Plany Alfy Romeo na najbliższe lata
Czy będzie więcej tylnonapędowych włoszek?
02.12.2013 | aktual.: 08.10.2022 09:56
Zaledwie jedna wypowiedź Sergio Marchionne na temat nowej platformy, nad którą pracuje Alfa Romeo, wywołała ożywioną dyskusję. Nie ma się zresztą co dziwić, bo kiedy BMW prezentuje przednionapędową płytę podłogową UKL1, to właśnie Włosi dbają o przyszłość aut z RWD. Plany są całkiem poważne, ponieważ wiele wskazuje na to, że wraz z nową platformą na rynek trafi wiele nowych modeli marki Alfa Romeo.
Trudno powiedzieć, od kiedy czekamy na debiut następcy modelu 159 - Giulię. Z pewnością będzie to jedno z pierwszych aut, które otrzyma nową płytę podłogową Włochów. Co ciekawe, platforma może zostać przystosowana do napędu na obie osie, co pozwala przypuszczać, że w ofercie pojawi się następca modelu Crosswagon.
Nowe wozy włoskiej marki mogą się okazać bardziej cywilizowanymi i tańszymi wersjami samochodów Maserati. Tak może być m.in. z crossoverem Alfy Romeo oraz dużym sedanem; oba będą musiały poczekać na debiut przynajmniej do 2015 roku. Chociaż w teorii mają one być ubogimi wersjami Maserati, to niewykluczone, że jak SUV-y koncernu Volkswagen nie będą się znacząco różnić od swoich droższych braci.
Alfa Romeo, planując nowe modele, musi pamiętać o swojej aktualnej gamie, która powoli się starzeje. Obecna oferta, która ogranicza się w zasadzie do dwóch modeli, to za mało, żeby walczyć z silną konkurencją. Nie boję się jednak o przyszłość Giulietty i MiTo, ponieważ najnowsze dziecko firmy - 4C - pokazuje, że Alfa Romeo obrała dobry kierunek stylistyczny. Projektanci marki potrafią rysować auta, które podobają się niemal wszystkim, a technologia Fiata na razie nie odbiega jakością od ogólnie panujących standardów.
Moim zdaniem Alfa Romeo jest marką bardzo słabo wykorzystywaną przez koncern FIAT. Nadal ma ona olbrzymi potencjał. Problemem jest tylko brak bezpośredniego rywala dla firmy. Maserati walczy z Porsche, Fiat całkiem skutecznie odpiera ataki koreańskich i czeskich marek, a Alfa, mająca w ofercie dwa modele, nawet nie jest w stanie określić swojego miejsca na rynku. W jednej z ostatnich wypowiedzi szef firmy na Europę powiedział, że chciałby, aby marka zajęła prawie 1/3 światowego rynku do roku 2016. Choć aż takim optymistą nie jestem, to mogę z całą pewnością powiedzieć, że osiągnięcie połowy tego wyniku nie powinno sprawić Włochom żadnego problemu.