Porsche uruchamia w Polsce program Masters. Udział w nim to spełnienie marzeń
Porsche Experience to cykl programów szkoleniowych dla kierowców, którzy chcą poznać potencjał samochodów niemieckiej marki. Spotkania odbywają się na obiekcie Silesia Ring i prowadzone są przez znakomitych instruktorów. W Polsce po raz pierwszy wystartował cykl na poziomie Masters, który… nie jest dla każdego. Za to może być spełnieniem marzeń.
Sprawa nie jest taka prosta. Aby wziąć udział w szkoleniu o nazwie Porsche Track Experience Masters nie wystarczy umówić się w Porsche Centrum i wpłacić kwotę 3936 euro brutto. Aby w ogóle zapisać się na Masters trzeba wziąć udział w szkoleniu Porsche Track Experience Performance, które kosztuje 3075 euro i trwa dwa dni. Z kolei, żeby zaliczyć program Performance, trzeba ukończyć jednodniowy Porsche Track Experience Precision za 1845 euro.
Licząc całość do wydania jest 8856 euro. W prostym przeliczeniu to jakieś 38 tys. zł. Szaleństwo? Wcale nie. Jeśli policzycie, ile kosztuje jazda samochodem marki Porsche przy spalaniu ok. 40 l/100 km oraz ile kosztuje komplet najwyższej klasy sportowego ogumienia, który wystarcza na jakieś pół dnia, a do tego sam fakt, że jeszcze trzeba mieć porsche, instruktora oraz tor, wcale nie wydaje się, by ktoś tu zbijał kokosy. Nie sądzę też, by klienci narzekali na cenę.
Program Masters to nie przelewki
Program Masters jest przeznaczony dla kierowców z pewnym już doświadczeniem i umiejętnością jazdy po torze samochodem o dużej mocy. Jako dziennikarz zostałem zakwalifikowany dzięki pobytom zarówno na obiekcie Silesia Ring (z Audi czy BMW w tym roku), jak i na wcześniejszym szkoleniu z Porsche — kilka lat temu na torze w Kielcach.
Masters jest wstępem do świata wyścigów. Podczas szkolenia teoretycznego instruktorzy uczą nie tylko tajników właściwej linii jazdy, ale też techniki ścigania się. Pokazują, kiedy która linia pokonania zakrętu jest skuteczniejsza, jak wyprzedzać i jak nie da się wyprzedzić. Najważniejszym aspektem była prędkość, zwłaszcza na wyjściu z zakrętu.
GT3 RS na dzień dobry
Tak się składa, że na każdym tego typu szkoleniu zaczynam od slalomu. I tym razem tak było, a ja siedziałem za kierownicą Porsche 718 Caymana GTS. Chwilę po tym zostałem zaproszony na fotel Porsche 911 GT3 RS, którym miałem pokonać okrąg z nawierzchnią typu płyta poślizgowa.
Auto wyposażone w tylny napęd, opony typu semislick z homologacją drogową i silnik o mocy 520 KM wydawało się najgorszym, jaki da się do takiej próby wybrać. O tym, że byłem w wielkim błędzie, napisałem w artykule poniżej. Celem ćwiczenia było opanowanie na kręgu w poślizgu nadsterownym auta gazem.
Drugim ćwiczeniem przy użyciu tej bestii była jazda na czas w ułożonej ciekawie próbie łączącej elementy płyty poślizgowej z okręgiem, a między tym mokry asfalt. Przejście z jednego na drugie wymaga wyczucia tego, co może się zdarzyć, kiedy auto ze śliskiego trafia na przyczepne i na odwrót. To ćwiczenie było jedynym, podczas którego można było wyłączyć zarówno kontrolę trakcji, jak i system ESC.
Tor poznajesz we fragmentach, by potem je połączyć
Analiza toru wyścigowego w teorii to nic w porównaniu z praktyką. Wyjście z instruktorem na tor i omówienie każdego fragmentu wnosi już dużo do wiedzy. Jednak najwięcej przejazd poszczególnych sekcji. Podczas ćwiczeń Silesię Ring podzielono na trzy fragmenty i każdy z nich trzeba było "przerobić" kilkukrotnie. Dopiero po przejechaniu każdego z osobna można było tę wiedzę połączyć w całość i przejechać całą nitkę.
Na początek za instruktorem, z każdym okrążeniem coraz lepszym tempem. Bez udawania, że jedziemy szybko, jak się to robi w niektórych tego typu szkołach jazdy. Tu naprawdę już przy rozgrzewce trzeba mieć więcej niż przeciętne umiejętności, a przede wszystkim obycie z szybkim autem. Trzeba też szybko przestawić się na inny rodzaj samochodu, bo zmiana Porsche 718 na 911 i na odwrót jest dość częsta.
Jazda po torze za instruktorem polega na poruszaniu się gęsiego (cztery auta). Wraz z "wjeżdżaniem się" grupy w auto i tor, rośnie nasza prędkość. Aż do osiągnięcia najwyższego tempa najwolniejszej osoby w grupie.
Jeszcze ciekawiej robi się podczas jazdy Shadow Driving. To sesja bezpośrednio za lub przed instruktorem przy bardzo wysokim tempie. Nauczyciel ma możliwość obserwowania bezpośrednio toru jazdy za kierowcą i analizowania jego ewentualnych błędów. Podczas przejazdu nagrywane jest wideo i zbierane są dane telemetryczne. Potem wszystko jest analizowane z instruktorem.
Free Driving, czyli wisienka na torcie
Tylko kierowca, samochód i tor. Jazda po swojemu, swoim tempem. Cztery sesje po 15 minut – dwie za kierownicą 718, jedna w 911 i jedna w GT3 RS.
Instruktor obserwuje, nie odzywa się, nie siedzi obok, nie powtarza co chwila "wolniej". Nikt nie ustala tempa, sposobu jazdy, nie wnika w to, co robisz, póki nie przyjdą ci go głowy głupstwa. Coś takiego jest prawdziwym wyjątkiem, tym bardziej że auta nie są słabe. W sumie godzina jeżdżenia trzema typami samochodów do oporu.
Na koniec rywalizacja
Na koniec, po dwóch dniach jeżdżenia po torze, trening kończy się rywalizacją zespołową. Każda z grup ma do wykonania zadania podobne do tego, co robiło się wcześniej. Tylko na czas. Do samego końca jest napięcie, adrenalina i wysiłek, zarówno fizyczny jak psychiczny.
W razie potrzeby można skorzystać z porad trenera psychomotoryki zajmującego się na co dzień wybitnymi sportowcami światowej klasy. Pokazuje jak się rozgrzać i odprężyć, jak zdjąć z siebie stres i jak rozluźnić mięśnie, a także podnieść poziom koncentracji.
Jeszcze możesz to przeżyć w tym roku
We wrześniu jeszcze odbędzie się pięć programów z serii Porsche Track Experience - cztery na poziomie Masters oraz jedno Performance. W 2019 roku maj oraz przełom sierpnia i września będzie równie intensywnym okresem dla trenerów Porsche. Obiekt Silesia Ring zostanie rozpalony do czerwoności.