędkość maksymalną równą 300 kilometrów na godzinę!

Ciężko jednak zrozumieć zamiary Hamanna. Standardowe Rollsy przypominają spokojnego arystokratę grającego w szachy z cygarem w ustach i szklanką whisky w ręku, teraz arystokrata bez powodu ubrał przeciwsłoneczne okulary, zjadł cygaro i zażył dawkę metaamfetaminy. W tym jest sens.

[block position="inside"]9971[/block]

Źródło: carscoop.blogspot.com

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)