Policjanci znów stanęli w poprzek pasa na A4. I znów było o włos od wypadku
Dwa tygodnie temu wielu kierowców oburzyło zachowanie policji, która chcąc zabezpieczyć wjazd kolumny ciężarówek na autostradę, zatrzymała ruch na głównej nitce, stając radiowozem w poprzek drogi. Teraz w sieci pojawiło się nagranie z niemal identyczną sytuacją. Co więcej, dokładnie w tym samym miejscu.
07.08.2023 | aktual.: 07.08.2023 14:02
Filmik opublikowany ok. dwa tygodnie temu, z policyjnym radiowozem w roli głównej wywołał spore kontrowersje. Stał on bowiem w poprzek autostrady blokując ruch, by, jak się później okazało, umożliwić swobodny wjazd kolumnie ciężarówek.
Sytuacja była o tyle niebezpieczna, że poza wspomnianym radiowozem nie zastosowano żadnych innych zabezpieczeń ani środków ostrzegawczych. Przy wysokich prędkościach autostradowych było to jak proszenie się o tragedię. Oświadczenie w tej sprawie wydała później policja, nie widząc jednak nic złego w takim zachowaniu i twierdząc, że sytuacja była doraźna, a wszystko przebiegało zgodnie z prawem.
Kiedy emocje zdążyły już opaść, sytuacja znów powtórzyła się 4 sierpnia, co pokazuje powyższy filmik. Ponownie ruch został wstrzymany na autostradzie A4 w pobliżu Rzeszowa, by umożliwić wjazd z drogi S19 kolumnie ciężarówek.
Jak wynika z opisu filmu, na prawy pas jezdni przodem wjechał radiowóz na sygnale, zmuszając tym samym kierowcę ciężarówki do nagłego hamowania. W związku z tym ciężarówka jadąca z tyłu uciekła na lewy pas, którym jechała dacia. Kierujący rumuńskim SUV-em na szczęście zdążył wyhamować przed naczepą, choć do wypadku niewiele brakowało.
Na pewno należy zauważyć, że bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu nie zachował kierujący ciężarówką, który uciekł na lewy pas. Zgodnie z art. 19 ust. 3 Ustawy Prawo o ruchu drogowym, miał on obowiązek "utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu".
Tym niemniej trudno uznać sposób zabezpieczenia autostrady przez policję za rozsądny i bezpieczny, szczególnie jeśli faktycznie zgodnie z opisem filmu, radiowóz po prostu wyjechał na prawy pas głównej jezdni.
Wygląda więc, że policja nie przejęła się komentarzami podczas ostatniego "zabezpieczenia" drogi. Podróżujący w okolicach węzła łączącego drogi A4 i S19 powinni więc mieć się na baczności i uważać w przyszłości na podobne zdarzenia. Wszystko wskazuje bowiem na to, że sytuacja może się jeszcze powtórzyć.