TestyMercedes-BenzMercedes-Benz GLA 200 CDI 4Matic 7G-DCT - test

Mercedes-Benz GLA 200 CDI 4Matic 7G‑DCT - test

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko
Kamil Kobeszko

23.10.2014 13:15, aktual.: 18.04.2023 11:06

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kompaktowe, ale dość wysublimowane samochody należą do jednej z moich ulubionych kategorii. Co prawda takie konstrukcje odstraszają ceną i dla wielu bywają niezrozumiałe, ale dla mnie to drugie to akurat zaleta. Do niedawna był jednak z nimi pewien problem – były na tyle niskie, że w codziennej eksploatacji stawały się męczące. Pewnie dlatego powstała luka, która dzięki nowej modzie na podwyższone auta szybko została wypełniona. Czy dołożenie dwóch literek do nazwy rzeczywiście sprawia, że jest to auto lepsze od zwykłej klasy A?

Śmiała i udana koncepcja nadwozia

W założeniach tak, bo Mercedes klasy A jest samochodem ciekawym, ale mającym swoje wady. Przede wszystkim jest dość ciasny w środku, niskozawieszony - co przeszkadza w mieście. Ma także przedni napęd. Dlatego testowa wersja Mercedesa GLA, z dodatkowym pakietem Offroad zwiększającym prześwit oraz opcjonalnym napędem na wszystkie koła 4Matic miała szanse zostać naprawdę ciekawym autem.

Ciekawym także ze względu na koncepcję przyświecającą inżynierom ze Stuttgartu.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Wbrew powszechnej modzie nie postąpili jak wszyscy i nie podwyższyli jedynie zawieszenia. Tutaj przeprojektowana została większość karoserii i dzięki temu uzyskano nietuzinkowe proporcje. GLA jest co prawda o 61 mm wyższy od klasy A, ale dalej jest niższy od przeciętnego kompaktu. Do wzrostu Opla Astry brakuje całe 16 mm.

Nadwozie zostało jakby sprasowane, bo prześwit w wersji testowej z pakietem Offroad wynosi 17 centymetrów, czyli więcej niż w typowych kompaktach i o 3 centymetry więcej niż w GLA w wersji ze zwykłym układem jezdnym.

Całość ma nieco zaburzone proporcje, ale ginie to wśród licznych załamań karoserii. To prawdziwa gwiazda, która lubi błyszczeć. Mówi o tym wielkie logo na jeszcze większej atrapie chłodnicy oraz odpowiednio „napakowane” boki karoserii, które podpowiadają że GLA jest nieco większą A-klasą i zwiastują, że w środku może być nieco więcej przestrzeni.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Co kryje w środku?

Czy jest tak w rzeczywistości? – Niestety jedynie częściowo. Pierwsze, co nietrudno zauważyć po wejściu do środka, to bardzo niska pozycja za kierownicą. To chyba najniżej zamontowany fotel ze wszystkich wizualnie uterenowionych na rynku. Dzięki wysokiej krawędzi szyb i niewielkich ich rozmiarom można poczuć się nieco bardziej sportowo niż w takim zupełnie zwyczajnym aucie.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Oczywiście nie ma nic za darmo i jeśli ktoś ma więcej niż 185 cm wzrostu, to powinien sobie GLA po prostu odpuścić. Inaczej z przodu będzie oglądał górną krawędź przedniej szyby, a jeśli zamówi szklany dach, to nad głową również nie pozostanie wolnej przestrzeni. Podobnie jest z miejscem z tyłu – tam również lepiej nie zapraszać wysokich osób. Problemem jest niska górna krawędź drzwi i nawet osobom o przeciętnym wzroście przyda się odrobina gimnastyki szyi przed zajęciem tam miejsca. Jeśli pominiemy przestrzeń nad głową, to wnętrze jest całkiem przyjemne i w innych aspektach nie jest źle również z przestronnością. Znacznie urósł bagażnik, którego pojemność to 421 litrów – zaskakująco dobry wynik.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Kokpity najnowszych modeli Mercedesa bardzo ewoluowały i wyglądają naprawdę nowocześnie. Jednym się to podoba, inni twierdzą że są przekombinowane i nie podoba im się ten wystający z deski rozdzielczej tablet. Trudno mieć zastrzeżenia do jakości materiałów. Jedynie dolna część kokpitu jest twarda, a góra deski rozdzielczej obszyta w testowym egzemplarzy skórą dodaje temu wnętrzu odrobiny luksusowej atmosfery. Jeśli dodamy do tego przyjemną dla oka i dobrze leżącą w dłoniach kierownicę oraz wygodne fotele, to otrzymamy miejsce, w którym spędza się czas nader przyjemnie.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Wyższy Mercedes to lepszy Mercedes?

Ale jeszcze lepiej wyruszyć w drogę, choćby po to, by sprawdzić, czy w GLA jest choć trochę prawdziwie mercedesowskich genów. Po dłuższym obcowaniu z tym modelem mogę stwierdzić, że to rzeczywiście prawdziwy Mercedes. Po czym widać to najbardziej? Po charakterystycznej dla udanych produktów marki ze Stuttgartu lekkości jazdy.

Tutaj wszystko zmierza ku spokojowi i auto aż nim emanuje. Całość tworzy przyjemną mieszaninę auta komfortowego i dopracowanego w szczegółach. Najbardziej widać to po układzie kierowniczym, który nie jest jakoś specjalnie czuły i tak ostry jak u konkurencji z Monachium. Nie sposób jednak odmówić mu precyzji i przez to jest bardzo mało absorbujący i po prostu miły w obyciu.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Dokładnie takie jest też zawieszenie. Klasyczne, mercedesowskie. spokojne, wyważone i harmonijne. Co najważniejsze, w tej swojej miękkości potrafi prowadzić GLA bez większych przeszkód w zakręcie. Ten jeden z najniższych przedstawicieli segmentu naprawdę dobrze wykorzystuje swój obniżony względem konkurentów środek ciężkości. Przeszkadzają jedynie 19-calowe felgi, które obniżają komfort i powodują strach przy parkowaniu na wysokich krawężnikach.

Rozczarowujące 4x4

Niestety za zawieszeniem nie nadąża napęd na wszystkie koła. W dobrze zdefiniowanych i stałych warunkach wszystko jest jeszcze poprawnie. Gdy na dobrze przyczepnym asfalcie wejdziemy w łuk o stałym promieniu to GLA pojedzie bez zarzutu. Zirytuje nas jedynie niepotrzebnie interweniujący system ESP, ale we wszystkich samochodach z gwiazdą na masce jest on irytujący.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Co innego jednak, gdy nawierzchnia jest różna, albo warunki zmieniają się już w trakcie pokonywania zakrętu. Wtedy nigdy nie wiadomo, na którą oś i w której chwili trafi moment obrotowy. Czasem zaskoczy nas beztroska podsterowność, innym razem auto nagle zarzuci tyłem. A jeszcze następnym najpierw tak, później tak. Sprawia to, że trudno czerpać radość np. z jazdy po luźnych nawierzchniach, bo GLA co prawda zawsze można opanować, ale jest denerwujący w swojej nieprzewidywalności.

Ciekawa jest też skłonność do zarzutu tyłem podczas mocnego dohamowania przed zakrętem. Ja osobiście lubię w ten sposób składać auto w pokonywany łuk, ale wielu może poczuć się niemile zaskoczonych. A jeśli już jesteśmy przy hamulcach, to te w GLA wydały mi się nieco „tępe”. Może to jednak przypadłość akurat tego egzemplarza, bo już kilka redakcji sobie nim pojeździło, a wrażenie było takie, jakby ten egzemplarz miał albo zajechany płyn hamulcowy, albo przegrzane i kończące się klocki.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Silnik i skrzynia – co jest nie tak?

Czy jednak Mercedes z podstawowym silnikiem diesla będzie aż tak często ostro hamował? Nie sądzę, bo nie jest to wersja skłaniająca do szaleństw. Na papierze wygląda jeszcze nieźle, bo w końcu 9,9 sekundy to stosunkowo dobry wynik. Podczas jazdy czuć jednak, że powyżej 100 km/h auto wyraźnie ma problemy z szybszym nabieraniem prędkości. Po silniku wysokoprężnym o pojemności 2,1 litra można oczekiwać sprawniejszego wyprzedzania. Na pochwałę zasługuje jego charakterystyka pracy i dostępny w szerokim zakresie moment obrotowy.

I lepiej jechać po prostu miękko i spokojnie, także ze względu na maniery silnika. Gdy zachowujemy umiar, to GLA jest bardzo dobrze wyciszone. Ale gdy tylko obroty wzrastają, to do uszu pasażerów docierają głośne dźwięki płynące spod maski. Wygłuszenia wyraźnie poskąpiono, choć słuchając silnika CDI na zewnątrz również ma się wrażenie, że jest po prostu za głośny. Druga uwaga to dźwięk tego silnika. Od auta marki premium można co nieco wymagać. Tymczasem silnik CDI brzmi ostro i nieprzyjemnie, co dodatkowo czyni go irytującym.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Każda próba szybszego przyspieszenia kończy się zawodem akustycznym, a i na postoju zwyczajnie klekocze niczym pierwsze silniki TDI. To bezsensowne porównanie, ale z GLA przesiadłem się prosto do Dacii Sandero 1,5 dCI – była wyciszona lepiej, a silnik pracował bardziej kulturalnie. Może to jednak nie taki zły pomysł, by do GLA wrzucić francuskie 1,6 dCi 130KM?

Pasująca do silnika i niepasująca do ogólnego obrazu auta jest także skrzynia biegów. To zautomatyzowana, siedmiobiegowa przekładnia dwusprzęgłowa 7G-DCT. Cieszyłem się, że nie zestawiono tego silnika z 7G-Tronic, bo nie jestem fanem tych przekładni. I początkowo, gdy jeździłem spokojnie, nawet nie było tak źle. Także po wrzuceniu trybu manualnego skrzynia szybko zmienia biegi. Problemem jest jednak to, że brakuje odpowiedniego trybu jazdy.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Tryb Eco jest bardzo leniwy i dodatkowo kastruje GLA z wszelkich zapędów do bycia autem dynamicznym, a tryb Sport jest całkowicie bezsensowny. Trzyma silnik na wysokich obrotach, co jeszcze bardziej uwypukla jego złe maniery i staje się nie do zniesienia. Jest także niepotrzebne ze względu na charakterystykę pracy silnika. Ciekawe jest także uczenie się skrzyni, która bardzo szybko przestawia się na jazdę sportową (dosłownie 2-3 mocniejsze przyspieszenia), ale z wielkim opóźnieniem powraca do normalnej pracy. Mamy wtedy sytuację, że jeśli pojedziemy przez chwilę dynamicznie, to przez następne kilka minut spokojnej już jazdy obroty będą nadal powyżej 3000 obr/min. Zużycie paliwa w mieście jest tylko przeciętne, bo wynosi około 8 litrów. W trasie spada za to z łatwością do okolic 6.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Kosmicznie drogi?

Jak wypada GLA w konfrontacji ze swoją wysoką ceną? Testowy egzemplarz dawno stracił kontakt z rzeczywistością, bo okolice 220 000 złotych to przyznacie – ogromna suma. Ale wyposażony jest praktycznie we wszystko, a wiele opcji jest zwyczajnie niepotrzebnych. Przy konfiguracji takiego auta trzeba uważać, bo jedna niewinna opcja jak pakiet stylizacyjny Edition1 potrafi kosztować 30 000 złotych, czyli prawie tyle co świetna nowa Toyota Aygo. Zauważalna jest także ogromna dysproporcja pomiędzy silnikiem benzynowym a dieslem. Rozumiem zwiększone podatki związane z przekraczającą 2 litry objętością skokową, ale ten silnik przy takim cenniku po prostu nie bardzo ma sens.

Czy rzeczywiście warto? Chyba nie do końca, bo w najważniejszych dziedzinach samochód wyraźnie nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Mercedes GLA to dla mnie ogromne rozczarowanie, bo po pierwsze mi się podoba stylizacyjnie, po drugie ta śmiała koncepcja ma wiele zalet. W wielu miejscach jest prawdziwym Mercedesem, niestety w innych daleko mu do segmentu premium.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Na szczęście chyba jest sposób by pozbyć się większości jego wad. Trzeba tylko wybrać wersję z silnikiem benzynowym, napędem na przód i ręczną skrzynią biegów. Mniej znaczy czasem przewrotnie więcej. Zostawiłbym jedynie pakiet Offroad, bo wyższy prześwit jest mile widziany, pakiet dodatków stylizacyjnych dobrze wygląda na karoserii GLA, a zmienione zawieszenie stanowi samo w sobie bardzo udany kompromis. I wtedy może się okazać, że GLA to bardzo ciekawy i udany koncepcyjnie samochód, który niestety w testowej wersji ma zbyt wiele wad, by zaakceptować wygórowaną cenę.

fot. Kamil Kobeszko
fot. Kamil Kobeszko

Plusy:

Atrakcyjna stylizacja nadwozia i wnętrza

Możliwość wyboru rodzaju zawieszenia

Udany kompromis zawieszeniowy

Wygodna obsługa multimediów

Pozycja za kierownicą

Duży bagażnik

Miękki, ale precyzyjny układ kierowniczy

Minusy:

Za duże obręcze kół

Niewiele miejsca dla wysokich pasażerów

Głośny silnik (podczas przyspieszania)

Stosunkowo niewielka dynamika

Niezdecydowana praca napędu wszystkich kół

Zbyt leniwa i niezrozumiała przekładnia dwusprzęgłowa

Cena

Ogólna ocena samochodu: 6/10

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/30]

Mercedes-Benz GLA 200 CDI 4Matic 7G-DCT - dane techniczne

Testowany egzemplarz: Mercedes-Benz GLA 200 CDI 4Matic 7G-DCT
Silnik i napęd:
Układ i doładowanie:R4, turbodoładowanie
Rodzaj paliwa:Olej napędowy
Ustawienie:Wzdłużnie
Rozrząd:DOHC 16V
Objętość skokowa:2143 cm3
Stopień sprężania:b.d
Moc maksymalna:136 KM (przy 3400-4000 rpm)
Moment maksymalny:300 Nm (przy 1400-3000 rpm)
Objętościowy wskaźnik mocy:63 KM/l
Skrzynia biegów:zautomatyzowana dwusprzęgłowa, 7-biegowa
Typ napędu:AWD (na cztery koła)
Hamulce przednie:Tarczowe, wentylowane
Hamulce tylne:Tarczowe
Zawieszenie przednie:Kolumna MacPhersona
Zawieszenie tylne:Wielowahaczowe
Układ kierowniczy:Wspomagany
Średnica zawracania:11,8 m
Koła, ogumienie przednie:235/40 R19
Koła, ogumienie tylne:235/40 R19
Masy i wymiary:
Typ nadwozia:Hatchback
Liczba drzwi:5
Współczynnik oporu Cd (Cx):0,30
Masa własna:1595 kg
Stosunek masy do mocy:11,7 kg/KM
Długość:4445 mm
Szerokość:1804 mm
Wysokość:1494 mm
Rozstaw osi:2699 mm
Rozstaw kół przód/tył:1569/1560 mm
Pojemność zbiornika paliwa:50 l
Pojemność bagażnika:421 l
Osiągi:
Katalogowo:Pomiar własny:
Przyspieszenie 0-100 km/h:9,9 s
Prędkość maksymalna:200 km/h
Zużycie paliwa (miejskie):5,6 l/100 km7,9 l/100 km
Zużycie paliwa (pozamiejskie):4,4 l/100 km6,0 l/100 km
Zużycie paliwa (mieszane):4,9 l/100 km7,4 l/100 km
Emisja CO2:129 g/km
Test zderzeniowy EuroNCAP:5 gwiazdek (2014)
Cena:
Testowany egzemplarz:ok. 220 000 zł
Model od:119 000 zł
Wyposażenie
Wybrane wyposażanie testowanej wersji:Standardowe:Opcjonalne
Dodatki stylistyczne nadwozia:Zderzaki i lusterka w kolorze nadwoziaPakiet Edition 1: czarna podsufitka, światła biksenonowe, koła 19 cali, relingi aluminiowe, przyciemniane szyby, wykończenia aluminiowe (29 950 zł)
Dodatki stylistyczne wnętrza:
Skórzana kierownica
Skórzana tapicerka (1468 zł), okno dachowe (6718 zł)
Koła i opony:Koła 17 cali-
Komfort:Klimatyzacja automatyczna, elektryczne szyby i lusterkaElektrycznie regulowany fotel kierowcy (1778 zł), system KEYLESS GO (3105 zł), ogrzewanie postojowe (7057 zł)
Bezpieczeństwo:ABS, ESP, komplet poduszek powietrznychŚwiatła przeciwmgielne (1044 zł), Automatyczna regulacja świateł drogowych (565 zł), asystent martwego punktu (2540 zł)
Multimedia:Radio z CDKamera cofania (1778 zł), nagłośnienie Harman Kardon Logic 7 (3867 zł)
Mechanika:Zawieszenie komfortowe-
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (11)