Sprzęt kosztuje 40 tys. zł. W Polsce jest kara za samo jego posiadanie

Kradzież samochodu stała się w ostatnich latach o wiele prostsza niż kiedyś. Wszystko za sprawą elektronicznego wyposażenia aut. Wystarczy odpowiednie urządzenie, by wejść do cudzego pojazdu jak do swojego. Wielka Brytania chce karać za samo posiadanie takich urządzeń. Okazuje się, że w Polsce takie kary już są i nawet bywają egzekwowane.

Złodziei korzystających z metody "na walizkę" trudno przyłapać na gorącym uczynku
Złodziei korzystających z metody "na walizkę" trudno przyłapać na gorącym uczynku
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Policja
Tomasz Budzik

Przerażająco łatwy łup

W ciągu ostatnich lat odsetek aut opuszczających salony z bezkluczykowym dostępem na pokładzie bardzo mocno wzrósł. To wygodne rozwiązanie, które pozwala samochodowi wykryć sygnał zbliżających się kluczyków w kieszeni czy torebce prawowitych posiadaczy auta, a następnie odryglowuje drzwi i pozwala uruchomić silnik prostym wciśnięciem przycisku. Problem w tym, że z tego samego mechanizmu korzystają złodzieje, posługujący się metodą "na walizkę".

Przestępcy działają w parach. Jeden z nich zbliża się do domu właścicieli samochodu i przy pomocy elektronicznego urządzenia, które może wyglądać jak mały neseser (stąd nazwa metody kradzieży), przechwytuje sygnał kluczyków. Ten jest przekazywany do drugiego urządzenia, trzymanego przez tego ze złodziei, którego zadaniem jest wejście do samochodu. Jeśli samochód odczyta przedłużony "walizkami" sygnał jako oryginalny, złodzieje wchodzą do samochodu jak do własnego, uruchamiają silnik i odjeżdżają.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Elektryczna Mazda 6e. Ale z tym ładowaniem to dajcie spokój, kto to widział

Niełatwo pogodzić się z perspektywą utraty samochodu, na który pracowało się miesiącami czy latami, w ciągu kilkudziesięciu sekund. Stąd też władze Wielkiej Brytanii chcą wprowadzić nowe prawo, przewidujące do 5 lat więzienia za samo posiadanie sprzętu służącego do kradzieży samochodów lub za sprzedaż takiego urządzenia – oczywiście nielegalną. A jak jest w Polsce, gdzie problem kradzieży aut wciąż pozostaje istotny?

Kary już mamy – kradzieże również

W ostatnich latach co roku ginęło w Polsce po 8-9 tys. samochodów. W 2023 r. wynik był jeszcze gorszy – łupem złodziei padło 10 tys. aut. Z kolei w 2024 r. zgłoszono kradzież 5,8 tys. pojazdów. Liczby są więc zmienne, a to pokazuje, że jeszcze istnieje pole do poprawy bezpieczeństwa samochodów. Co więc z posiadaniem w Polsce urządzeń do kradzieży samochodów?

"Kodeks wykroczeń w art. 129 penalizuje wyrób, posiadanie, nabywanie i dostarczanie przedmiotów stricte przeznaczonych do kradzieży i kradzieży z włamaniami, jak i innych przedmiotów przeznaczonych do dokonywania kradzieży. Co więcej, takie przedmioty, w przypadku ukarania, z urzędu podlegają przepadkowi na rzecz Skarbu Państwa, nawet jeśli nie były własnością sprawcy", informuje autokult.pl biuro prasowe Ministerstwa Sprawiedliwości.

Niestety, kara nie jest specjalnie dotkliwa. Jak wynika z art. 129 Kodeksu wykroczeń, za taki czyn grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

Na pocieszenie można dodać, że jeśli osoba, przy której znaleziono sprzęt mogący służyć do kradzieży samochodów, rzeczywiście popełni takie przestępstwo, to samo posiadanie urządzeń będzie dodatkową okolicznością obciążającą.

Czy to wystarcza? Na to pytanie nie ma łatwej odpowiedzi. Wiadomo jednak, że zdarzają się przypadki przyłapywania "hurtowników" urządzeń do kradzieży. W marcu 2023 r. policjanci z Włocławka zatrzymali 53-letniego złodzieja, który wpadł na kradzieży metodą "na walizkę". Po nitce funkcjonariusze trafili do kłębka, a dokładniej do 35-latka, który na terenie swojej posesji przechowywał 39 elektronicznych urządzeń do kradzieży samochodów o wartości rynkowej ok. 1,5 mln zł. Na miejscu okazało się, że ten sam mężczyzna przechowywał części skradzionych aut.

Oprócz podstawowego zarzutu związanego z kradzieżami oskarżono go o "udzielnie pomocy przy kradzieży pojazdów poprzez przeprowadzenie instruktażu oraz sprzedaż sprzętu". Łącznie zarzuty były "warte" 10 lat pozbawienia wolności.

Nóż może posłużyć do popełnienia przestępstwa. Jednak w domu ma go każdy, więc nie sposób karać za jego posiadanie. Elektroniczne urządzenia do kradzieży samochodów są kupowane z zagranicy poprzez szemrane kontakty w sieci, a jeden komplet "walizek" może kosztować 40 tys. zł. To z pewnością nie są narzędzia, które będzie mieć w domu niewinny majsterkowicz. Ostrzejsze kary za posiadanie takich "fantów" mogłyby zmniejszyć liczbę kradzionych samochodów, a to coś, na co z pewnością czekają kierowcy.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)