Nawet Aston Martin wie, że nie chcesz DB11 z V8. Nietypowa pozycja w konfiguratorze
Rozkwitający związek Astona Martina z Mercedesem niedawno zaowocował nową jednostką napędową w DB11. Tańsza opcja w cenniku może kusić, ale kupowanie flagowego Astona bez V12 to trochę jak poznanie atrakcyjnej dziewczyny na imprezie i wracanie do domu z jej koleżanką. No nie to było w planach.
24.08.2017 | aktual.: 01.10.2022 19:49
Ktoś może tłumaczyć, że DB11 z mniejszym silnikiem będzie się lepiej prowadzić, bo jest lżejszy i lepiej zbalansowany. Powie, że tej różnicy w osiągach na co dzień nie odczujesz. Poza tym spali mniej, a V8 od Mercedesa-AMG brzmi bardzo dobrze. Nie tak dobrze jak V12, ale nie jest to wyjący Prius. Nieważne. Kupując DB11 z V8 i tak dostaniesz łatkę tego, którego nie stać na "prawdziwego" Astona. Co z kolei oznacza, że będziesz musiał kupić działkę gdzieś pośrodku lasu, wybudować tam bunkier i schować w nim swoje DB11, żeby odciąć się od ironicznych komentarzy.
Producent to przemyślał i w konfiguratorze tańszej wersji modelu zaproponował rozwiązanie tego problemu. To emblemat "V12". Trafia na bok samochodu, pod charakterystycznymi wylotami powietrza i gwarantuje, że większość osób nie zauważy próby oszczędzenia na Astonie. Chyba że zaczną liczyć wycięcia na masce. Prawdziwe V12 ma ich cztery, ten tańszy – tylko dwa.
Naturalnie, jest to prawdopodobnie tylko błąd na stronie. Zakładam, że pod tą opcją tak naprawdę skrywa się emblemat z logo "V8", a powyższy tekst należy traktować z przymrużeniem oka. DB11 z V8 to tak naprawdę bardzo atrakcyjna propozycja dla wszystkich, którym zależy na komforcie i precyzji prowadzenia, ale nie potrzebują tak dużego silnika.