Przyłapał ją odcinkowy pomiar. Sześć razy w ciągu miesiąca
Czy kierowcy patrzą na znaki drogowe? Z pewnością powinni. Praktyka pokazuje jednak, że bywa z tym różnie. 60-letnia mieszkanka Tychów najwidoczniej jeździła na pamięć, bo w ciągu miesiąca nowo zamontowany odcinkowy pomiar prędkości przyłapał ją na wykroczeniach sześć razy.
14.07.2024 07:38
Rekordy można bić na różnych polach. 60-latka z Tychów zapewne nie jest zadowolona z faktu, że może być rekordzistką pod względem liczby zanotowanych w ciągu miesiąca przewinień. 26 kwietnia 2024 r. w Mikołowie na ul. Gliwickiej, będącej częścią drogi krajowej nr 44, zainstalowano zestaw do odcinkowego pomiaru średniej prędkości. Zgodnie z polskim prawem takie urządzenie musi zostać opatrzone charakterystycznymi niebieskimi znakami D-51 a oraz b. Są one na tyle duże, że trudno je przeoczyć. A jednak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak informuje śląska policja, 60-letnia mieszkanka Tychów w ciągu miesiąca sześciokrotnie została przyłapana przez urządzenie na zbyt szybkiej jeździe. W efekcie ma do zapłacenia mandaty na łączną kwotę 3400 zł, a na jej konto dopisano aż 44 punkty karne. Łatwo wyliczyć, że średnio przypadało 7 punktów karnych na wykroczenie, co wskazywałoby na jazdę z prędkością od 26 do 30 km/h szybciej niż obowiązujący limit. Za takie wykroczenie należy się mandat w wysokości 300 zł, ale na zasadzie recydywy były one podwajane.
60-latka w wyniku przekroczenia limitu punktów karnych straciła prawo jazdy i będzie mogła odzyskać uprawnienia po zdaniu egzaminu. No cóż, takie mogą być skutki kombinacji braku uwagi i lekceważenia przepisów.