"Paris et Tour Auto 2015" cz. 2 (ciąg dalszy)
Kontynuacja drugiej części relacji z wizyty w Paryżu.
10.05.2015 | aktual.: 30.03.2023 13:17
Jakby tego było mało, po około 10 minutach zrobił się z tego taki duet.
Veyron Grand Sport L'or Blanc - wspólne dzieło Bugatti i Königliche Porzellan-Manufaktur Berlin. Kolejna wśród w wielu "specjalnych edycji" Veyrona. Rzekomo jedyny taki egzemplarz na świecie.
Tego również się nie spodziewałem. Ciekawy widok. Dobrze, że biały koń nie wziął przykładu ze swojego czarnego "kuzyna" z żółtego herbu. Mógłby narobić niepotrzebnych szkód.
Bardzo przyjemny duet.
O zachodzie słońca podjechałem metrem pod katedrę Notre Dame.
Po powrocie do centrum słońce zdążyło już całkowicie zajść.
Pokusiłem się również o nocną wizytę pod Plaza Athenee. Veyron i LaFerrari delikatnie przeparkowały.
Na sam koniec zostawiłem sobie parking podziemny pod Avenue Foch. Cztery poziomy, długi jak cholera i można się tam spodziewać wszystkiego. Podczas mojej wizyty - jak na Focha to chyba mogło być lepiej. Nie mniej jednak było kilka ciekawych pozycji.
Uroki Focha - egzotyki pokryte sporą warstwą kurzu.
W tym momencie bateria w aparacie całkowicie się poddała, więc zdjęciem czerwonego Ferrari 430 Scuderia kończę moją relację z Paryża.
To były dwa niezwykłe dni. Oczywiście moim głównym celem był Tour Auto. Przed wyjazdem mniej więcej wiedziałem co mnie może czekać na tej imprezie. Jednak być tam osobiście, zobaczyć to wszystko i poczuć na własnej skórze to już zupełnie co innego. Niezwykła impreza na najwyższym, światowym poziomie! Polecać w sumie nie trzeba, zdjęcia są najlepszym dowodem.
Miasto również mnie nie zawiodło. Przez te dwa dni zobaczyłem jego niewielką część, ale też moja wizyta miała specyficzny charakter. Nie mniej udało się odwiedzić kilka z tych najciekawszych miejsc i symboli stolicy Francji. Metrem jeździło się sprawnie i całkiem przyjemnie. Do wyboru jest aż 16 linii, co daje ogromne możliwości. Podróże zwykle nie trwały długo, gdyż sam Paryż nie należy do ogromnych miast. Owszem, jest bardzo skupiony, ale powierzchniowo jest porównywalny z Kielcami czy Jelenią Górą. Dobowy bilet na cały Paryż i przyległe mu miejscowości kosztował 7€, czyli przyzwoicie.
To co mnie zaskoczyło to nachylenie niektórych ulic. Przeglądając te wszystkie zdjęcia, filmy czy chociażby korzystając z Google Street View byłem przekonany, że Paryż jest "płaski", położone na równinie. Nic bardziej mylnego. Amplituda między początkiem a końcem wielu ulic potrafi być całkiem spora. Również układ ulic wymaga przyzwyczajenia. Promieniście rozchodzące się ulice tworzą ciekawą i zawiłą sieć. Zabudowa w wielu miejscach bywała bardzo podobna, co potrafiło skutecznie zmylić. Fakt, że w kilku miejscach było widać nieco prowizorki i bałaganu, ale ogólnie rzecz biorąc Paryż to naprawdę piękne miasto. Z przyjemnością odwiedzę je kiedyś ponownie.
Dziękuję również tym, którzy dotarli do końca mojej relacji. Mam nadzieje, że przyjemnie się Wam ją czytało i oglądało.
Pozdrawiam,
MG