Komisja Europejska obniża cła na auta z Chin. Najwięcej zyska Tesla
Wysokie cła, które pierwotnie miały uderzyć w chińskie koncerny, dotknęły również marki z USA i Europy. KE postanowiła naprawić błąd, wprowadzając zmodyfikowane taryfy.
21.08.2024 | aktual.: 21.08.2024 15:29
Trzeba przyznać, że za decyzjami KE niełatwo ostatnio nadążyć. Kilka tygodni temu władze UE ustanowiły nowe, znacznie wyższe cła na auta elektryczne eksportowane z Chin do Europy. Teraz zmienia stawki.
Decyzja była odpowiedzią na działania chińskich koncernów, rzekomo dopuszczających się nieuczciwych praktyk handlowych. Problem w tym, że przy okazji oberwało się również zachodnim markom produkującym swoje auta w Chinach. Mowa m.in. o Tesli, BMW czy Volkswagenie, których auta również zostały objęte wyższymi cłami.
Po blisko dwóch miesiącach KE postanowiła "naprawić" swój błąd, obniżając stawki celne do bardziej akceptowalnych poziomów dla niektórych marek i modeli. Co ciekawe, także tych typowo chińskich.
Niestety w decyzji trudno doszukać się logiki, gdyż najmniejszym cłem objęto nie BMW czy Volkswagena, lecz amerykańską Teslę - 9 proc. W niemieckich markach wynosi ono natomiast aż 21,3 proc. To nieco mniej niż dotychczas, ale co ciekawe, więcej niż w przypadku chińskiego BYD (17 proc.) czy Geely (19,3 proc.), którym także obniżono cła. Jedynie SAIC, będący właścicielem marki MG zapłaci tyle, co dotychczas - 36,3 proc.
Co to oznacza dla klientów i rynku? Czas pokaże. Nietrudno jednak odnieść wrażenie, że KE miota się w swoich decyzjach, wprowadzając zmiany, z których niewiele wynika. Z pewnością nie dla europejskich producentów.