Maserati GranTurismo już bez tajemnic. V6 zachwyca osiągami, ale to elektryk pozamiatał
Maserati długo kazało czekać klientom na nową odsłonę GranTurismo. I choć wyzbyło się ryczącego V8, to nie ma się czego wstydzić. Włoskie GT może teraz oszałamiać po cichu, bowiem elektryczne Folgore zostawi spalinowych braci w sprincie daleko z tyłu.
03.10.2022 | aktual.: 13.03.2023 15:14
Włosi pochwalili się designem nowego GranTurismo już jakiś czas temu, ale dopiero teraz zdradzili więcej detali technicznych. Podobieństwo do poprzedniego modelu nie jest przypadkowe i Maserati się go nie wypiera. Wynika to jednak z faktu, że klienci bardzo cenili sobie design poprzednika.
Nie zabrakło jednak charakterystycznych elementów nowego języka stylistycznego, a Włosi chwalą się ogromnym "Cofango", czyli maską, która zachodzi także na błotniki i ma aż 3 m kw. (najwięcej w klasie). Dzięki kilku sztuczkom współczynnik oporu powietrza Cx wynosi 0,28. Pod karoserią kryje się zresztą zupełnie nowa konstrukcja, która w 65 proc. składa się z aluminium, ale nie zabrakło także magnezu.
GranTurismo opiera się na trzech filarach — sportowym charakterze, luksusie i wygodzie. Można powiedzieć: "jak każde inne GT". Z tym że Maserati twierdzi, że w aucie przestrzeni starczy dla czterech dorosłych osób. Ważniejszy jest jednak sam podział modelowy, bo poza bazową i kompromisową Modeną oraz sportowym Trofeo, po raz pierwszy w ofercie zagości też w pełni elektryczny Folgore.
Znane z wytwornej ścieżki dźwiękowej poprzednie GranTurismo, w obecnej odsłonie pożegnało się z V8, a zaprzyjaźniło z 3-litrowym V6 Nettuno, które zdążyło już zagościć m.in. w MC20. W GranTurismo generuje jednak skromniejsze 490 KM i 600 Nm. W Trofeo do dyspozycji jest już 550 KM i 650 Nm, co skutkuje przyspieszeniem do setki w kolejno 3,9 oraz 3,5 s, a prędkość maksymalna wynosi odpowiednio 302 oraz 320 km/h.
Prawdziwy przeciąg robi jednak Folgore. Tu pierwsza setka pojawia się na zegarach już po 2,7 s, a narastanie prędkości kończy się przy 320 km/h. Jest to zasługa aż trzech silników elektrycznych, które łącznie na koła przekazują 760 KM i aż 1350 Nm. Podobnie jak w spalinowych wersjach napęd realizowany jest na wszystkie koła.
Co do baterii, zagościły tu akumulatory o pojemności aż 92,5 kWh, jednak Włosi milczą jeszcze w kwestii zasięgu.
Jak przystało na porządne GT, nowe maserati zapewnia o świetnym wykończeniu, które w zależności od wersji obfituje m.in. w drewno czy włókno węglowe. Rzecz jasna nie zabraknie także dużej ilości skóry, natomiast w elektrycznym Folgore znajdziemy Econyl, czyli nylon, który powstał z recyklingu sieci rybackich wyłowionych z morza.
Z kolei o odpowiednie doznania z jazdy zadba pneumatyczne zawieszenie. Wnętrze z kolei wyzbyło się fizycznych elementów i opiera się głównie na ekranach, których są trzy. Jeden 12,2-calowy za kierownicą i dwa do obsługi dla kierowcy — większy 12,3-calowy oraz skromniejszy 8,8-calowy.
Kto nie chce odrywać wzroku od jezdni, może skorzystać np. z obsługi gestami, by zmienić temperaturę lub zrobić to z pomocą asystenta głosowego, aktywowanego komendą: "Hej, Maserati". Obsługę na pewno ułatwi także możliwość bezprzewodowego łączenia z Apple Car Play, Android Auto czy Baidu CarLife. Nowością jest także cyfrowe lusterko wsteczne, które może pełnić także rolę kamery cofania.
Powstaje pytanie, czy nowe GranTurismo będzie cieszyło się równie dużym wzięciem, co jego poprzednik oraz jak w tym wszystkim odnajdzie się Folgore. Nie bez znaczenia pozostanie wycena auta. Na nią musimy jednak jeszcze trochę poczekać.