Oszalał na punkcie golfów. Ma aż 114 egzemplarzy
Spośród 30 milionów volkswagenów golfów, jakie kiedykolwiek wyprodukowano, aż 114 sztuk należy do jednego człowieka. Jozef Juza, kominiarz z Austrii zakochał się w tym modelu już od pierwszej przejażdżki. Szybko jednak przekonał się, że nie potrafi być wierny jednemu egzemplarzowi.
30.07.2018 | aktual.: 14.10.2022 14:50
Wszystko zaczęło się w połowie lat 90. od Golfa pierwszej generacji w wyjątkowej wersji ze spojlerem typu "dovetail". Potem były kolejne auta, które do dziś przerodziły się w imponującą kolekcję, która liczy aż 114 egzemplarzy.
- Kiedy po raz pierwszy usiadłem w golfie, odniosłem wrażenie jakby ten samochód został stworzony specjalnie dla mnie. Pozycja za kierownicą, radość z jazdy, codzienna użyteczność - wszystko było dokładnie takie jak lubię - mówi Juza, który początkowo nie planował kolekcjonować aut Volkswagena. Do wyjątkowej jedynki dołączyło jednak caddy, potem golf drugiej generacji i już tak zostało.
Dziś Austriak jest w posiadaniu wielu nietypowych egzemplarzy, różniących się nie tylko charakterem i przeznaczeniem, ale i stanem technicznym. To nie wychuchana kolekcja aut doprowadzonych do fabrycznego stanu, lecz spontaniczny zbiór tego, co akurat udało się kupić. Najczęściej pod wpływem emocji.
- Dziś uzupełnianie kolekcji jest niesamowicie łatwe. Wystarczy włączyć internet i przejrzeć ogłoszenia. Zazwyczaj szybko znajduję ciekawą okazję. Potem zostaje tylko transport. Nierzadko droższy niż kwota jaką trzeba zapłacić za samo auto - twierdzi kolekcjoner.
Możecie wyobrazić sobie jakiegokolwiek wyjątkowego golfa. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że znajdziecie go w dużym garażu pod Wiedniem, w którym Jozef Juza przechowuje swoje auta. Począwszy od prototypu pierwszej generacji, z przesuwanymi drzwiami, poprzez kilka wersji Cabrio i Country, a skończywszy na takich rodzynkach jak chociażby G60 Limited - produkowany ręcznie przez Volkswagen Motorsport w wolumenie zaledwie 71 sztuk.
Oprócz tego Golf Rallye z 1989 roku, czy dwie sztuki w wersji CitySTROMer będące owocem eksperymentów Volkswagena z napędem elektrycznym. Nie brakuje też mniej wartościowych, choć równie interesujących kamperów na bazie Golfa, a nawet pojazdu lotniskowego, pełniącego jednocześnie rolę samolotowych schodów.
Celem Juzy jest przekształcenie swojego dorobku w ogólnodostępne muzeum dla miłośników Volkswagena Golfa. Być może skończy się to sprzedażą/przekazaniem kolekcji komuś, kto znajdzie na to środki. Jeśli chcielibyście wejść w posiadanie którejkolwiek ze sztuk, wchodzących w skład tego imponującego zestawu, musicie obejść się smakiem. Sprzedaż na sztuki nie wchodzi w grę. Jak mówi właściciel: "Wolałbym żyć bez nich wszystkich, niż zostawić sobie tylko kilka".