Kupił auto z cofniętym licznikiem. Gdyby nie książka serwisowa, nikt by w to nie uwierzył
Ostre karanie za cofanie liczników i spisywanie ich podczas przeglądów i kontroli drogowych – tak polskie władze walczą z nielegalną "korektą" przebiegu w samochodach używanych. Kupić auto z kręconym licznikiem jest jednak wyjątkowo łatwo, o czym przekonał się nasz czytelnik.
02.05.2021 | aktual.: 14.03.2023 16:35
"Autko jest super, tylko te kilometry" – stwierdza pan Andrzej, gdy mówi o nowym nabytku. Samochód z 2013 roku kupił niedawno, od handlarza, który sprowadził je z Niemiec. Na początku wszystko wydawało się ok – stan, papiery, przebieg. Dopiero po kilku dniach nowy właściciel zauważył, że przebieg na drogomierzu a przebieg w książce serwisowej to dwie różne wartości. Ten w książce był wyższy o ok. 30 tys. km.
Właściciel od razu podjął kroki prawne, żądając zwrotu części zapłaty w ramach rękojmi. Sprzedawca zgodził się na mniejszą kwotę, argumentując, że to nie on dokonał "korekty". To, jak potoczy się sprawa, zależy od sądu, ale warto zwrócić uwagę na lukę w mechanizmie, która sprawiła, że obydwie strony mogą mieć rację.
Historia pojazdu nie taka idealna
Sprawdziłem dane zakupionego pojazdu na www.historiapojazdu.gov.pl. Jest tam dostępna historia każdego pojazdu zarejestrowanego w Polsce – daty przeglądów, uczestnictwo w wypadku, jazda w roli taksówki, wszystko bezpłatnie. Nowy nabytek pana Andrzeja również tam jest. W ten sposób dowiaduję się, że pierwsza rejestracja za granicą miała miejsce w 2013 roku. Kolejny wpis to… okresowe badanie techniczne przeprowadzone jeszcze w marcu 2021 roku, z wpisanym przebiegiem zgodnym z tym, co wskazuje drogomierz.
Klikam dalej. W raporcie Carfax (również dostępnym w panelu jako historia pojazdu) czytam: "nie odnotowano rozbieżności w odczytach drogomierza". Z kolei panel autoDNA stwierdza to samo, dodając do puli "odnotowano uszkodzenie pojazdu". Wygląda więc na to, że licznik mógł być cofnięty jeszcze w Niemczech, gdzie wcześniej jeździło auto.
Według danych niemieckiego automobilklubu ADAC co trzeci tamtejszy samochód może być po korekcie licznika. "Dziecinnie proste, szybkie i dostępne już od 50 euro" – takie według przedstawicieli ADAC są operacje na samochodach. Zwiększają one wartość czterech kółek średnio o 3 tys. euro.
Czy należy bać się kontroli policji?
W tym wypadku przebieg został niejako "zalegalizowany" w Centralnej Bazie Kierowców. Jedynym dowodem jest książka serwisowa, której funkcjonariusze nie będą w żadnym wypadku sprawdzać. W przypadku wykrycia nieprawidłowości w każdym innym pojeździe, policjanci dogłębnie badają sprawę, więc nieświadomy kierowca, który nie zlecił "korekty", nie ma się czego obawiać.
Imię bohatera zmienione na potrzeby artykułu. Redakcja dostała wgląd w niezbędne dokumenty przed publikacją materiału.