Nowy Ford Ranger Raptor wskakuje na drogi. W końcu z porządnym silnikiem!
Przygotowany do skakania po wydmach, z podwójnie uturbionym silnikiem V6 i systemem anti-lag – Ford Ranger Raptor to samochód, o który prosili klienci. Jest jeszcze lepszy od poprzednika (to możliwe?), a co najważniejsze, trafi do Polski.
22.02.2022 | aktual.: 14.03.2023 13:15
Ford Ranger Raptor to samochód, który zrobił na nas ogromne wrażenie. Pick-up przygotowany do naprawdę trudnego terenu mógł gnać po wertepach z ogromnymi prędkościami. Wygląda świetnie, ale ma jeden – malutki – problem. W Polsce oferowany jest jeszcze z dwulitrowym silnikiem Diesla. Dla niektórych kierowców to za mało.
– Tak, elektromobilność jest ważna, ale słuchamy się naszych klientów – powiedział podczas prezentacji nowego Rangera jeden z inżynierów. Nie ukrywają oni, że to auto w stylu już niespotykanym. W filmie promocyjnym Ranger Raptor wyskakuje z lecącego samolotu na pas startowy (niczym w Forzie Horizon). Podczas wideokonferencji z dziennikarzami kierowca Rangera próbował "lecieć bokiem" przez opuszczony hangar. Bo wszystko, co związane z Rangerem Raptorem ma być epickie, robiące wrażenie i po prostu "badass" (z braku laku – "ancymon").
No więc Ranger Raptor na pewno jest ancymonem. Silnik Diesla nie znika, ale oferta poszerza się o motor z Bronco Raptora. Trzylitrowe V6 ma dwie turbosprężarki i system anti-lag (turbo podtrzymywane jest przez 3 sekundy po zdjęciu nogi z gazu), a do tego generuje 288 KM i 491 niutonometrów. Jeszcze nie wiemy, w ile Raptor przyspiesza do setki, ale twórcy mówią o poziomie hot hatcha - oczywiście na szutrze.
Jak stwierdzają inżynierowie, na offroadowym torze wyścigowym mającym 10 km, nowy Ranger Raptor objeżdża starszą konstrukcję o całą minutę. To więc po prostu rewolucja, a osiągnięto ją nie tylko przez dodanie mocy czy zainstalowanie 10-biegowej przekładni.
Wzmocniono ramę. Całkowicie zmieniono zawieszenie. O 20 mm zwiększono jego skok z przodu. Było to konieczne ze względu na cięższą jednostkę napędową. To konstrukcja FOX-a wywodząca się z rajdów Baja, a specjalne czujniki sprawdzają 5 tys. razy na sekundę położenie koła. Amortyzatory wypełniono płynem z teflonem, zmniejszając tarcie. Zamontowano blokady różnicowe na każdej osi i co najważniejsze - moc można przekazać tylko na tylną oś, zamiatając tyłem aż miło.
Raptor oczywiście różni się od swoich "cywilnych" odmian. Tak naprawdę takie same są tylko drzwi. "Każdy element jest tu z jakiegoś powodu" - informują przedstawiciele Forda. Dlatego też w kabinie mamy np. inspirowane lotnictwem fotele. Nie zabraknie dużego, ponad 12-calowego ekranu i systemu audio składającego się z 10 głośników.
Co jeszcze ciekawsze, Raptor jest traktowany priorytetowo i pojawi się w salonach jeszcze w tym roku, choć realistycznie najwcześniej możemy spodziewać się go zimą. "Zwykłe" wersje Rangera trafią do klientów dopiero w pierwszym kwartale 2023 roku.