Nissan Juke Nismo RS (2015) – test, opinia, spalanie, cena
Hot crossover to określenie, do którego w najbliższym czasie trzeba będzie się przyzwyczaić. Crossovery zaczynają powoli dominować rynek, a pokazane podczas tegorocznego salonu samochodowego we Frankfurcie koncepcyjne Nissan Gripz czy Toyota C-HR wyraźnie pokazują, w którym kierunku pójdzie motoryzacja. Nissan w tym temacie znów jest o krok z przodu i jako pierwszy proponuje crossovera segmentu B w wersji hot. Ponadto, dzięki Nissanowi Juke mamy okazję stać się właścicielem samochodu z logo legendarnej firmy tuningowej Nismo. Jest to najtańsze Nismo na rynku, ale wciąż drogie. Czy warte swojej ceny?
07.10.2015 | aktual.: 28.03.2023 16:41
Nismo – legenda z Japonii wchodzi do Europy
Nissan zdecydował się po wielu latach wprowadzić na rynek europejski serię samochodów przygotowanych przez Nismo (Nissan Motorsport), a Juke to model najtańszy z trójki. Dla osób szukających pełnokrwistego sportowca, Nismo przygotowało specjalną wersję 370Z, natomiast najwyższe osiągi oferuje Nissan GT-R. Juke Nismo RS to trochę dziwadło, bo pomysł na zrobienie hot hatcha z crossovera wydaje się absurdalny. Z drugiej strony, trudno o model tej wielkości o bardziej wyrazistym wyglądzie jak Juke, a tu też chodzi o to, by zwracać na siebie uwagę. Nie każdy musi co weekend wyjeżdżać na tor i upalać niszcząc kolejne opony. I wychodząc z tego założenia jesteśmy na dobrej drodze do zrozumienia tego auta. Wciąż otrzymujemy praktycznego Juke’a ze sporą ilością miejsca w kabinie i bardzo dużym bagażnikiem, umożliwiającego jazdę nie tylko po nierównej drodze, ale wręcz w terenie dzięki wysokiemu prześwitowi, a gdy trzeba, można pogonić Forda Fiestę ST czy Renault Clio RS.
Naprawdę można je pogonić, bo Nismo, marka-legenda, znana nam bardziej z gier komputerowych niż z rynku, przyłożyła się do roboty. Samochód dostał teoretycznie sztywniejsze o 10 procent zawieszenie i szybko można odnieść wrażenie, że te 10 procent dotyczy każdego elementu – sprężyn, amortyzatorów, stabilizatorów, a nawet tulei zawieszenia. Dzięki temu, Juke Nismo RS nie przechyla się na zakrętach bardziej niż klasyczne hot hatche. Prace nad układem kierowniczym przyniosły wyższą precyzję kierowania i krótsze przełożenie i rzeczywiście czuć te zmiany. Objęto nimi również układ przeniesienia napędu wyposażonego w mechaniczną szperę w wersji przednionapędowej i manualną skrzynię 6-biegową, o bardzo krótkich przełożeniach. Natomiast sercem Juke’a Nismo RS jest doskonale znana jednostka benzynowa 1.6 turbo, która napędza… Clio RS. Wzmocniono ją do 218 KM i 280 Nm. Efekt?
Bardzo gorący crossover
Efekt jest piorunujący, bo Juke Nismo RS ma mocy pod dostatkiem i to w praktycznie każdym zakresie obrotów, choć producent podaje maksymalną wartość momentu dopiero przy 3600 obr./min. Dzięki krótkim biegom można przez miasto dryfować na szóstce, a na rondach nie ma konieczności schodzenia poniżej trzeciego przełożenia. Wystarczy wspomnieć, że na szóstym biegu przy 90 km/h mamy na obrotomierzu wartość 2300, a przy 60 km/h aż 1500 obr./min. Swoją drogą, przekładnia też została przygotowana przez Nismo, zwłaszcza mechanizm zmiany biegów, który pracuje doskonale. Dobre przyspieszenie możliwe jest już od około 1500 obr./min i silnik wyśmienicie wkręca się na obroty do czerwonego pola. Elastyczność jest porażająca, a i przyspieszenie robi bardzo dobre wrażenie. Niestety mieliśmy problem ze zmierzeniem przyspieszenia do setki, ponieważ przednie opony w testowanym egzemplarzu nadawały się już do wymiany i potrafiły się ślizgać jeszcze przy zmianie biegu na trzeci. Udało się osiągnąć sprint do setki 7,7 s i do 140 km/h w 13,7 s. Wydaje się, że Nismo mogłoby urwać sekundę na dobrych oponach.
Przy szybkiej jeździe nie czuć żadnych słabości auta. Zawieszenie pracuje bardzo dobrze, zapewniając świetny kontakt kół z jezdnią nawet na bardzo nierównej drodze. Nie daje natomiast tak doskonałego wyczucia jak Fiesta ST czy MINI Cooper S poprzedniej generacji, trudniej sterować gazem w zakręcie i tu trochę przypomina Clio RS ze swoją genialną przyczepnością wykluczającą niepotrzebne poślizgi. Pomimo kiepskiego stanu opon Juke Nismo RS znakomicie wychodził z zakrętów dzięki zeszperowaniu dyferencjału. Spięcie było na tyle mocne, że trzeba naprawdę solidnie złapać kierownicę, by auto nie pojechało do przodu. Nie ma mowy o prowadzeniu jedną ręką, bo pomimo obszycia obręczy alcantarą łatwo wyrywa się z dłoni. Pod tym względem jest podobny do Corsy OPC z pakietem Performance zawierającym szperę, ale japoński dyfer jest jeszcze mocniej spięty. Gorzej jest na wejściach gdy opony z przodu proszą się o zabranie dowodu rejestracyjnego.
Jedyne, co może przeszkadzać, ale głównie na początku, to wysoka pozycja za kierownicą, choć i tak fotel można obniżyć bardzo mocno. Odczucie podczas szybkiej jazdy i wchodzenia w zakręty z dużą prędkością jest niepokojące, więc potrzeba czasu by się przyzwyczaić i o tym zapomnieć. Czuć też masę samochodu wynoszącą minimum 1315 kg, ale to znamy również z Corsy OPC. Jeżeli nie jeździsz na czas i nie ścigasz się z kolegami na dziesiąte części sekundy to nie będzie problem.
Wyścigowy klimat by Nismo
Nismo zadbało nie tylko o zmiany mechaniczne, mające uczynić z Juke’a hot crossovera. O dobre wrażenie wizualne dbają elementy lakierowane na ciemnoczerwono, które z białym lakierem perłowym współgrają idealnie dzięki ostremu kontrastowi. Mamy też zupełnie nowy zderzak przedni doskonale pasujący do ogromnych, okrągłych świateł Juke’a w stylu rajdowym. Z tyłu pokuszono się o skromny pseudodyfuzor. Duże progi i kawał skrzydła na dachu dają świetny efekt i chwała Nismo za to, że nie zdecydowano się na zamontowanie dwóch końcówek wydechu. W motorsporcie stosuje się zwykle pojedynczą o dużej średnicy i taka jest w Juke’u RS. Wydech gra bardzo ładnie, głośno, ale nie męcząco. Nawet na dłuższej trasie nie przyprawia o ból głowy, a za to pięknie podkreśla wkręcanie silnika na obroty. Słychać go z daleka, a przy redukcjach biegów delikatnie pluje i strzela.
Projektanci wnętrza też starali się o wyścigowy klimat, taki jak w przypadku nadwozia, ale tu można odnieść wrażenie, że brakuje kropki nad przysłowiowym „i”. Kierownica obszyta częściowo skórą i częściowo alcantarą ma pasek wyznaczający środkowe położenie, daszek nad zegarami jest obszyty zamszem, podobnie jak mieszek dźwigni zmiany biegów i hamulca ręcznego oraz kubełkowe fotele, za które niestety trzeba dopłacić 6300 zł. Czy warto? Do szybkiej, torowej jazdy tak, ale są też dość wygodne na co dzień. Jednak moim zdaniem to trochę przerost formy nad treścią, choć dobrze, że Nismo daje wybór – szkoda że dodatkowo płatny. Zwieńczeniem dzieła są aluminiowe nakładki na pedały i elementy wykończenia udające coś, co niby mogłoby przypominać karbon. Tymczasem jest to bardzo tandetny plastik i tu właśnie brakuje odpowiedniego sznytu. Wykonanie auta nie odbiega od nissanowskiej normy, czyli jest takie sobie. Po Nismo można spodziewać się czegoś ekstra. Przed kierowcą jest czerwony obrotomierz i to też jakby trochę za mało, jakby zrobione od niechcenia. Czarna podsufitka trochę ratuje sytuację, ale można by oczekiwać więcej atrakcji.
Dlaczego warto rozpatrzyć zakup Nissana Juke Nismo RS?
Nie można narzekać na przestronność i funkcjonalność. W tylnej części jest miejsce dla dwóch dorosłych pasażerów, a bagażnik jest jednym z największych w segmencie. Samochodem może podróżować nieduża rodzina, a warunki nie są wcale złe. I tego nie można powiedzieć o większości hot hatchy, a już na pewno żadnym z nich nie da się zjechać z asfaltu i pojechać leśną czy polną drogą. Na tym polega wyjątkowość Nissana Juke Nismo RS, którego można kupić również z napędem na cztery koła. Drugą, wielką zaletą jest jego wygląd - żaden współczesny hot hatch tak bardziej nie zwraca na siebie uwagi. Problemem jest tutaj tylko kwota jaką należy za niego zapłacić bo Nismo bardzo mocno się ceni – minimum 108 100 zł. W zamian dostajemy bardzo bogate wyposażenie, właściwie kompletne, ale w porównaniu z konkurencją to i tak o kilka tysięcy złotych za dużo.
PLUSY:
Niesamowity wygląd i duch legendy Nismo
Bardzo mocny silnik
Precyzyjna skrzynia biegów
Szpera
Pewne prowadzenie
Praktyczne, mieszczące cztery osoby wnętrze
Duży bagażnik
Możliwość zjechania na drogę nieutwardzoną
MINUSY:
Bardzo wysoka cena
Przy takiej cenie fotele Recaro są zbyt drogą opcją
Wnętrze mogłoby być bardziej dopracowane
Ogólna ocena samochodu:
[stars]8[/stars]
Zobacz także
Zobacz także