Ograniczenia wjazdu do centrum polskich miast?
Polski rząd dostrzega problem dużego zagęszczenia ruchu w centrach polskich miast. Na 1000 polaków przypada przeciętnie 653 aut, a to znacznie wyższy wskaźnik niż przeciętna w Unii Europejskiej. Polska mogłaby pójść śladem innych miast ograniczając wjazd do centrum pewnej grupie kierowców.
14.10.2014 | aktual.: 08.10.2022 08:59
Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju przygotowało dokument pod nazwą "Krajowa Polityka Miejska". Wskazano w nim m. in. konieczność ograniczenia ruchu samochodów osobowych w dużych miastach. Problem rządu polega na tym, że Ustawa o drogach publicznych zakazuje pobierania opłat za wjazd do miasta. Najbardziej zatłoczone i zainteresowane ograniczeniem ruchu miasta to Warszawa, Kraków i Toruń.
Ewa Wolniewicz-Warska, sales country manager w Kapsch Telematic Polska twierdzi, że wprowadzenie elektronicznego systemu ograniczeń nie jest dziś problemem. Podobne funkcjonują w innych miastach Europy, a od stycznia taki system rusza w Madrycie. Dobrym przykładem jest też Berlin...
Przykładem efektywnego wdrożenia rozwiązania strefowego ograniczającego wjazd samochodów produkujących duże ilości spalin jest Berlin. Klasy Euro IV i V wjeżdżają do centrum za darmo, pozostałe nie mają tam wstępu. W wyniku tego zanieczyszczenie pyłem zawieszonym spadło w tym mieście o 50 proc. To ogromna różnica. Poprzez wprowadzanie ograniczeń, kontrolowanych poprzez narzędzia elektroniczne, można więc skutecznie zadbać o środowisko. - mówi Ewa Wolniewicz-Warska. - Władze Warszawy są zainteresowane wdrożeniem systemu ograniczającego wjazd. To jest właściwie konieczność, bo stolica męczy się z powodu niezwykle dużego natłoku ruchu samochodowego. Nie może tego regulować cenami za parkowanie, bo one także zamrożone są w ustawie. – kontynuuje.
Jakie rozwiązanie proponuje Kapsch Telematic Polska?
Systemy działają na różnych zasadach. Może być to ewidencja na podstawie odczytu z tablicy rejestracyjnej czy kontrola z wykorzystaniem dedykowanej łączności krótkiego zasięgu. To drugie rozwiązanie jest skuteczniejsze i efektywniejsze, chociaż wymaga wyposażenia w niewielkie urządzenia nadawcze. Właściciele samochodów, którzy są mieszkańcami centrum, bywają w takich wypadkach zobligowani do zarejestrowania pojazdu w bazie. Jednocześnie ci, którzy rezerwują miejsca parkingowe, robią to na numer samochodu, który automatycznie trafia do bazy.
Na koniec rodzą się pytania: ile nadajników w naszych samochodach będziemy wozić oraz ile kamer drogowych będzie nas obserwować za powiedzmy 10 lat?