Mitsubishi Space Star 1,2 MIVEC - pierwsza jazda
08.09.2014 08:25, aktual.: 28.03.2023 16:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na początku września odbyła się oficjalna, polska premiera najnowszego modelu marki Mitsubishi, który ma zastąpić na rynku Colta. Mitsubishi Space Star to nazwa brzmiąca znajomo i wielu osobom przywołuje miłe wspomnienia, ponieważ ostatni model tej marki był udanym, funkcjonalnym minivanem. Dziś Space Star to autko segmentu B, które ma rywalizować z mocnym Hyundaiem i10, Nissanem Micrą czy Toyotą Yaris.
Mitsubishi Space Star 1,2 MIVEC - test
Długość to tylko 371 cm, ale już rozstaw osi jest spory i wynosi 245 cm. Według zapewnień Mitsubishi, auto pomieści cztery dorosłe osoby o wzroście 185 cm, co jest nieprawdą, ponieważ przy dowolnym ustawieniu przednich foteli z tyłu ledwie mieści się głowa osoby o wzroście 180 cm, a wyższa o 5 cm będzie musiała przyjąć pozycję wymuszoną. Oczywiście nie jest ciasno, ale marketingowe deklaracje można włożyć między bajki. Poza tym dobrym rozwiązaniem jest zupełnie płaskie siedzisko kanapy, dzięki czemu każdy z pasażerów traktowanych jest jednakowo.
Z przodu jest sporo miejsca. Skąpy zakres regulacji kierownicy (brakuje regulacji osiowej) to właściwie standard w tej klasie, ale w zamian Space Star już w wyposażeniu podstawowym oferuje regulację wysokości siedziska kierowcy. Warto podkreślić, że chodzi o siedzisko, a nie fotel, jak wspomina producent w broszurach. Siedzisko reguluje się w taki sposób, że przy podnoszeniu wysuwa się ono do przodu, przez co im wyżej jest ustawione tym wygodniej się siedzi. Ja przy wzroście 180 cm nie miałem trudności ze zmieszczeniem się nawet przy maksymalnie podniesionym siedzisku.
Pozycja za kierownicą jest poprawna, a samochód jest "przejrzysty". Wielkim plusem są duże lusterka zewnętrzne ułatwiające manewrowanie i jazdę po mieście. Kokpit jest bardzo prosty, funkcjonalny i ergonomiczny, choć do przycisku uruchamiania silnika umieszczonego wysoko po lewej stronie trzeba się przyzwyczaić. Na desce rozdzielczej jest sporo modnego ostatnio czarnego i błyszczącego plastiku, a jakość wykonania i materiałów można uplasować nieco poniżej przeciętnej. W aucie jest sporo małych schowków, spora półka nad schowkiem przed pasażerem i głębokie kieszenie w drzwiach. Jest nawet specjalne miejsce na kluczyk jeśli mamy auto z systemem dostępu bezkluczykowego - co trzeba przyznać, brzmi dość dziwnie. W tym przypadku otwieramy zamek czarnymi, niezbyt estetycznym przyciskiem obok klamki. Swoją droga klamki są wygodne, a zwłaszcza w żaden sposób nie przekombinowana klamka otwierająca bagażnik.
Co ciekawe, mimo znacznie mniejszych rozmiarów zewnętrznych, bagażnik Space Stara jest większy niż ten w Colcie. Ma 235 l i wysoko umieszczony próg załadunkowy, ale dużą zaletą jest ładowność, która dzięki obniżeniu masy auta do 845 kg wynosi aż 495 kg, co jak na samochód tej klasy jest świetnym wynikiem. Jest nim również wspomniana masa własna, którą osiągnięto poprzez zastosowanie większej ilości lżejszych, a jednocześnie sztywniejszych materiałów do budowy nadwozia, podwozia i układu napędowego. Poza tym, nowe silniki 3-cylindrowe są również wyjątkowo lekkie.
Podczas prezentacji miałem okazję odbyć testową jazdę bogato wyposażonym Space Starem z silnikiem 1,2 l MIVEC o mocy 80 KM i manualną skrzynią biegów. Warto wspomnieć, że to mocniejsza jednostka napędowa, ponieważ podstawą jest tu litrowy silnik o mocy 71 KM. Tylko w większym motorze można zamówić bezstopniowe CVT, które kosztuje 4010 zł. Podobno jest rewelacyjne, ale z istotnych informacji można wybrać tylko tą, mówiącą o rozłączaniu napędu podczas postoju co z pewnością przełoży się na niższe spalanie.
Jak się jeździ Space Starem? Generalnie i dobrze i źle. Dobrą robotę robi silnik, któremu nie brakuje momentu obrotowego już od około 2000 obr./ min i żwawo reaguje na dodanie gazu, a powyżej 4000 obr./min budzi się w nim prawdziwy zwierz. Oczywiście to żart, ale trzeba przyznać, że dynamika pozytywnie zaskakuje, choć w sumie przy takim stosunku masy do mocy nie ma się co dziwić. Space Star ochoczo wyrywa do przodu i nie ma problemów z wyprzedzaniem w trasie. Natomiast podczas postoju wychodzi na jaw, że silnik pracuje na trzech cylindrach, ponieważ karoseria wpada w wibracje. Skrzynia biegów jest poprawnie zestopniowana, a kolejne przełożenia wskakują bardzo lekko, choć nie zawsze precyzyjnie. Na pochwałę zasługuje superlekko działające sprzęgło i przyjemny, choć czasami za głośny dźwięk silnika przy wyższych obrotach, przypominający trochę Malucha.
W krótkim teście samochód spalił 5,3 l/100 km, więc jest potencjał na uzyskanie wyniku poniżej 5 l w trasie i wątpię, by silnik pochłonął 6 l w mieście.
To, co może się nie podobać to zawieszenie Space Stara, które według informacji Mitsubishi odchudzono o 40 kg. Niestety jest ono zestrojone kiepsko, nie daje dużego komfortu, a jakość prowadzenia pozostawia sporo do życzenia. Samochód czasami głośno wybiera nierówności, ale być może to zasługa 15-calowych kół z dość niskim profilem opon. Na zakrętach auto się buja i mocno przechyla. Czuć, że z tyłu jest belka skrętna, która w niektórych przypadkach nie wyrabia się ze swoimi obowiązkami. Generalnie nie przeszkadzało by to, gdyby nagrodą było rewelacyjne tłumienie nierówności, a w przypadku tego samochodu nagrodą jest jedynie jego kapitalna zwrotność. Najlepszy w klasie promień zawracania 4,6 m rzeczywiście jest odczuwalny. Space Starem manewruje się łatwo, parkowanie prostopadłe przodem nie sprawia najmniejszych problemów, a zawracanie zwykle odbywa się na jeden raz.
Mitsubishi Space Star w podstawowej wersji silnikowej i wyposażeniowej kosztuje sporo, bo 38 990 zł, ale jest dobrze wyposażony. W standardzie otrzymamy 6 poduszek powietrznych, klimatyzację, elektrycznie sterowane szyby z przodu, radio z czterema głośnikami, regulację wysokości siedziska kierowcy i komplet systemów kontroli toru jazdy. Po prześwietleniu cenników konkurencji okazuje się, że Mitsubishi mieści się gdzieś pomiędzy innymi autami.
Jak wygląda Mitsubishi Space Star w mocnym segmencie B? Przeciętnie. Tak naprawdę, poza rewelacyjną zwrotnością i dużą ładownością nie ma nic, czym mógłby górować nad innymi. Z drugiej strony nie ma też zbyt wielu wad. Jest gdzieś pośrodku i równie dobrze mógłby powstać kilka lat temu. Wydaje się przeciętniakiem i ofertą kierowaną głównie do fanów marki, choć Mitsubishi mocno wierzy w duży popyt. Co ciekawe, dowiedzieliśmy się, że podczas prezentacji nie było żadnego egzemplarza z automatem ponieważ wszystkie sprzedano.
PLUSY:
Bardzo dobra zwrotność
Mocny silnik
Lekko pracujące mechanizmy
Bogate wyposażenie w standardzie
Duża ładowność
Duża ilość małych schowków
Duże lusterka zewnętrzne
MINUSY:
Słabe prowadzenie
Wysoki próg załadunku i mały bagażnik
Jakość materiałów
Poziom hałasu