Rajdowe podsumowanie kwietnia (2011)
Kwiecień to kolejna runda mistrzostw Polski - Rajd Świdnicki-Krause - niestety ze smutnym zakończeniem. Cykl IRC gościł na Wyspach Kanaryjskich. Jednak najwięcej emocji, nie tylko tych pozytywnych, wywołał Rajd Jordanii.
04.05.2011 | aktual.: 07.10.2022 17:43
Na 11. odcinku specjalnym rajdu Świdnickiego załoga Olszewski/Całek wyleciała z drogi, uderzając w drzewo, co zakończyło się bardzo poważnym uszkodzeniem Hondy Civic. Mimo akcji ratunkowej kierowca zmarł w drodze do szpitala. Pilot trafił do szpitala z niewielkimi obrażeniami.
Sylwester Olszewski miał 31 lat i był członkiem Automobilklubu Karkonoskiego. Miał żonę i córeczkę. W 2003 roku zdobył puchar PZM w klasie N1. Rajdy były jego pasją, a Świdnicki miał być powrotem do rajdowej kariery.
Powrót Gigiego Galliego
Tak, tak, tego Galliego. Zapomnieliście już o nim? Mieliście prawo, bo od wypadku w Rajdzie Niemiec w sezonie 2008 nic nie było o nim słychać. Sympatyczny, niektórzy powiedzą - ekscentryczny - włoski kierowca chce wrócić do WRC. Jest szansa, szybkości Galliemu nigdy nie brakowało, więc czemu nie spróbować.
Gigi planuje starty w wybranych rundach z kierownicą Forda Fiesty WRC. Malcolm Wilson jest bardzo podekscytowany. Dobrze zna Galliego ze startów w zespole Stobarta przed wypadkiem. Planuje się start już w Sardynii, lecz pewności nie ma, ponieważ termin realizacji jest bardzo krótki.
Prezentacje Mini - ciąg dalszy...
Która to już z kolei prezentacja Mini WRC? Nie ważne. Tym razem odbyła się w fabryce Mini w Oxfordzie. Oczywiście standardowo przedstawiono załogę i program startów, jednak nie to przykuło uwagę mediów. Najciekawsze były wypowiedzi Davida Richardsa - szefa Prodrive. Standardowa gadka o celu, jakim jest mistrzostwo świata, nikogo nie zaskoczyła. Jednak Richards jest na tyle optymistycznie nastawiony do projektu, że zaryzykował stwierdzenie: " Wierzę, że w przyszłym roku w mistrzostwach będzie dziesięć Mini WRC ".
MINI WRC Team
Dość mocne słowa, zważywszy na to, że Mini kosztuje obecnie 10 tys. funtów/rajd więcej niż Fiesta. Koszt nowego to ok. 350 tys. funtów. Jednak Prodrive planuje wyprodukowanie 20 aut. Richards jest pewny, że Mini do końca roku będzie konkurencyjnym samochodem klasy WRC.
Citroen nie potrzebuje Bliskiego Wschodu
Olivier Quesnel - szef zespołu Citroen Racing - po kłopotach organizacyjnych związanych z rajdem Jordanii wyraził swoją opinię na temat organizowania rajdów na Bliskim Wschodzie. Stwierdził, że nie będzie wcale tęsknił za Jordanią.
Niestety, ten rajd nigdy nie przyciągał kibiców, więc Quesnel słusznie wątpi w sens organizowania tam rundy WRC: "FIA chce mieć rundę na Bliskim Wschodzie, więc musimy tam jechać, jednak dla nas to nie jest takie ważne". Nie mniej słuszna uwaga padła na temat przyszłorocznego rajdu Abu Zabi: "W Abu Zabi są większe pieniądze, ale jestem przekonany, że tam też nie będziemy mieli zbyt wielu widzów".
WRC
Jutro Rajd Sardynii
Jutro rusza Rajd Sardynii. Runda rozgrywana na włoskich szutrach ostatnio gościła w kalendarzu WRC w 2009 roku. Lista startowa wygląda interesująco, jednak oczy wszystkich kibiców będą się skupiać głównie na pięciu załogach Mini WRC. Za kierownicą samochodów ze stajni Prodrive zobaczymy Daniego Sordo, Krisa Mekee, Daniela Oliveiry, Patrika Flodina i Armindo Araujo.
Wystartuje 20 załóg w samochodach WRC, czyli wystartują wszystkie "wurce" dostępne na rynku. Miejsce Kena Blocka w teamie Stobarta, zajmie Per-Gunnar Andersson. Do stawki dołączy 10 załóg startujących w cyklu SWRC.
12 rund w przyszłym roku
FIA podała oficjalną informację na temat kalendarza WRC na przyszły rok. Ustalono 12 rund i podano kraje, w których będą się odbywać. Nie ma jeszcze dat, bo trwają prace nad tym, żeby rajdy WRC nie kolidowały z F1.
Lista rund WRC: Abu Zabi, Argentyna, Finlandia, Francja, Grecja, Hiszpania, Meksyk, Niemcy, Nowa Zelandia, Portugalia, Szwecja i Wielka Brytania.
Przy Wielkiej Brytanii i Abu Zabi postawiono gwiazdkę, warunkując je zaakceptowaniem warunków postawionych przez FIA. Argentyna będzie rajdem długodystansowym. Po raz kolejny Polska nie miała szans na zorganizowanie rundy WRC. To dziwne, ponieważ zarówno przedstawiciele FIA, jak i kierowcy oraz zespoły bardzo chwaliły sobie start w naszym kraju, porównując szybkie oesy do rajdu Finlandii.
VW coraz bliżej
Według doniesień Autosportu VW już podpisał wewnętrzną umowę o wejściu do mistrzostw świata w 2012 roku. Polo WRC ma wystartować w w wybranych rundach, a w sezonie 2013 program obejmie pełny cykl WRC. Podobno Nasser Al-Attiyah i Petter Solberg są bliscy podpisania kontraktów.
Oficjalna konferencja prasowa na ten temat zaplanowana jest na 5 maja, na rajdzie Sardynii. Potwierdza to, że VW na 100% wchodzi do gry. Nie sądzę, aby urządzano konferencję na temat zaprzeczenia doniesieniom Autosportu.
Problem z szutrowymi rajdami
W rajdach szutrowych od lat jest jeden problem - kolejność startu do odcinków specjalnych. Obecnie przepisy mówią, że pierwszego dnia załogi startują według klasyfikacji generalnej w mistrzostwach, natomiast drugiego i trzeciego dnia - według wyników rajdu. Dochodzi do sytuacji, że czołówka pierwszego dnia zmaga się z luźnym szutrem i to kierowcy ze środka stawki mają lepsze tempo.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że najszybsi kierowcy pierwszego etapu drugiego dnia zostają "ukarani" za dobry wynik i startują jako pierwsi. Niektóre zespoły - zwłaszcza Citroen - poradziły sobie z problemem, "spóźniając" się na punkt kontroli czasu, tak aby w klasyfikacji spaść na 3-4. miejsce, nie odnotowując dużej straty. Ze sportem ma to niewiele wspólnego.
W związku z tym FIA rozważa wprowadzenie starych (obowiązujących do 2008 roku) przepisów w nadchodzącym rajdzie Sardynii. Polegały one na odwróceniu kolejności 15 pierwszych załóg do startu drugiego dnia. Zatem załoga, która zwyciężyła w pierwszym etapie, startowała do drugiego dopiero jako 15. Za zmianą przepisów jest Quesnel (Citroen), przeciwko - Wilson (Ford).
Rajd Jordanii
Długo zastanawiano się nad tym, czy w ogóle rozegrać tę rundę mistrzostw świata. Zamieszki polityczne na Bliskim Wschodzie i problemy logistyczne z tym związane były tematem dyskusji pomiędzy organizatorami, FIA i zespołami. W końcu zdecydowano, że rajd się odbędzie - pomimo sprzeciwów ze strony Oliviera Quesnela.
Jednak problemy się nie skończyły. Te od strony logistycznej były większe, niż się spodziewano - i to nie za sprawą konfliktu, a zwykłego pecha. Cały sprzęt miał być przewieziony alternatywną trasą za pomocą promu. Ten miał dwukrotnie awarię silnika. Jakby tego było mało, po drodze napotkał na sztorm. Kiedy sprzęt był w drodze, kierowcy zażywali kąpieli, zwiedzali, nudzili się...
Kiedy wreszcie sprzęt dotarł na miejsce, zaczął się wyścig z czasem. Zgodnie z lokalną kulturą tego typu imprezy muszą się kończyć w sobotę. Załogi miały niewiele czasu, bo rajd nie wystartował w czwartek, a dopiero w piątek.
Piątek stał pod znakiem zapytania w sensie sportowym. Kto wygra pierwszy etap, z góry skazany jest na porażkę w sobotę. A przecież w sobotę rajd się kończy. Zazwyczaj to Latvala jest tym kierowcą, który nie przejmuje się wynikami i ciśnie do końca. Tym razem wyłamał się Ogier, który szybko wypracował sobie przewagę nad resztą stawki: "Jutro będzie ciężko, ale myślę, że to wystarczy" - mówił pewny siebie lider. Z rywalizacji odpadł Hirvonen po kolejnej w tym sezonie awarii wspomagania. Stracił 2 minuty i dla niego rajd się skończył.
Drugiego dnia grupa pościgowa rozpoczęła szarżę na Ogiera. Ten mimo braku przyczepności i szybkości trzymał tempo, nie popełniając błędów. Tymczasem błąd za błędem popełniał Sebastien Loeb. Mistrz skutecznej jazdy jakby stracił grunt pod nogami na widok uciekającego kolegi: "Za mocno cisnąłem i wpadliśmy do rowu" - tłumaczył mistrz świata.
Czołówka się zagęszczała, Loeb popełniał kolejne błędy, a Latvala i Solberg wyciskali ostatnie konie mechaniczne ze swoich maszyn. W końcu fin wyprzedził Loeba, co nie zdarza się zbyt często kierowcom Forda. Latvala, widząc, że Ogier traci przewagę, miał ogromną chrapkę na zwycięstwo: "Cisnę i cisnę. Mam nadzieję, że się uda".
Petter Solberg ciągle wspominając to, że są jedynie prywatnym zespołem, nie dysponującym topową rajdówką, zaczął gonić Loeba. Po 16 oesie tracił do mistrza tylko 8 sekund. Gdy miał już nadzieję na dogonienie Sebastiena, zdarzyło się to, co ostatnio ciągle się przytrafia norweskiemu kierowcy. Kraksa po raz kolejny zaprzepaściła szanse na dobry wynik. Petter zaczyna przypominać nieodżałowanego Colina McRae, z taktyką wszystko albo nic.
Do mety zostały 3 odcinki specjalne. Loeb tracił do Latvali jedynie 6 s. Latvala miał 10 s straty do lidera. Cała reszta się nie liczyła, ale szanse na wyższą lokatę miało dwóch kierowców. Na odcinku nr 18 dał z siebie wszystko kierowca Forda, odrabiając ponad 4 sekundy do Ogiera. Młody Francuz czuł oddech Fina na swoich plecach. Kolejny odcinek i kolejne zwycięstwo oesowe Jariego.
Dzięki przewadze na mecie przedostatniego oesu, wynoszącej 5,80 s, Latvala objął prowadzenie przed końcowym Power Stage. Ogier miał do odrobienia jedynie 0,5 s, co oznaczało o zwycięstwo na ostatnim odcinku z równymi szansami dla obu kierowców. "Ktoś położył kamienie na drodze. Za dużo nie straciłem" - tłumaczył swoją stratę Ogier. Historię o kamieniach potwierdził Loeb. Na ogromny kamień trafił również Kimi Raikkonen, który po przebiciu opony stracił swoje rewelacyjne 5 miejsce.
Finałowe starcie na Power Stage wygrał Sebastien Ogier z przewagą 0,7 s nad Latvalą, co sprawiło, że zwycięzcę od drugiego na mecie dzieliło tylko 0,2 s! To najmniejsza różnica w historii Rajdowych Mistrzostw Świata.
Wyniki Rajdu Jordanii
(miejsce na Power Stage)
1. S. Ogier - Citroen (1)
- J-M. Latvala - Ford
- S. Loeb - Citroen (3)
- M. Hirvonen - Ford (2)
- M. Wilson - Ford
- K. Räikkönen - Citroen
- F. Villagra - Ford
- K. Al Qassimi - Ford
- D. Kuipers - Ford
10. B. Sousa - Ford [S2000]
Klasyfikacja generalna kierowców
1. S. Loeb - 74
2. M. Hirvonen - 72
- S. Ogier - 69
- J-M. Latvala - 66
- P. Solberg - 31
Klasyfikacja generalna zespołów
1. Citroen - 130
2. Ford - 130
- Stobart - 43
- Ice1Racing - 26
- Petter Solberg WRT - 22
IRC
Basso i Andersson oficjalnie w zespole Protona
Giandomenico Basso i Per-Gunnar. Andersson zostali oficjalnie ogłoszeni jako team Protona w cyklu IRC. Po występie na Wyspach Kanaryjskich wystartują Satrią Neo S2000 jeszcze w 6 rajdach: Jałty, Ypres, Madery, Barum, Mecesek i San Remo.
Rajd Wysp Kanaryjskich
Juho Hanninen po raz pierwszy wygrał asfaltową rundę cyklu i to zwycięstwo wrzuciło go od razu na szczyt klasyfikacji. Zwycięzca rajdu Monte Carlo, Bryan Bouffier, miał przez cały czas problem z samochodem.
Zespół Skody od samego początku dyktował tempo. Po dwóch odcinkach prowadził Jan Kopecky, zwycięzca zeszłorocznej edycji rajdu i specjalista od asfaltów. Jedynym kierowcą, który tak naprawdę był w stanie rywalizować ze Skodami, był mój ulubieniec serii - Thierry Neuville. Belgijski kierowca Peugeota był o włos za liderem jednak brak doświadczenia sprawił, że w mglistych warunkach pod koniec dnia nieco zwolnił. Wyprzedził go bardziej doświadczony rodak Freddy Loix.
"Fast Freddy" nie nacieszył się długo drugim miejscem. Co więcej, nie tylko wyprzedził go Neuville, ale też Juho Hanninen. Loix po 7 odcinkach specjalnych został sklasyfikowany na 4 miejscu. Liderem na koniec dnia nadal był Kopecky goniony przez młodego wilczka i mistrza.
Pierwszy sobotni oes padł łupem Hanninena, jednak to Neuville został nowym liderem. Kierowcy Skody zauważyli wreszcie, że młody pozwala sobie na zbyt wiele. Do przedostatniego odcinka rajdu dali mu małą lekcję pokory. Na czoło wskoczył Hanninen, wyprzedzając Kopeckiego. Neuville nadal był groźny, przyczajony tuż, tuż na trzecim miejscu. "Cisnąłem naprawdę na maksimum. Przez cały czas jechaliśmy w limicie" - przyznał młody Belg.
Rajd zakończył się podwójnym sukcesem Skody. W powtórzeniu zeszłorocznego sukcesu - całego podium dla czeskiego zespołu - przeszkodził Thierry Neuville, który zakończył rajd ze stratą 8,2 s do zwycięzcy. Wspaniały wynik został odpowiednio nagrodzony i młody 21-latek otrzymał nagrodę Colin McRae IRC Flat Out Trophy.
W barwach malezyjskiego zespołu Protona, startujący za kierownicą Satrii Neo S2000 Giandomenico Basso zajął dopiero 9 miejsce. Jego zespołowy partner, P-G. Andersson - dopiero 16. Nie był to zbyt udany debiut, choć z samego prowadzenia kierowcy byli zadowoleni.
Niezbyt dobrze poszło zazwyczaj bardzo szybkiemu, ale i popełniającemu błędy Guyowi Wilksowi. Zajął dopiero 5. pozycję. Słaby wynik uzyskał również Toni Gardemeister w założonym przez siebie zespole korzystającym ze Skody Fabii.
Zadowolony nie był też Bryan Bouffier: "Byłem dosyć nerwowy. To po prostu nie był dla mnie dobry rajd. Próbowałem różnych ustawień, ale to niczego nie zmieniło" - tłumaczył się na mecie Francuz.
Wyniki rajdu Wysp Kanaryjskich zmieniły klasyfikację generalną mistrzostw. Bryan Bouffier spadł na drugie miejsce za Juho Hanninena. Trzeci jest Freddy Loix.
Wyniki:
1. Juho Hanninen - Skoda Fabia S2000
2. Jan Kopecky - Skoda Fabia S2000
3. Thierry Neuville - Peugeot 207 S2000
- Freddy Loix - Skoda Fabia S2000
- Guy Wilks - Peugeot 207 S2000
- Andreas Mikkelsen - Skoda Fabia S2000
- Bryan Bouffier - Peugeot 207 S2000
- Bruno Magalhaes -Peugeot 207 S2000
9. Giandomenico Basso - Proton Satria Neo S2000
- Toni Gardemeister - Skoda Fabia S2000
Klasyfikacja generalna po 2 rundach IRC:
1. Juho Hanninen - 33
- Bryan Bouffier - 31
- Freddy Loix - 30
- Guy Wilks -25
- Jan Kopecky - 22
RSMP
Rajd Świdnicki-Krause
"Obstawa" Rajdu Świdnickiego-Krause była mocna. Pojawił się trzykrotny mistrz Polski Bryan Bouffier. Nie tylko gościnnie. To jego kolejny sezon, w którym złoi skórę naszym zawodnikom. Takie przynajmniej są plany.
Wreszcie wrócił Leszek Kuzaj. Na razie wypożyczonym Lancerem Evo X "bez żadnych bajerów", jak stwierdził sam krakowianin. Leszek czeka na konkurencyjne auto z kitem R4. Start w Świdnickim można potraktować jako rozgrzewkę. Nie zabrakło również aktualnego mistrza Polski Kajetana Kajetanowicza.
Inni czołowi kierowcy to Michał Sołowow w Fieście S2000, Grzegorz Grzyb w Peugeocie 207 S2000, Michał Bębenek w Lancerze Evo X - również w oczekiwaniu na R4. Tomki Kuchar i Czopik w Lancerach z zupełnie innego świata. Kuchar w "historycznym" Evo V, Czopik w mało konkurencyjnym już Evo IX.
Gdyby Bouffier odpadł z rajdu, mielibyśmy walkę o pierwsze miejsce. Jednak Francuz od samego początku do końca nie miał sobie równych i zdecydowanie wygrał drugą eliminację mistrzostw Polski. Jednak walka o kolejne lokaty była niezwykle zażarta.
Na początku błąd popełnił Kajetan. Niby mały falstart, niby tylko 10 sekund, jednak to właśnie te nieszczęsne 10 sekund okazało się startą nie do odrobienia. Jechał równo i bezbłędnie, jednak nie dość szybko. W pierwszej trójce wyników oesowych gościł tylko dwa razy. Musiał zadowolić się 4. miejscem na mecie.
Tymczasem niespodziewanie dobrze spisywał się Tomek Kuchar w niemłodym przecież Lancerze Evo V. Dobrze przygotowane auto i bezbłędna, szybka jazda zaowocowały 3 miejscem. Co ciekawe, wyprzedził Kajtka o jedyne 0,1 s.
Klasę pokazał Grzesiek Grzyb. Widać, że mocne A-grupy służą temu zawodnikowi. Zresztą zawsze służyły. Gdyby nie seria kapci, byłby naprawdę dobry wynik. Niestety, kierowca Peugeota musiał zadowolić się 7. miejscem.
Drugi na mecie znalazł się Sołowow. Nie wiadomo jak. Jechał swoje. Nie wygrywał oesów. Co więcej, jego najlepszy wynik to jeden trzeci czas na odcinku nr 10. Na tym fatalnym w skutkach odcinku dla Sylwka Olszewskiego.
Jako 5. dojechał Kuzaj. Kuzaj, jakiego dawno nie było nam dane oglądać. Wyluzowany, bez stresu jechał swoje. Nie miał ogromnego tytularnego sponsora. Nie miał topowej rajdówki. Nie było więc ogromnej presji wyniku. Leszek błyszczał. Wygrał 2 oesy i cały czas był w czołówce. Mimo że jego Lancer pod koniec rajdu zaczął się powoli "kończyć", Kuzaj stracił tylko 6 s do drugiego na mecie Sołowowa.
Gdyby nie śmierć Sylwka, Rajd Świdnicki-Krause zapisałby się w pamięci kibiców jako jeden z najlepszych, jakie mogliśmy ostatnio oglądać. Walka o drugie (niestety) miejsce była tak zacięta, że po 12 odcinkach - w tym 10 rozegranych - różnica między zawodnikami od 2. do 5. miejsca była tak niewielka, że właściwie do odrobienia na jednym oesie.
Chciałoby się rzec: "Brawa dla wszystkich". Dla Kuchara za pokaz wspaniałych umiejętności, dla Kuzaja za udany powrót, dla Sołowowa za konsekwentne robienie wyniku, dla Kajtka za wytrzymanie ciśnienia i wreszcie dla Bryana za kolejne zwycięstwo. Tylko czy ktokolwiek tym razem bił brawa? Niestety nikt nie cieszył się ze swoich wyników.
Wyniki Rajdu Świdnicki-Krause:
1. Bryan Bouffier - Peugeot 207 S2000 [S2/R4]
- Michał Sołowow - Ford Fiesta S2000 [S2/R4]
- Tomasz Kuchar - Mitsubishi Lancer [HRP]
- Kajetan Kajetanowicz - Subaru Impreza [N4]
- Leszek Kuzaj - Mitsubishi Lancer [N4]
- Michał Bębenek - Mitsubishi Lancer [N4]
- Grzegorz Grzyb - Peugeot 207 S2000 [S2/R4]
- Tomasz Czopik - Mitsubishi Lancer [N4]
Klasyfikacja generalna mistrzostw Polski:
1. Kajetan Kajetanowicz - 58
- Michał Sołowow - 54
- Michał Bębenek - 52
- Tomasz Kuchar - 44,5
5. Bryan Bouffier - 37,5
Ogłoszenie:
Chciałbyś przyczynić się do powstania polskiej bazy danych zawierającej wszystkie wyniki z całej historii Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Świata? Poszukuję osób do pomocy przy tworzeniu takiej bazy. Jeśli na tyle pasjonujesz się rajdami, że chciałbyś poświęcić trochę swojego czasu, napisz na adres: redakcja@autokult.pl lub skontaktuj się z nami za pomocą formularza.
Źródło: wrcrally.pl • autoklub.pl • ircseries.com • rallysportlive.com