Niemcy przyjeżdżają tankować do Polski. Ich przygraniczne stacje paliw mogą upaść

Turystyka paliwowa do Polski stała się faktem. Od 1 lutego przy polskich dystrybutorach ceny wyraźnie spadły. Niemcy ruszyli za granicę po tańsze paliwo, a tymczasem przygraniczne stacje paliw po niemieckiej stronie mogą splajtować.

Niższe ceny na stacjach ucieszyły nie tylko Polaków
Niższe ceny na stacjach ucieszyły nie tylko Polaków
Źródło zdjęć: © PAP/Przemysław Piątkowski
Tomasz Budzik

02.02.2022 | aktual.: 14.03.2023 13:28

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Według "Global Petrol Prices" w Niemczech za litr benzyny 95 trzeba zapłacić średnio 1,69 euro, czyli 7,68 zł. Tankujący olej napędowy za każdy litr muszą u naszych zachodnich sąsiadów zapłacić 1,62 euro, czyli 7,36 zł. Tymczasem w Polsce po obniżce VAT-u nikogo nie dziwi cena wynosząca około 5,3 zł za litr benzyny i 5,4 zł za olej napędowy. Po zatankowaniu 60 l oszczędność to już 142 zł, a jeśli do bagażnika włoży się kanistry, kwota jeszcze wzrośnie.

Obniżenie polskiego VAT-u na paliwa z 23 do 8 proc. nałożyło się na wzrost cen paliw w Niemczech, jakiego do tej pory jeszcze nie było. Według serwisu mdr.de w poprzednim szczycie cen paliw w Niemczech, na koniec października 2018 r., za litr oleju napędowego trzeba było zapłacić niespełna 1,5 euro, a za benzynę ok. 1,55 euro.

Nic więc dziwnego w tym, że Niemcy ruszyli na polskie stacje. Jak informuje "Deutsche Welle", już widać wzmożone wyjazdy naszych sąsiadów. "Mamy teraz sytuację, która nigdy wcześniej nie była tak zła. Wielu (właścicieli stacji) będzie rozważać zamknięcie działalności" – powiedział cytowany przez DW Hans-Joachim Ruehlemann, szef Stowarzyszenia Branży Warsztatów i Stacji Benzynowych. Ekspert dodał, że obecnie część przygranicznych niemieckich stacji odnotowuje nawet o 70 proc. niższą liczbę klientów.

Przedsiębiorcy są podwójnie stratni, ponieważ istotna część dochodów stacji wynika nie z obrotu paliwami, ale ze sprzedaży papierosów, alkoholu, produktów żywnościowych czy oferowaniu usług – na przykład myjni. Jak informuje DW, obecnie Niemcy tracą na każdym z tych pól. W Polsce tańsze są nie tylko paliwa, ale i inne z wymienionych artykułów i usług.

Jak przypomina niemiecki automobilklub ADAC, zgodnie z niemieckimi przepisami przez granicę można przewieźć jedynie paliwo w baku oraz do 20 l cieczy w kanistrach. Przekroczenie tego limitu oznaczałoby, że kierowca musiałby zapłacić na granicy podatek.

Komentarze (54)