Giełda klasyków: De Tomaso Pantera - budżetowy supersamochód
De Tomaso Pantera w barwach Gulfa będzie licytowane już dzisiaj na aukcji Bonhams w Oksfordzie. Z tej okazji warto przyjrzeć się bliżej jednej z najciekawszych koprodukcji europejsko-amerykańskich.
09.12.2013 | aktual.: 08.10.2022 09:54
Pomysł na połączenie amerykańskiego silnika z europejskim podwoziem i nadwoziem po raz pierwszy zdał egzamin w latach 60. Pojawił się wówczas samochód AC Cobra. Alejandro De Tomaso zapragnął powtórzyć jego sukces, a w tym celu zlecił konkretne zadania właściwym osobom.
Stroną techniczną projektu zajął się Gian Paolo Dallara - ekskonstruktor Lamborghini, projektant samochodów wyścigowych Franka Williamsa, obecny w Formule 1 od lat 70. niemal do dziś (ostatnim jego dziełem było HRT F1). Zaprojektował on nowoczesne podwozie z niezależnym zawieszeniem opartym na podwójnych wahaczach - wręcz stworzone do warunków torowych.
Stylistyką zajął się Tom Tjaarda z Carrozzeria Ghia, a samochód budowany był w firmie nadwoziowej Vignale. Kilka elementów stylistycznych, takich jak np. tylne światła, odnajdziemy w Maserati.
Wybór silnika był naturalną sprawą. Wszystkie te firmy skupiał koncern DeTomaso Automobili, należący do Forda. Pod ręką był szereg jednostek V8, zastosowano tę, która oferowała najlepszy stosunek mocy do masy: 351 Clevland V8 (5,8 l). W połączeniu z 5-biegową skrzynią biegów 330-konna jednostka pozwalała osiągnąć pierwszą setkę w nieco powyżej 6 s.
Licytowany egzemplarz pochodzi z rynku amerykańskiego. Z powodu już wtedy restrykcyjnych przepisów chroniących środowisko musiał zadowolić się mniejszą mocą ok. 250 KM.
De Tomaso Pantera sprzedawana była w USA przez sieć dealerską Forda w salonach Lincolna i Mercury. Wejście było mocne, jednak kariera krótka - kryzys paliwowy pogrzebał ambitne plany i po dwóch latach samochód był dostępny jedynie w Europie.
W ciągu pierwszych dwóch lat w Modenie wyprodukowano 6128 Panter, w tym segmencie rynku liczbę wręcz niezwykłą. W kolejnych latach produkcja była kontynuowana na dużo mniejszą skalę, lecz było to życie długie i ciekawe. Po licznych zmianach wóz dotrwał w produkcji aż do 1993 roku, stając się tym samym najdłużej produkowanym supersamochodem w historii.
Dziś to oczywiście rarytas, lecz na tle swojej ówczesnej konkurencji zdecydowanie bardziej dostępny. Niższe są zarówno koszty zakupu, jak i serwisowania. Wykorzystanie popularnej jednostki V8 Forda jest wręcz zbawienne.
Porównując koszty - remont historycznego silnika Ferrari może być droższy niż kompletna Pantera w doskonałym stanie. To czyni z tej ostatniej idealny zakup, jeżeli myślimy o weekendowym użytku.
Giełda klasyków w ciągu niemal rocznego śledzenia polskiego rynku wychwyciła jedną ofertę sprzedaży De Tomaso Pantery. Egzemplarz znajdował się koło Warszawy, był w trakcie remontu silnika i został wyceniony na 85 tys. zł. Niska cena sprawiła, że ogłoszenie szybko zniknęło: http://www.gieldaklasykow.pl/de-tomaso-pantera-1973-85000-pln-komorow/
Licytowany dziś egzemplarz jest w doskonałym stanie i ma nieco ponad 15 000 mil przebiegu. Pomalowany został w wyścigowe barwy Gulfa, co nie ma historycznego uzasadnienia. Był to kaprys właściciela, upodobniający Panterę do Forda GT40 znajdującego się w tej samej kolekcji.
Przewidywana cena wynosi 230-280 tys. zł. Będziemy obserwować aukcję i podamy jej wyniki.
Więcej ciekawych ogłoszeń znajdziecie na codziennie aktualizowanym blogu www.gieldaklasykow.pl lub fanpage'u www.facebook.com/GieldaKlasykow.