Jechał 135 km/h, rozerwał rowerzystę na strzępy. W więzieniu może nie spędzić nawet dnia
Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim wydał wyrok ws. wypadku, który miał miejsce w 2019 roku. Kierowca porsche przekroczył dozwoloną prędkość ponad 3-krotnie i zabił będącego pod wpływem alkoholu rowerzystę. Chociaż został skazany, nie trafi on za kratki.
06.02.2024 | aktual.: 06.02.2024 20:23
24 maja 2019 roku. W miejscowości Bujany w gminie Wola Krzysztoporska niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego dochodzi do makabrycznego wypadku. 57-letni kierowca porsche panamera, który, jak się potem okazało, pędził 135 km/h (według oficjalnych dokumentów sądowych "nie mniej niż 125,8 km/h", sygnał GPS pojazdu miał wskazać ten pierwszy odczyt), zderzył się z 52-letnim rowerzystą, który wyjeżdżał z drogi podporządkowanej.
Zdarzenie miało miejsce przy szkole średniej, obowiązywało tam ograniczenie prędkości do 40 km/h. Opis obrażeń rowerzysty, który zginął na miejscu, jest makabryczny: oderwanie głowy (dekapitacja) z całkowitym wymóżdżeniem, oderwana nerka i fragment wątroby, złamane wszystkie żebra z przemieszczeniem, rozerwana tchawica, prawe płuco, serce, aorta, przepona i jelito cienkie, złamanie kilku kości kończyn i kręgosłupa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Świadkowie mówili wprost, że ciało 52-latka wyglądało jak poćwiartowane. Podczas sekcji zwłok okazało się, że potrącony mężczyzna znajdował się pod wpływem alkoholu. Biegli nie mieli jednak wątpliwości, że kierowca porsche, który przekroczył prędkość o aż 95 km/h, powinien odpowiedzieć za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
Jak podaje "Onet", który postanowił mocniej zainteresować się tą sprawą, J.B. (inicjały kierowcy) nie przyznawał się do winy i odmówił składań wyjaśnień. Zaoferował matce zabitego rowerzysty 60 tys. złotych, a także zobowiązuje się do wpłaty 20 tys. zł na wskazane przez siostrę zabitego organizacje pożytku publicznego. Rodzina zdecydowała się pójść na tę ugodę.
Siostra przystała też na wniosek J.B o dobrowolne podanie się karze z zawieszeniem jej wykonywania. Ostatecznie w czerwcu 2021 r. — ponad dwa lata po wypadku — Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim nareszcie ogłosił wyrok, który dla wielu osób wydał się szokująco łagodny.
"Rażąco niewspółmierny" wyrok zmieniony. Kierowca porsche i tak wcale nie musi iść za kratki
Rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, roczny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, nakaz zapłaty pieniędzy, które zostały zapisane w ugodzie z rodziną, 10 tys. zł grzywny i zwrot kosztów sądowych. Prokurator natychmiast złożył apelację do Sądu Okręgowego.
Sąd II instancji rzeczywiście uznał karę za "rażąco niewspółmierną", wyraził również wątpliwość co do moralnej słuszności ugody pomiędzy oskarżonym a rodziną.
— W słusznym odbiorze społecznym może ona zostać odebrana jako forma finansowego "zakończenia" sprawy karnej, co sprzeciwia się już należytemu kształtowaniu świadomości prawnej w społeczeństwie, a co jest jednym z ogólnoprewencyjnych celów kary.
Ostatecznie Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim skazał kierowcę porsche na 18 miesięcy bezwzględnego więzienia oraz wydłużył zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres 2 lat. Wcale jednak nie oznacza to końca historii — jeden jej element sprawił bowiem, że całą sprawą nagle zaczęła interesować się cała Polska.
Taki wymiar kary pozwala bowiem "na skorzystanie z dobrodziejstwa jej wykonywania w ramach dozoru elektronicznego". Oznacza to, że 57-latek nie trafi za kratki, a swój wyrok będzie odbywać poza aresztem.
— W ocenie sądu odwoławczego kara jednego roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności, a więc kara o charakterze bezwzględnym, choć w wymiarze pozwalającym – co do zasady – na skorzystanie z dobrodziejstwa jej wykonywania w ramach dozoru elektronicznego (a więc bez konieczności osadzenia i zaprzestania prowadzonego zatrudnienia), stanowią adekwatną sumę dolegliwości w związku z przypisanym oskarżonemu wypadkiem komunikacyjnym — czytamy w uzasadnieniu wyroku.