Francja kontra Chiny. Nowe dotacje uderzają w chińskie auta
Francja postanowiła zmienić grupę samochodów elektrycznych, przy zakupie których można starać się o dotację. Przepisy zostały stworzone jednak w taki sposób, by uderzyć w modele od producentów z Chin.
24.09.2023 | aktual.: 26.09.2023 10:51
W ostatnich tygodniach na dobre rozpętała się batalia na linii Unia Europejska - Chiny, w której centrum znajdują się samochody elektryczne. UE wzięła pod lupę subsydia, jakie chińscy producenci otrzymują od swojego rządu. Wspomniane dotacje pozwalają bowiem markom na znaczne obniżanie cen swoich aut bez większych skutków ubocznych na finansach firm.
Oczywiście jest to olbrzymia przewaga nad producentami z Europy, którzy w znacznej większości przypadków albo nie otrzymują rządowego wsparcia wcale, albo jest ono nieporównywalnie mniejsze niż to płynące z Państwa Środka. Nowe śledztwo dotyczące subsydiów, które może zakończyć się zwiększeniem ceł na auta z Chin, nie jest jednak jedynym podejmowanym obecnie przez Europę działaniem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak bowiem informuje portal "Automotive News Europe", Francja postanowiła zmienić swój program dotacji na samochody elektryczne. Największą różnicą jest położenie nacisku na rodzaj energii, jakie wykorzystywany jest do produkcji konkretnych aut. Od 15 grudnia 2023 r. przy ustalaniu poziomu dotacji ważny będzie również ślad węglowy, który generowany jest przy produkcji modelu.
Co ma to tak właściwie zmienić? Obecnie europejscy producenci coraz mocniej stawiają na zielone fabryki, które generują większość lub całą wykorzystywaną energię ze źródeł odnawialnych. Tymczasem przemysł aut EV w Chinach nadal opiera się na wykorzystywaniu energii węglowej. To właśnie dlatego nowe zasady mogą mocno uderzyć w auta z Chin. Zmniejszenie dotacji ma bowiem zniechęcić klientów do wybierania tamtejszych modeli i zminimalizować cenowe różnice.