Podczas Porsche Track Experience nie tylko nauczysz się bardzo szybkiej jazdy sportowym samochodem, ale też wyjeździsz tak, że potem na drodze nie masz ochoty pędzić.© fot. mat. prasowe

Porsche uruchamia w Polsce program Masters. Udział w nim to spełnienie marzeń

Marcin Łobodziński
16 września 2019

Porsche Experience to cykl programów szkoleniowych dla kierowców, którzy chcą poznać potencjał samochodów niemieckiej marki. Spotkania odbywają się na obiekcie Silesia Ring i prowadzone są przez znakomitych instruktorów. W Polsce po raz pierwszy wystartował cykl na poziomie Masters, który… nie jest dla każdego. Za to może być spełnieniem marzeń.

Sprawa nie jest taka prosta. Aby wziąć udział w szkoleniu o nazwie Porsche Track Experience Masters nie wystarczy umówić się w Porsche Centrum i wpłacić kwotę 3936 euro brutto. Aby w ogóle zapisać się na Masters trzeba wziąć udział w szkoleniu Porsche Track Experience Performance, które kosztuje 3075 euro i trwa dwa dni. Z kolei, żeby zaliczyć program Performance, trzeba ukończyć jednodniowy Porsche Track Experience Precision za 1845 euro.

Licząc całość do wydania jest 8856 euro. W prostym przeliczeniu to jakieś 38 tys. zł. Szaleństwo? Wcale nie. Jeśli policzycie, ile kosztuje jazda samochodem marki Porsche przy spalaniu ok. 40 l/100 km oraz ile kosztuje komplet najwyższej klasy sportowego ogumienia, który wystarcza na jakieś pół dnia, a do tego sam fakt, że jeszcze trzeba mieć porsche, instruktora oraz tor, wcale nie wydaje się, by ktoś tu zbijał kokosy. Nie sądzę też, by klienci narzekali na cenę.

Przed jakimikolwiek jazdami konieczna jest rozgrzewka. Prowadzi ją fachowiec od psychomotoryki
Przed jakimikolwiek jazdami konieczna jest rozgrzewka. Prowadzi ją fachowiec od psychomotoryki© fot. mat. prasowe

Program Masters to nie przelewki

Program Masters jest przeznaczony dla kierowców z pewnym już doświadczeniem i umiejętnością jazdy po torze samochodem o dużej mocy. Jako dziennikarz zostałem zakwalifikowany dzięki pobytom zarówno na obiekcie Silesia Ring (z Audi czy BMW w tym roku), jak i na wcześniejszym szkoleniu z Porsche — kilka lat temu na torze w Kielcach.

Masters jest wstępem do świata wyścigów. Podczas szkolenia teoretycznego instruktorzy uczą nie tylko tajników właściwej linii jazdy, ale też techniki ścigania się. Pokazują, kiedy która linia pokonania zakrętu jest skuteczniejsza, jak wyprzedzać i jak nie da się wyprzedzić. Najważniejszym aspektem była prędkość, zwłaszcza na wyjściu z zakrętu.

Pewne aspekty da się wyjaśnić tylko na torze i tylko dotykając toru, obserwując go z bliska.
Pewne aspekty da się wyjaśnić tylko na torze i tylko dotykając toru, obserwując go z bliska.© fot. mat. prasowe

GT3 RS na dzień dobry

Tak się składa, że na każdym tego typu szkoleniu zaczynam od slalomu. I tym razem tak było, a ja siedziałem za kierownicą Porsche 718 Caymana GTS. Chwilę po tym zostałem zaproszony na fotel Porsche 911 GT3 RS, którym miałem pokonać okrąg z nawierzchnią typu płyta poślizgowa.

Jedno z najprzyjemniejszych i moim zdaniem najbardziej zadziwiających ćwiczeń — jazda po śliskim okręgu 520-konnym Porsche 911 GT3 RS.
Jedno z najprzyjemniejszych i moim zdaniem najbardziej zadziwiających ćwiczeń — jazda po śliskim okręgu 520-konnym Porsche 911 GT3 RS.© fot. mat. prasowe

Auto wyposażone w tylny napęd, opony typu semislick z homologacją drogową i silnik o mocy 520 KM wydawało się najgorszym, jaki da się do takiej próby wybrać. O tym, że byłem w wielkim błędzie, napisałem w artykule poniżej. Celem ćwiczenia było opanowanie na kręgu w poślizgu nadsterownym auta gazem.

Drugim ćwiczeniem przy użyciu tej bestii była jazda na czas w ułożonej ciekawie próbie łączącej elementy płyty poślizgowej z okręgiem, a między tym mokry asfalt. Przejście z jednego na drugie wymaga wyczucia tego, co może się zdarzyć, kiedy auto ze śliskiego trafia na przyczepne i na odwrót. To ćwiczenie było jedynym, podczas którego można było wyłączyć zarówno kontrolę trakcji, jak i system ESC.

Tor poznajesz we fragmentach, by potem je połączyć

Analiza toru wyścigowego w teorii to nic w porównaniu z praktyką. Wyjście z instruktorem na tor i omówienie każdego fragmentu wnosi już dużo do wiedzy. Jednak najwięcej przejazd poszczególnych sekcji. Podczas ćwiczeń Silesię Ring podzielono na trzy fragmenty i każdy z nich trzeba było "przerobić" kilkukrotnie. Dopiero po przejechaniu każdego z osobna można było tę wiedzę połączyć w całość i przejechać całą nitkę.

Tor Silesia Ring to kapitalny obiekt. Szkoda, że nie ma takich więcej w Polsce.
Tor Silesia Ring to kapitalny obiekt. Szkoda, że nie ma takich więcej w Polsce.© fot. mat. prasowe

Na początek za instruktorem, z każdym okrążeniem coraz lepszym tempem. Bez udawania, że jedziemy szybko, jak się to robi w niektórych tego typu szkołach jazdy. Tu naprawdę już przy rozgrzewce trzeba mieć więcej niż przeciętne umiejętności, a przede wszystkim obycie z szybkim autem. Trzeba też szybko przestawić się na inny rodzaj samochodu, bo zmiana Porsche 718 na 911 i na odwrót jest dość częsta.

Jazda po torze za instruktorem polega na poruszaniu się gęsiego (cztery auta). Wraz z "wjeżdżaniem się" grupy w auto i tor, rośnie nasza prędkość. Aż do osiągnięcia najwyższego tempa najwolniejszej osoby w grupie.

Zajęcia psychofizyczne, czyli proste ćwiczenia... póki nie spróbujesz ich wykonać
Zajęcia psychofizyczne, czyli proste ćwiczenia... póki nie spróbujesz ich wykonać© fot. mat. prasowe

Jeszcze ciekawiej robi się podczas jazdy Shadow Driving. To sesja bezpośrednio za lub przed instruktorem przy bardzo wysokim tempie. Nauczyciel ma możliwość obserwowania bezpośrednio toru jazdy za kierowcą i analizowania jego ewentualnych błędów. Podczas przejazdu nagrywane jest wideo i zbierane są dane telemetryczne. Potem wszystko jest analizowane z instruktorem.

Free Driving, czyli wisienka na torcie

Tylko kierowca, samochód i tor. Jazda po swojemu, swoim tempem. Cztery sesje po 15 minut – dwie za kierownicą 718, jedna w 911 i jedna w GT3 RS.

Podczas samodzielnej jazdy każdy starał się wycisnąć wszystko z samochodu. W przypadku GT3, wyciskaliśmy wszystko z siebie.
Podczas samodzielnej jazdy każdy starał się wycisnąć wszystko z samochodu. W przypadku GT3, wyciskaliśmy wszystko z siebie.© fot. mat. prasowe

Instruktor obserwuje, nie odzywa się, nie siedzi obok, nie powtarza co chwila "wolniej". Nikt nie ustala tempa, sposobu jazdy, nie wnika w to, co robisz, póki nie przyjdą ci go głowy głupstwa. Coś takiego jest prawdziwym wyjątkiem, tym bardziej że auta nie są słabe. W sumie godzina jeżdżenia trzema typami samochodów do oporu.

Na koniec rywalizacja

Na koniec, po dwóch dniach jeżdżenia po torze, trening kończy się rywalizacją zespołową. Każda z grup ma do wykonania zadania podobne do tego, co robiło się wcześniej. Tylko na czas. Do samego końca jest napięcie, adrenalina i wysiłek, zarówno fizyczny jak psychiczny.

Fantastyczni trenerzy Porsche zawsze służą radą, a do tego nie brakuje im poczucia humoru.
Fantastyczni trenerzy Porsche zawsze służą radą, a do tego nie brakuje im poczucia humoru.© fot. mat. prasowe

W razie potrzeby można skorzystać z porad trenera psychomotoryki zajmującego się na co dzień wybitnymi sportowcami światowej klasy. Pokazuje jak się rozgrzać i odprężyć, jak zdjąć z siebie stres i jak rozluźnić mięśnie, a także podnieść poziom koncentracji.

Jeszcze możesz to przeżyć w tym roku

We wrześniu jeszcze odbędzie się pięć programów z serii Porsche Track Experience - cztery na poziomie Masters oraz jedno Performance. W 2019 roku maj oraz przełom sierpnia i września będzie równie intensywnym okresem dla trenerów Porsche. Obiekt Silesia Ring zostanie rozpalony do czerwoności.

Moja opinia o Porsche Track Experience Masters: W tym roku miałem dużo szczęścia do jazd po torze. Brałem udział w Intensive Training organizowanym przez BMW za kierownicą modeli M, zaliczyłem Audi Driving Experience za kierownicą supersportowego R8, uczestniczyłem w Toyota Media Cup, spędzając na trzech różnych torach łącznie wspaniałe trzy dni. Jednak ze szkoleniem Masters zorganizowanym przez Porsche nic nie może się równać. Może się wydawać, że blisko 40 tys. zł to dużo, ale jeśli się weźmie pod uwagę łącznie pięć dni na torze za kierownicą samochodów Porsche, to Porsche Experience jest jednym z najlepszych wydatków, jakie można ponieść w związku z zakupem sportowego auta tej marki. Jeśli nie najlepszym. A dla wielu, tak jak dla mnie, może być spełnieniem marzeń z dzieciństwa.

Marcin ŁobodzińskiMarcin Łobodziński
Źródło artykułu:WP Autokult
relacjePorschePorsche 911
Komentarze (14)