Kierowca będzie mieć 6 sekund. Nowe wyposażenie od 2024 r.
Unia Europejska zdecydowanie stawia na poprawę bezpieczeństwa na drogach, skupiając się na walce z rozproszeniem kierowców. W 2024 roku mają wejść w życie nowe, szczegółowe przepisy, które zobowiązują do instalacji w samochodach systemów wykrywających rozkojarzenie kierowców. Takie systemy będą śledzić wzrok kierowcy i będą w stanie wykryć, czy kierowca korzysta z telefonu podczas jazdy.
19.08.2023 08:28
Komisja Europejska jest obecnie w trakcie opracowywania szczegółowych przepisów dotyczących funkcjonowania systemu wykrywającego rozproszenie kierowcy. Już od 6 lipca 2022 roku obowiązują ogólne przepisy dotyczące obowiązkowego wyposażenia nowych aut. Wśród tych wymogów znalazł się system wykrywający zmęczenie i rozproszenie kierowcy. Niemniej jednak, do tej pory nie ma jeszcze szczegółowego rozporządzenia, które precyzyjnie określałoby, jak taki system powinien działać. W związku z tym, producenci samochodów mają swobodę w wyborze technologii, która - przynajmniej teoretycznie - spełnia te wymagania.
Wielu producentów samochodów od lat instaluje w swoich pojazdach systemy mające na celu wykrywanie zmęczenia kierowcy. Ich działanie jest różne - niektóre analizują ruchy kierownicą i tempo reakcji na pojawiające się bodźce. Jeśli efektywność kierowcy spadała poniżej założonych wartości, na ekranie pojawiało się ostrzeżenie i sugerowano kierowcy zrobienie sobie przerwy. Teraz system ma być znacznie bardziej zaawansowany, co może nie przypaść do gustu wszystkim kierowcom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zgodnie z wstępną propozycją Komisji Europejskiej, system automatycznie będzie się włączał, gdy prędkość przekroczy 20 km/h. W dokumencie zdefiniowano trzy strefy, na które kierowca powinien zwracać uwagę. Jeśli kierowca będzie na nie patrzył przez odpowiednio długi czas, system Advanced Driver Distraction Warning (ADDW) zareaguje. Celem tych działań jest skupienie uwagi kierowcy na drodze.
Jeśli wzrok kierowcy znajdzie się w strefie trzeciej - 30 stopni poniżej przewidywanego widoku na drogę - na dłużej niż 6 sekund, system zareaguje. Po przekroczeniu prędkości wynoszącej 50 km/h, czas ten zostanie skrócony do 3,5 sekundy. Co więcej, nawet szybkie, krótkotrwałe spojrzenie na drogę nie wstrzyma odmierzania czasu oderwania oczu od drogi. Chodzi o to, by wyeliminować m.in. przypadki korzystania podczas jazdy z trzymanego w dłoni telefonu z doraźnym spoglądaniem przed siebie.
Jeśli kierowca nie będzie patrzył na drogę, system zareaguje. Komisja Europejska planuje dać producentom samochodów swobodę w wyborze formy ostrzeżenia - może to być ostrzeżenie graficzne wyświetlane na ekranie zegarów, dźwiękowe czy haptyczne, objawiające się na przykład drżeniem kierownicy.
Propozycja nowych przepisów zakłada również możliwość ręcznego wyłączenia systemu wykrywającego rozproszenie przez kierowcę.
Jak system będzie mógł realizować tak zaawansowane funkcje? Najprawdopodobniej za pomocą kamery (lub kilku kamer) skierowanej na kierowcę. Nowa propozycja unijnych przepisów dopuszcza taką możliwość. Jednocześnie jednak zakazuje korzystania z funkcji rozpoznawania twarzy kierowcy czy pasażerów - oczywiście z troski o naszą prywatność. Oprogramowanie wykorzystywane przez mechanizm będzie mogło analizować ruchy gałek ocznych kierowcy, ale nie będzie mogło dążyć do rozpoznania i zapamiętania twarzy osoby prowadzącej auto.
Czy to brzmi jak powieść Stanisława Lema? Niekoniecznie. Mechanizmy wykrywania zmęczenia czy rozkojarzenia kierowcy za pomocą kamer już są stosowane w obecnych na rynku samochodach.
- Takie systemy są montowane w najnowszych modelach Toyoty, na przykład w nowym Priusie. Tuż nad kolumną kierownicy znajduje się przykryte szybką pole, w którym mieści się kamera skierowana na kierowcę. W obecnej chwili nie ma jeszcze dokładnych unijnych wymogów dotyczących działania systemu. W przypadku Toyoty ostrzeżenie pojawia się po kilku sekundach od oderwania wzroku od drogi - mówi Robert Mularczyk, rzecznik prasowy polskiego oddziału Toyoty.
- Pierwszym samochodem Volvo, który będzie miał zaawansowany system tego typu, będzie EX90. Model ten trafi do salonów na początku 2024 r. i będzie wyposażony w system kamer śledzących oczy kierowcy. Pod uwagę będą brane nie tylko ruchy gałek ocznych, ale też czas zamknięcia powiek. Dzięki temu system będzie reagował nie tylko w razie oderwania wzroku od drogi, ale też zamknięcia oczu na dłużej, niż wymagałoby tego mrugnięcie. To jeden z pierwszych objawów senności za kierownicą - informuje Stanisław Dojs, rzecznik prasowy Volvo.
Systemy ADDW mogą brać pod uwagę również pozycję ciała kierowcy, miejsce ułożenia rąk, a nawet wysokość, na jakiej kierująca osoba trzyma głowę. Ma to pomagać we wczesnym wykrywaniu senności i szybkim reagowaniu na rozproszenie. Oczywiście ta technologia będzie miała również swój koszt. Im więcej takich obowiązkowych, zaawansowanych systemów, tym wyższa będzie cena samego auta. Na razie trudno ocenić, jaki będzie koszt wdrożenia nowego systemu do aut. Trzeba jednak pamiętać, że na szali jest nasze bezpieczeństwo.