Gigantyczna dziura pożerająca samochody na Ukrainie
Wiosną, niczym grzyby po deszczu, na naszych ulicach pojawiają się ogromne dziury, które stanowią nie lada wyzwanie dla kierowców. Często bywa tak, że przejazd przez najruchliwsze części naszych miast staje się swojego rodzaju torem przeszkód, bowiem po ominięciu jednej dziury w pobliżu czai się kolejna. Na szczęście nasz kraj nie jest w tym procederze osamotniony.
01.04.2009 | aktual.: 02.10.2022 17:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wiosną, niczym grzyby po deszczu, na naszych ulicach pojawiają się ogromne dziury, które stanowią nie lada wyzwanie dla kierowców. Często bywa tak, że przejazd przez najruchliwsze części naszych miast staje się swojego rodzaju torem przeszkód, bowiem po ominięciu jednej dziury w pobliżu czai się kolejna. Na szczęście nasz kraj nie jest w tym procederze osamotniony.
Na Ukrainie, w jakimś nieznanym nam miasteczku, pojawiła się bowiem dziura-gigant, która pożera samochody. Powstała ona najprawdopodobniej w skutek pęknięcia podziemnej rury, co zaowocowało zapadnięciem się asfaltu. Niestety VW Golf, który wówczas znajdował się nad miejscem powstania dziury został przez nią pochłonięty. Pasażerom udało się jednak uciec przez tylną szybę. Gorzej gdyby to było Ferrari, w którym tylne okno jest jedynie symboliczne...[block position="inside"]10165[/block]
Źródło: carscoop