Opóźnienia w budowie nowej zakopianki. GDDKiA zerwała umowę z wykonawcą
Nowa zakopianka to bez wątpienia jedna z najważniejszych inwestycji drogowych w Polsce. Kierowcy jeżdżący w polskie góry od lat niecierpliwe czekają na zakończenie robót. Niestety całkowite oddanie drogi do użytku zauważalnie się opóźni z powodu problemów głównego wykonawcy.
20.07.2020 | aktual.: 22.03.2023 10:52
Za budowę trasy S7 na odcinku Lubień-Naprawa odpowiadało polsko-ukraińskie konsorcjum IDS-BUD i ALTIS-HOLDING. Odpowiadało, gdyż GDDKiA właśnie zerwała umowę z wykonawcą, który w ostatnich miesiącach nie wywiązywał się ze swoich obowiązków.
Zgodnie z umową prace miały zakończyć się w październiku 2020 roku, a na chwilę obecną nic nie wskazuje, by było to możliwe. Jak możemy przeczytać w komunikacie przesłanym PAP, wykonawca wbrew wcześniejszym ustaleniom nie wznowił prac 15 marca z powodu problemów finansowych, a także braków sprzętowych i kadrowych.
Jak informuje GDDKiA, poszkodowani w całej sytuacji są przede wszystkim podwykonawcy, którzy regularnie zgłaszają problemy związane z brakiem wynagrodzenia za wykonane usługi. Jak możemy przeczytać w komunikacie PAP - niektórym podwykonawcom konsorcjum przestało płacić już w 2019 roku.
W związku z tym GDDKiA musiała wypłacić odszkodowania części z nich. Do lipca 2020 roku kwota zadośćuczynień oscylowała już w granicach 20 mln zł. W drodze są już jednak kolejne wnioski od poszkodowanych podwykonawców, więc z pewnością będzie ona jeszcze wyższa.
Na konsorcjum dotychczas odpowiedzialne za budowę nowej zakopianki nałożono natomiast kary w wysokości 27 mln zł wynikające z nieprawidłowej realizacji postanowień umowy. Jak na razie jednak w kwocie nie ujęto wszystkich roszczeń GDDKiA.
Niebawem ogłoszony zostanie przetarg na dokończenie inwestycji. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, kierowcy pojadą drugą, prawą nitką S7 na odcinku Lubień-Naprawa jesienią 2021 roku. Przypominamy, że lewa część jezdni została oddana do użytku 20 grudnia 2019 roku i od tego czasu pełni rolę drogi dwukierunkowej, lecz dopiero uzupełnienie inwestycji o drugą nitkę zapewni oczekiwaną przepustowość godną drogi ekspresowej.