Quo vadis, Mitsubishi? Szef marki na Europę sprzedaje modele Renault i nie traci wiary
Pytamy prezesa Mitsubishi Motors Europe, czy nowe modele marki będą już tylko samochodami Renault ze zmienionym znaczkiem, kiedy w Europie pojawi się nowy Outlander i czy kei cary mają szansę u nas się przebić. Dowiedzieliśmy się też, jaki model trzech diamentów parkuje w jego prywatnym garażu.
14.04.2024 07:27
Frank Krol od ćwierć wieku jest zawodowo związany z Mitsubishi i obecnie stoi za sterami europejskiego przedstawicielstwa firmy. Jego serce bije dla Mitsubishi, choć aktualnie przetrwanie marki na rynku europejskim zapewniają modele dostarczone przez francuskiego partnera aliansu.
Błażej Buliński, Autokult: Sprzedaż Mitsubishi w Europie spada z roku na rok o 30 proc., a wcześniej podlegała dużym wahaniom. Czego brakuje w ofercie marki?
Frank Krol, prezes Mitsubishi Motors Europe: W niektórych segmentach mamy dość ograniczoną ofertę silnikową. SUV typu C to największy segment w Europie, ale obecnie oferujemy tylko jeden układ napędowy i to w wyższym segmencie cenowym – Eclipse Cross PHEV. Jest to oczywiście świadomy wybór, ponieważ — ze względu na emisję CO2 — nie możemy zaoferować innego układu napędowego dla tego pojazdu w Europie. Tego typu wybory w ofercie produktowej uniemożliwiają nam dotarcie do szerszej grupy klientów w tym segmencie.
Rzeczywiście, obserwujemy w ostatnich latach duże wahania w wynikach sprzedaży, ale jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Obecnie budujemy ofertę w Europie, która jest bardziej skoncentrowana na kluczowych segmentach z odpowiednimi układami napędowymi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oferta Mitsubishi w Polsce składa się obecnie z dwóch modeli zaprojektowanych i wyprodukowanych przez Renault oraz dwóch oryginalnych modeli Mitsubishi. Jak te proporcje będą wyglądać w przyszłości?
Plan jest taki, aby mieć więcej unikalnych produktów Mitsubishi, ale potrzebujemy na to jeszcze czasu. Na razie będziemy wzmacniać obecność w Europie przy pomocy aut od Renault również w celu zrównoważenia niektórych elementów ryzyka biznesowego: kwestii geopolitycznych lub kursowych. Ale długofalowo chcemy wrócić do własnych konstrukcji.
Dlaczego ktoś miałby kupić Mitsubishi Colt lub ASX zamiast Renault Clio lub Captura?
Te modele mają długą historię w Mitsubishi, co zapewnia dużą bazę klientów w tych segmentach. Postanowiliśmy utrzymać naszą obecność w nich, aby z jednej strony zatrzymać fanów Mitsubishi w rodzinie, a z drugiej — przyciągnąć nowych klientów.
Powodem, dla którego powinni wybrać auto ze znaczkiem Mitsubishi zamiast modelu siostrzanego, są dobre relacje z dealerem, bardziej atrakcyjna gwarancja, ale także inne warunki zakupu i serwisu, które oferujemy.
Nowy Outlander trafił do sprzedaży w Japonii dwa lata temu, ale w Europie wciąż na niego czekamy. Kiedy poznamy jego ceny i dlaczego samochód trafia na nasz rynek z tak dużym opóźnieniem w porównaniu do innych rynków?
Samochód dotrze do Europy pod koniec tego roku. Opracowanie wersji europejskiej zajęło nam więcej czasu, ponieważ znacznie różni się ona od wersji japońskiej. Ma inny akumulator, większy zasięg w trybie elektrycznym, większą moc silników i inne wyposażenie. Zmiany zaszły także w detalach wyglądu wnętrza i nadwozia. Wersja europejska ma na przykład inne lampy.
Poprzedni Outlander zniknął z oferty w Polsce ponad dwa lata temu, a wcześniej z dużą częstotliwością przechodził liftingi, choć już był najwyższy czas na godnego następcę. Czy ta strategia polegająca na porzuceniu segmentu i powrocie po kilku latach sprawdza się w przypadku Mitsubishi?
Nie, oczywiście nie jest to idealne rozwiązanie, ale znaleźliśmy się w sytuacji, w której musieliśmy ponownie opracować nową strategię dla naszej europejskiej gamy modelowej. Odnowienie produktów zajęło trochę czasu. Mamy okres przestoju i nie jest to zamierzona strategia.
Czy zatem pierwotnie nie planowano oferować w Europie Outlandera nowej generacji, a nagle okazało się, że japońskiego Outlandera można jednak dostosować do europejskich standardów?
Był czas, kiedy zapowiadaliśmy, że zamrozimy rozwój na rynki europejskie. Nie byliśmy pewni perspektyw elektryfikacji. Dotyczyło to nie tylko Outlandera, ale także innych modeli, które musieliśmy wycofywać. Daliśmy sobie czas, aby pójść dalej i bliżej współpracować z Grupą Renault, a także przygotować samochody na nadchodzącą nową erę.
Obecnie w ofercie europejskiej brakuje także modelu L200. Można go kupić tylko w Azji. Czy to kolejny segment, który Mitsubishi na stałe porzuciło w Europie?
Nie, nie na stałe. L200 jest ważny dla Mitsubishi, ale w Europie segment pick-upów jest bardzo mały. Obecnie zadajemy sobie pytanie, jaki jest właściwy układ napędowy dla środowiska europejskiego? Na pełnego elektryka jest trochę za wcześnie, zwłaszcza w tym segmencie, ale z drugiej strony diesel jest może po prostu trochę już zbyt staromodny. Musimy znaleźć odpowiedni układ napędowy i odpowiedni czas, aby wprowadzić pick-upa Mitsubishi ponownie do Europy.
Skoro już rozmawiamy o właściwym momencie elektryfikacji: Mitsubishi było jedną z pierwszych marek w Polsce, która ponad dekadę temu wprowadziła do sprzedaży samochód elektryczny. i-MiEV zniknął jednak bez następcy i bez żalu, a marka nie ma obecnie w ofercie żadnych samochodów elektrycznych. Czy Mitsubishi straciło wiarę w elektryfikację?
Z elektrycznym samochodem się trochę pospieszyliśmy – jako pierwsi na świecie rozpoczęliśmy masową produkcję i sprzedaż elektryka w czasach, gdy ruszała dopiero produkcja baterii i nie było mowy o korzyści skali. i-MiEV był pojazdem opartym na kei carach, które nie są zbyt dobrze postrzegane w Europie. Ale na podstawie tego pojazdu elektrycznego opracowaliśmy nasz system PHEV, który wykorzystuje silnik spalinowy do zasilania generatora, a reszta to elektryczny układ napędowy. Już wtedy widzieliśmy, że rynek nie jest gotowy na pojazdy elektryczne: i-MiEV był zbyt drogi jak na swój segment, akumulator i zasięg również były stosunkowo małe.
Technologia ta jednak bardzo się rozwinęła w ostatnich latach i nadal mocno wierzymy w elektryfikację. Na wprowadzenie określonych układów napędowych trzeba mieć odpowiedni czas. Wkrótce w pełni elektryczne mitsubishi wróci.
Mitsubishi ogłosiło wprowadzenie na rynek nowego elektrycznego SUV-a segmentu C, który zostanie zbudowany przez Ampere, spółkę należącą do Renault. Można spekulować, że będzie to bratni model Scenica. Czy różnice w wyglądzie względem modelu Renault będą większe niż w przypadku Colta i ASX?
Tak, będzie miał design Mitsubishi ze znacznie większymi różnicami w stosunku do modelu Renault. To wszystko, co mogę na razie zdradzić.
Jaka przyszłość czeka segment A w Europie? Mitsubishi to jedna z ostatnich marek, która wciąż konkuruje w tym segmencie i oferuje Space Stara, jednak jest to dość stara konstrukcja. Jak długo pozostanie na rynku?
Space Star na razie pozostanie w naszej ofercie. Segment będzie zmierzał w stronę pełnej elektryfikacji, ale zależy, gdzie się spojrzy. Wielu producentów rezygnuje z segmentu A, aby pozostać w segmencie B. Niektóre oferują rozwiązania w zakresie mikromobilności, które mają inny rodzaj homologacji pojazdu.
Czy segment A naprawdę odżyje? To dobre pytanie. W przyszłości na pewno będzie można nadal kupić mały samochód, tylko pewnie elektryczny. Ale powinien to być samochód niedrogi i na tym polega problem obecnej technologii elektrycznej – oferowanie pojazdu elektrycznego w cenie, do której przyzwyczajeni są klienci w przypadku modeli spalinowych, jest obecnie niemożliwe.
A skoro mowa o segmencie A: małe kei cary to japońska specjalność. Czy pana zdaniem mogłyby mieć szansę także w Europie, gdyby spełniły obowiązujące tu przepisy lub wymagania zostałyby do nich dostosowane?
To dobre pytanie. Trudno powiedzieć. Myślę, że w Europie jest miejsce na taki produkt, szczególnie biorąc pod uwagę obecny rozwój mikromobilności. Ale kei cary to pojazdy dojrzałe pod względem wyposażenia i bezpieczeństwa. Nie można ich porównywać z mikrosamochodami, które obecnie widzimy na rynku europejskim, bliżej im do segmentu A lub B. Uważam jednak, że postrzeganie kei carów przez europejskich klientów nadal nie jest najlepsze.
Zatem nawet gdyby przepisy w Europie zostały dostosowane do samochodów typu kei car, a Mitsubishi sprzedawałoby tego typu auta w Europie, trudno byłoby przekonać europejskich klientów do zakupu tych modeli?
Myślę, że gdyby przepisy uległy zmianie, byłaby lepsza przyszłość dla tego typu produktów. Niektórzy producenci oferują już w Europie samochody bazujące na kei carach, na przykład z szerszym rozstawem kół. Czasem z sukcesem, a czasem – jak widzieliśmy w przeszłości – niekoniecznie.
W Japonii sprzedajemy kei cary marki Mitsubishi z napędem elektrycznym i niektórzy w naszej firmie uważają, że takie auto mogłoby być interesujące również w innych regionach świata.
Jaka jest obecnie siła marki Mitsubishi? Co klienci znajdą tylko u was? Co robicie znacznie lepiej od konkurencji?
Charakter Mitsubishi polega w dużej mierze na poczuciu bezpieczeństwa podczas jazdy. Doświadczysz tego zarówno w Eclipse Crossie, jak i Outlanderze. Nasze samochody są łatwe w prowadzeniu, wygodne. Jeśli jedziesz w bardzo trudnych warunkach, takich jak silny wiatr lub silny deszcz, samochód pozostaje stabilny, a kierowca czuje się pewnie i jest zrelaksowany. Dzieje się tak dzięki naszemu systemowi kontroli napędu, sztywności nadwozia i pracy, jaką wkładamy w dopracowanie układów jezdnych. To są kluczowe cechy samochodów Mitsubishi od lat. Ponadto od zawsze oferujemy dobry pakiet wyposażenia za uczciwą cenę i długą gwarancję.
W tym roku będzie pan świętował 25-lecie pracy w Mitsubishi. Czy taką lojalność wobec firmy należy rozumieć jako wiarę w markę? Mitsubishi bardzo się w tym okresie zmieniło, zupełnie inaczej wyglądała oferta 25 lat temu.
25 lat temu w salonach Mitsubishi stała ciekawa mieszanka kilku modeli niszowych i samochodów popularnych. Oczywiście marka stale się rozwija, podobnie jak świat motoryzacyjny, który 25 lat temu też wyglądał zupełnie inaczej.
Pochodzę z rodziny dealerskiej. Jestem inżynierem i entuzjastą samochodów. Czuję pasję do tej marki i to sprawiło, że zawsze pozostaję wierny Mitsubishi Motors. Wewnętrznie jestem nawet jednym z ambasadorów marki, walcząc o nią i próbując pozycjonować ją we właściwym miejscu w Europie, co nie jest teraz takie proste.
Skoro pan przyznał, że samochody odgrywają tak ważną rolę w pana życiu, to czy może nam pan zdradzić, co znajduje się w pańskim prywatnym garażu lub który samochód zajmuje w pana sercu szczególne miejsce?
Posiadam od nowości Mitsubishi Pajero z 2004 roku. Ma 3,5-litrowy silnik V6 i jest to nasze rodzinne auto wakacyjne, które chcę zatrzymać na zawsze. Jest bardzo dobrze utrzymane, wygląda i prowadzi się prawie jak nowy samochód. Łączy mnie z nim szczególna więź, bo kiedy zaczynałem 25 lat temu pracę w firmie, był to jeden z moich pierwszych projektów.
Pracowałem wtedy nad rozwojem akcesoriów dla Mitsubishi. To był czas, gdy coraz powszechniejsze stawały systemy nawigacji, samochodowe odtwarzacze DVD i inna elektronika, jak czujniki parkowania czy systemy otwierania pojazdu bez kluczyka. Były to rzeczy, które nie były standardem w naszych pojazdach, lecz były instalowane lokalnie u dealera. Zajmowałem się doborem i hurtowymi zakupami tych produktów.