TestyHyundaiNowy Hyundai Tucson (2015) 2,0 High AT - test, opinia, spalanie, cena

Nowy Hyundai Tucson (2015) 2,0 High AT - test, opinia, spalanie, cena

Nowy Hyundai Tucson (2015) 2,0 High AT - test, opinia, spalanie, cena
Źródło zdjęć: © fot. Marcin Łobodziński
Marcin Łobodziński

05.07.2015 19:21, aktual.: 28.03.2023 15:48

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Koreańczycy to specjaliści w klasie kompaktowych crossoverów. Nic dziwnego, że zarówno Hyundai jak i siostrzana Kia najlepiej sprzedają właśnie takie auta. Sam Hyundai sprzedał już w Europie ponad 1,2 miliona SUV-ów. Obecnie przeprowadza prawdziwą ekspansję na ten segment. To wszystko w ramach wymiany gamy modelowej na nową. Najpierw zaprezentowano Santa Fe, który w naszym teście spotkał się ze sporym uznaniem. Teraz jest czas nowego Tucsona. Niebawem na rynku pojawi się też mniejszy ix25.

Nowy Hyundai Tucson (2015) 2,0 High AT - pierwsza jazda, opinia

Tak jak Santa Fe, tak i Tucson przynosi prawdziwą świeżość nie tylko w gamie modelowej koreańskiego producenta, ale i ogólnie w segmencie crossoverów. Choć dość stary już ix35 sprzedaje się bardzo dobrze i trudno mu cokolwiek zarzucić, to Tucson oferuje zupełnie nową jakość.

Nowa jakość po niemiecku?

Hyundai nie ma z tym problemu. Odkąd centrum projektowe przeniesiono właśnie do Niemiec, Koreańczycy nie wstydzą się przyznać, że to właśnie w tym kraju powstają auta, które Europejczykom podobają się najbardziej. Po niemiecku zaprojektowane Hyundaie stają się coraz lepsze, z generacji na generację i z modelu na model. Siłą nowych modeli Hyundaia jest to, że trudno znaleźć w nich jakiekolwiek wady. I tak też jest z nowym Tucsonem.

Po niemiecku, nie oznacza w tym przypadku nudno. Styliści Hyundaia pokazują, że w każdym segmencie można stworzyć samochód, który będzie się podobał. Siłą obecnego designu tego producenta jest ponadczasowy styl oraz to co chwali świat stylistów w marce Audi, czyli jednolity wygląd wszystkich modeli. Na pierwszy rzut oka można mieć spory problem z odróżnieniem Tucsona i Santa Fe, choć ten drugi jest wyraźnie większy. Przód natomiast ma niemal identyczny. Przedni pas jest potężny, a wysoko poprowadzona maska daje interesujący efekt niskiej kabiny oraz wizualnej siły nowych crossoverów Hyundaia. Swoją drogą, Tucson jest niższy o 10 mm od ix35, ale za to szerszy o 30 mm. Ma też 2670 mm rozstawu osi, czyli o kolejne 30 mm więcej.

Od razu widać, że wnętrze należy do Hyundaia. Ten udany projekt szybko się nie znudzi
Od razu widać, że wnętrze należy do Hyundaia. Ten udany projekt szybko się nie znudzi© fot. Marcin Łobodziński

Stylistycznie Tucson jest samochodem ładnym i jednym z najciekawszych w szybko rozrastającym się świecie crossoverów. Tylna część nadwozia okraszona delikatnym, aczkolwiek ważnym spojlerem może przywodzić na myśl… Jeepa Cherokee. Zwłaszcza światła tylne. Fajnym elementem tej części nadwozia jest podwójna końcówka wydechu. Wyraźna linia podziału klapy bagażnika nad tablicą rejestracyjną nic nie znaczy. Klapa schodzi nisko umożliwiając łatwy dostęp do przedziału ładunkowego.

A ten jest spory i podobnie jak całe wnętrze zaprojektowany po niemiecku. Ma jednak 513 litrów w wersji bez koła zapasowego, czyli według danych technicznych dużo mniej niż w ix35 (591 litrów). W rzeczywistości wydaje się większy. W tej wersji pod podłogą znajdziemy spore schowki. Tych jest więcej rozsianych po całym wnętrzu. Szczególnie z przodu zasługują na uznanie. Są duże i rozsądnie umieszczone, nie brakuje też wyjść USB i 12V. Deska rozdzielcza zaprojektowana w stylu Hyundaia, z dużo większym polotem niż w jakimkolwiek innym, konkurencyjnym aucie niemieckim, może się podobać zarówno tym, którzy lubią ładny wygląd jak i tym, którzy cenią sobie funkcjonalność. Łatwość obsługi, ogólnie pojęta ergonomia i czytelność stoją na najwyższym poziomie. W przedniej części czujemy się w Tucsonie tak, jakby auto stworzono z myślą tylko i wyłącznie o nas. Podobnie jest z tyłu, gdzie nie brakuje miejsca na nogi i głowę. Pod tym względem Tucson jest w ścisłej czołówce, ale to nie wszystko. Umieszczona na odpowiedniej wysokości kanapa oferuje dużą wygodę podróżowania dzięki odpowiedniemu ukształtowaniu siedzisk i oparć, które można dodatkowo pochylać. Pasażerowie z tyłu mają swoje nawiewy układu wentylacji.

Miejsca z tyłu nie brakuje, a kanapa jest wygodna i ma regulowane oparcie
Miejsca z tyłu nie brakuje, a kanapa jest wygodna i ma regulowane oparcie© fot. Marcin Łobodziński

Jedyną wadą wnętrza jaką można znaleźć są materiały, z których wykonano niektóre elementy. Podkreślam słowo „niektóre”, ponieważ w kabinie Tucsona mamy prawdziwy miszmasz od przyjemnych w dotyku tworzyw, po takie, które można uznać za najwyżej przeciętne. Na szczęście nie udało się znaleźć naprawdę słabych miejsc czy jakichkolwiek wpadek w wykonaniu. Twarde obicia oparć przednich foteli z tyłu okazują się ogromną zaletą gdy ma się dzieci jeżdżące w fotelikach.

Mocny, ale nieco stonowany napęd

Część jednostek napędowych przeniesiono do Tucsona wprost z ix35. Oczywiście poddano je optymalizacji w kwestii wydajności, ale to wciąż te same silniki o tych samych cechach. Podczas pierwszych jazd miałem okazję jeździć najmocniejszym dieslem 2.0 HIGH o mocy 185 KM i momencie obrotowym aż 400 Nm. Takie parametry powinny rozrywać Tucsona na kawałki i oferować solidnego kopniaka mocy, ale układ z automatyczną skrzynią biegów o sześciu przełożeniach jest tak zestrojony by jeździło się przede wszystkim wygodnie i przyjemnie. I takie właśnie odczucia daje nowy Tucson. Moc dostępna jest niemal zawsze, zwłaszcza w szerokim zakresie 1800-3500 obr./min, ale jej przełożenie na osiągi nie jest tak brutalne jak u niektórych konkurentów. Z drugiej strony, płynność i spokój są na najwyższym poziomie. Tucson przyspiesza dobrze, skrzynia biegów pracuje niebywale miękko i łagodnie i przede wszystkim inteligentnie, dostosowując przełożenie do sytuacji, a nie do norm emisji CO2. I to wszystko przy bardzo niskim poziomie hałasu. Dla lubiących jazdę dynamiczną w wersjach z automatyczną przekładnią przygotowano program Sport, który wyostrza reakcje silnika i skrzyni biegów, ale nie powoduje niepotrzebnego redukowania biegów bez powodu.

Obraz
© fot. Marcin Łobodziński

Podobnie jak napęd miękko pracuje również zawieszenie. Układ MacPhersona z przodu i wielowahacz z tyłu dają przyjemną kombinację odpowiedniej miękkości pracy, dużego skoku i pewnego trzymania się obranego kursu. W zakrętach Tucson lubi się pochylić, ale niezbyt mocno. Na nierównych drogach radzi sobie świetnie mimo 19-calowych felg w testowym egzemplarzu. Na drodze bardzo sprawnie działają systemy bezpieczeństwa z aktywnym asystentem pasa ruchu włącznie. To, co mi osobiście odpowiada, to stosunkowo długi czas działania w pełni automatycznego kierowania do pojawienia się sygnału ostrzegawczego i żądania położenia rąk na kierownicy. Nie brakuje również systemu blind spot detector, hamulca antykolizyjnego czy przydatnego w mieście cross traffic alert.

Samochód kompletny czy bez większych wad?

Mając doświadczenie z wieloma modelami Hyundaia przyznaję, że zawsze miałem trudności w znalezieniu poważniejszych wad tych samochodów. Jednak gdy mówimy o samochodzie kompletnym, mówimy o zupełnie innym poziomie. Hyundai osiąga ten poziom krok po kroku wprowadzając nowe modele począwszy od i10, poprzez nowe i20 na Santa Fe i wreszcie Tucsonie kończąc, choć to jeszcze nie koniec. I ten kierunek jest dobry, zwłaszcza w Europie, gdzie wysoko ceni się samochody kompletne, a takim autem jest Tucson. Miejmy nadzieję, że ocenę w kompletnym teście podniesie jeszcze cena i wyposażenie.

Obraz
© fot. Marcin Łobodziński

Obecnie ceny Hyundaia Tucsona są ustalane na polski rynek i poznamy je na przełomie września i października. Wcześniej pojawi się limitowana edycja związana z wyścigiem Tour de Pologne. Gama jednostek napędowych jest na tyle bogata, że w zasadzie każdy znajdzie coś dla siebie. Obejmuje ona silniki benzynowe 1.6 GDI (132 KM, 2WD, MT) 1.6 T-GDI (177 KM, 2WD lub 4WD, MT lub 7-DCT), oraz diesle 1.7 (115 KM, 2WD, MT), 2.0 Standard (136 KM, 2WD lub 4WD, MT lub AT), 2.0 High (185 KM, 4WD, MT lub AT).

Jeżeli auto będzie wycenione rozsądnie przy odpowiednim poziomie wyposażenia, ma szansę stać się hitem, nie gorszym od siostrzanej Kii Sportage czy swojego poprzednika ix35. Miejmy nadzieję, że przeniesienie produkcji do Czech pozwoli ukształtować dobrą ofertę dla potencjalnych nabywców.

PLUSY:

Przestronność

Ergonomia i łatwa obsługa

Nie brakuje schowków

Przyjemnie zestrojony napęd

Bardzo dobrze pracujący automat

Dobre resorowanie i pewne prowadzenie

MINUSY:

Można się spodziewać lepszej dynamiki

Nierówne materiały użyte do wykończenia wnętrza

Nowy Hyundai Tucson (2015) 2,0 High AT - dane techniczne

Testowany egzemplarz: Hyundai Tucson (2015) 2.0 High

Silnik i napęd

Układ i doładowanie:R4, turbodoładowanie
Rodzaj paliwa:Diesel
Ustawienie:Poprzecznie
Rozrząd:DOHC 16V
Objętość skokowa:1995 cm3
Moc maksymalna:185 KM przy 4000 rpm
Moment maksymalny:400 Nm przy 1750-2750 rpm
Objętościowy wskaźnik mocy:93 KM/l
Skrzynia biegów:6-biegowa, automatyczna
Typ napędu:Na cztery koła, dołączany automatycznie
Hamulce przednie:Tarczowe, wentylowane
Hamulce tylne:Tarczowe
Zawieszenie przednie:Kolumna MacPhersona
Zawieszenie tylne:Wielowahaczowe
Średnica zawracania:10,8 m
Koła, ogumienie przednie:245/45 R19
Koła, ogumienie tylne:245/45 R19

Masy i wymiary

Typ nadwozia:SUV
Liczba drzwi:5
Masa własna:min. 1615 kg
Długość:4475 mm
Szerokość:1850 mm
Wysokość:1645 mm
Rozstaw osi:2670 mm
Rozstaw kół przód/tył:1515/1505 mm
Pojemność zbiornika paliwa:62 l
Pojemność bagażnika:513-1503 l
Ładowność maksymalna:maks. 635 kg

Osiągi

Przyspieszenie 0-100 km/h:9,5 s
Prędkość maksymalna:201 km/h
Zużycie paliwa (miasto):8,0 l/100 km
Zużycie paliwa (trasa):5,6 l/100 km
Zużycie paliwa (mieszane):6,5  l/100 km
Emisja CO2:170 g/km
Test zderzeniowy Euro NCAP:b.d.

Cena

Model od:nie ustalona
Wersja silnikowa od:nie ustalona
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (38)