Robert Kubica zajął świetne, najwyższe w tym sezonie czwarte miejsce podczas dzisiejszego Grand Prix Belgii na torze Spa. Wyścig wygrał Kimi Raikkonen, a tuż za nim znalazł się szokujący wszystkich swoją bezbłędną jazdą kierowca Force India, Giancarlo Fisichella.
Robert Kubica zajął świetne, najwyższe w tym sezonie czwarte miejsce podczas dzisiejszego Grand Prix Belgii na torze Spa. Wyścig wygrał Kimi Raikkonen, a tuż za nim znalazł się szokujący wszystkich swoją bezbłędną jazdą kierowca Force India, Giancarlo Fisichella.
Robert po pierwszym zakręcie był nawet przez moment na drugim miejscu, jednak chwile później Kimi Raikkonen wykorzystał system KERS i wyprzedził Polaka. Po kilku okrążeniach taki sam los spotkał ruszającego z Pole Position Fisichellę, który jednak do samego końca nie odpuścił Finowi i przez cały czas trzymał się tuż za jego tylnym skrzydłem.
Już na pierwszym okrążeniu doszło do karambolu, który oznaczał zakończenie wyścigu dla czterech kierowców: Algersuariego, Hamiltona, Grosjeana oraz Buttona. Później z walki po nieudanym pit stopie zrezygnował Jarno Trulli, ale pech nie ominął również Fernando Alonso. Kierowca Renault na pierwszym zakręcie uszkodził element aerodynamiczny osłaniający przednie lewe koło i podczas pierwszej wizyty w boksach Alonso przez 30 sekund musiał czekać aż mechanicy uporają się z tym "dekielkiem". Fernando przejechał jeszcze tylko jedno kółko, po którym jego zespół zrezygnował z dalszej walki.
Robert jechał dzisiaj dobrze, ale nie na tyle żeby powstrzymać przebijającego się do czołówki, rewelacyjnie spisującego się Vettela, który ostatecznie wyprzedził Polaka. Za Kubicą na mecie zameldował się Heidfeld, dalej Kovalainen, Barrichello, który pod koniec miał drobne problemy z silnikiem, a ostatni punkcik zebrał Nico Rosberg.
Widać poprawę i wygląda na to, że team BMW Sauber odbił się od dna. Największy postęp uczynił jednak Force India, są to pierwsze punkty tego zdobyte przez ten zespół... kiedykolwiek.
