Oto nowy Volkswagen Tiguan. Imponuje hybrydą, ale zachował diesla
Zawieszenie jak z segmentu wyżej, nawet 100 km elektrycznego zasięgu w hybrydzie plug-in i silniki Diesla. Volkswagen Tiguan w trzeciej generacji ma zachować swoją wszechstronność i możliwość dopasowania do różnych gustów, a jednocześnie oferować rzeczy, których wcześniej na próżno szukać było w tej klasie.
19.09.2023 | aktual.: 19.09.2023 15:40
Po wypuszczeniu silnej ofensywy rodziny ID, Volkswagen wrócił do swoich bestsellerów. Niemcy pokazali już Passata, a teraz czas na Tiguana, który obecnie jest najchętniej kupowanym modelem marki. Z zewnątrz samochód nabrał masywniejszych kształtów i szczególnie w tylnej części zbliżył się stylistycznie do Tayrona, który nie jest u nas oferowany. Przód z kolei czerpie garściami z nurtu zapoczątkowanego przez elektryczną rodzinę Volkswagena.
Choć nie widać tego na pierwszy rzut oka, jedną z ważniejszych nowości są opcjonalne reflektory IQ.Light HD-Matrix. Za tą skomplikowaną nazwą kryją się matrycowe światła z liczbą 19,2 tys. pojedynczych LED-ów pod każdym z kloszy. Reflektory zapożyczono z wyżej pozycjonowanego Touarega i mają czynić cuda. Nie będę się jednak wdawał w szczegóły, bowiem te poznacie niebawem w tekście Błażeja Bulińskiego, który na premierze auta jest osobiście i podzieli się wrażeniami.
Inżynierom udało się znacząco poprawić współczynnik oporu powietrz Cw, który spadł z poziomu 0,33 do 0,28. Poza tym nie zabrakło ostatniego krzyku mody, czyli LED-owego paska na całej szerokości grilla. Chociaż nowy Tiguan bazuje na nowej platformie MQB evo, rozstaw osi się nie zmienił. Urosły za to wymiary zewnętrzne – volkswagen liczy o 30 mm więcej wzdłuż (4539 mm) i 4 mm wzwyż (1639 mm). Szerokość pozostała ta sama.
Cyfryzacja ponad wszystko
Większe wymiary przełożyły się na pojemniejszy bagażnik – ten urósł o 37 litrów do poziomu 652 litrów. Na rewolucję należy się jednak przygotować w zakresie kokpitu. Ten przeszedł solidną metamorfozę i oferuje teraz pasażerom dużą dawkę ekranów oraz fortepianowej czerni, którą zalano praktycznie całą deskę rozdzielczą. Poza cyfrowymi zegarami kierowca będzie miał do dyspozycji 12,9- lub opcjonalny 15-calowy ekran multimediów korzystający z nowego systemu.
Oznacza to nie tylko lepszą wydajność, ale także więcej funkcji, możliwość programowania klimatyzacji w zależności od zewnętrznej temperatury czy dopracowany, inteligentny asystent głosowy IDA. Zapomnijcie też o fizycznych przyciskach do klimatyzacji – te zyskały formę dotykowych suwaków.
Ciekawym elementem jest duże pokrętło na tunelu środkowym – jest bowiem wyposażony w niewielki dotykowy wyświetlacz. Za jego pomocą będzie można sterować głośnością, trybami jazdy, a także wybrać "atmosferę" wewnątrz auta, czyli zarządzać m.in. oświetleniem ambientowym.
Przełącznik biegów wylądował z kolei w kolumnie kierowniczej, podobnie jak w Passacie. Oznacza to, że odbiorcy muszą na dobre pożegnać się z manualnymi skrzyniami w nowym Tiguanie. Nowe są także fotele ergo-Active z 10-komorowym masażem.
Dla każdego coś dobrego
Nowa platforma pozwoliła na rozwój gamy napędowej. Najważniejsze są zmiany, które zaszły w hybrydzie plug-in. Ta nie tylko bazuje teraz na silniku 1.5 TSI, ale ma także znacznie większą baterię (19,7 kWh netto), która pozwoli przejechać bezemisyjnie nawet 100 km. Niemcy zapewniają, że w połączeniu ze spalinówką oznacza to łączny zasięg sięgający nawet 1000 km. Mało tego, nowa platforma pozwoliła także na wyposażenie auta w możliwości szybkiego ładowania prądem stałym o mocy do 50 kW.
Nowy Volkswagen Tiguan PHEV oferowany będzie w dwóch wariantach – 204 i 272 KM. W obu przypadkach skrzynia DSG będzie miała jednak tylko sześć biegów. Jednym przełożeniem więcej obdarowano wszystkie inne wersje napędowe. Ich listę otwierają miękkie hybrydy 1.5 eTSI (z 48-woltowym układem) o mocy 130 lub 150 KM. Dalej w drabince mamy 204- i 265-konne 2.0 TSI.
Znajdzie się także coś dla miłośników długich tras. Volkswagen utrzymał jeszcze diesle w ofercie, dając do wyboru dwie odmiany 2-litrowego TDI – 150 lub 193 KM. Napęd 4Motion występuje tylko w obu benzyniakach oraz mocniejszym dieslu.
Ostatnią nowością, o której wspomnę, jest nowe zawieszenie DCC Pro, które zagościło także w nowym Passacie. Wymaga ono co prawda dopłaty, ale jak miałem okazję przekonać się jeszcze podczas jazd zamaskowanym autem – warto. Po pierwsze – ma aż 15-stopniową regulację twardości. Samo zawieszenie wyróżnia się natomiast czymś jeszcze – dwuzaworowymi amortyzatorami.
W połączeniu z algorytmem sterującym rozwiązanie pozwala na indywidualną kontrolę kompresji i odbicia. To sprawia, że kompensowany jest wpływ dużych częstotliwości drgań kół na częstotliwość drgań nadwozia w trakcie jazdy. Krótko mówiąc, podwozie jest w stanie łagodniej i z mniejszym wpływem na komfort pasażerów wybierać nierówności.
Nowy Volkswagen Tiguan pojawi się w sprzedaży w pierwszym kwartale 2024 r. Jego ceny pozostają na razie tajemnicą.