Mercedes-AMG GT Track Series jest piekielnie mocny, ale nielegalny. Zostaje tylko tor

Mercedes-AMG GT Track Series jest piekielnie mocny, ale nielegalny. Zostaje tylko tor

Mercedes-AMG GT Track Series
Mercedes-AMG GT Track Series
Źródło zdjęć: © mat. prasowe / Mercedes
Aleksander Ruciński
24.03.2022 09:59, aktualizacja: 14.03.2023 12:49

Mercedes-AMG zaprezentował najostrzejsze wcielenie modelu GT, które powstało z myślą o torowym szaleństwie. Na drogi się nie nadaje, gdyż nie ma nawet właściwej homologacji.

Samochód, który widzicie na zdjęciach, to techniczne rozwinięcie modelu AMG GT Black Series, inspirowane startami w wyścigowych seriach GT3 i GT4. Powstanie tylko 55 sztuk i żadnej z nich nie zobaczymy w publicznym ruchu. Mimo to chętnych raczej nie zabraknie.

Wszystko za sprawą mocarnego napędu. To dobrze znane, 4-litrowe V8 z podwójnym doładowaniem, które dzięki modyfikacjom układu wtryskowego i nowej mapie zapłonu generuje blisko 740 KM mocy i 850 Nm maksymalnego momentu obrotowego.

Za przeniesienie go na tylne koła odpowiada 6-stopniowa, sekwencyjna przekładnia z regulowanym dyferencjałem. Pełną regulację zastosowano również w przypadku zawieszenia Bilstein, które wspólnie z 18-calowymi felgami, wydajnymi hamulcami i 12-stopniowym systemem kontroli trakcji ma zapewnić idealne prowadzenie na torze.

Mercedes-AMG GT Track Series
Mercedes-AMG GT Track Series© mat. prasowe / Mercedes

Nie można zapominać także o aerodynamice. Dokładki zderzaka i progów oraz ogromny spojler zapewniają jeszcze większy docisk niż w wersji Black Series, a dodatkowe wloty powietrza w masce i błotnikach chłodzą podzespoły.

Jak przystało na wyścigówkę, pełna klatka bezpieczeństwa jest tu standardem. Podobnie jak fotel z włókna węglowego i 5-punktowa uprząż. Jest też pokładowy system gaśniczy, jak również rozbudowana telemetria pozwalająca drobiazgowo analizować każdy przejazd.

Chętni na tego potwora muszą przygotować 369 tys. euro. W pakiecie otrzymają również pełne wsparcie techniczne, zestaw części zamiennych i system nawadniania kierowcy z wężykiem montowanym w kasku. Pierwsze dostawy powinny ruszyć już niebawem, bo w drugim kwartale 2022 roku.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/17]
Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)