Ford Tourneo Custom 2,2 TDCi Titanium 300L - test

TestyFordFord Tourneo Custom 2,2 TDCi Titanium 300L - test21.03.2014 11:47
Ford Tourneo Custom 2,2 TDCi Titanium 300L - test
Źródło zdjęć: © fot. Mariusz Zmysłowski

Za każdym razem, kiedy tworzymy projekt większy niż zwykły test samochodu, bez względu na to, czy są to wyścigi na torze w Ułężu, czy nagrywanie wideo dla jakiegoś producenta, zawsze potrzebny jest dodatkowy samochód. Taki wół roboczy, który dobrze zniesie ciężką pracę i ułatwi nam wykonanie naszych zadań. W styczniu postawiliśmy na Forda Tourneo Custom z wydłużonym nadwoziem.

Ford Tourneo Custom - test

Jakie zadania stały przed Fordem? Wymagaliśmy samochodu, z którego będzie można filmować ujęcia w trakcie jazdy, zarówno od przodu jak i od tyłu. Potrzebowaliśmy więc wygodnego, dużego bagażnika z szerokim i wysokim otworem wsadowym. Niezbędne były też przesuwne drzwi boczne, bo o ile zdjęcia można zrobić przez otwarte okno, tak z kamerą już nikt się nie wychyli, bo po prostu się nie zmieści nad opuszczoną szybą. Dodatkowo atutem był w miarę mocny i oszczędny silnik.

Znaliśmy już Tourneo Custom z naszego poprzedniego testu, kiedy sprawdzaliśmy jak sprawuje się wersja z krótkim nadwoziem. Teraz przyszedł czas na test ekstremalny. Zima w Beskidach, kręte górskie drogi i często dosyć nietypowy sposób użytkowania.

453792586180939928
© fot. Mariusz Zmysłowski

Najpierw jednak w góry trzeba było dojechać. Ponieważ wszystkie nasze graty zostały załadowane do Škody, która miała być bohaterem kręconego przez nas filmu, czekała nas podróż wielkim Tourneo Custom na pusto. W zimę, kiedy drogi są śliskie, a na otwartych przestrzeniach zdarzają się mocne podmuchy wiatru, wycieczka wysokim i długim, ale stosunkowo lekkim samochodem nie jest najbardziej komfortowym rozwiązaniem.

Okazało się jednak, że warunki pogodowe nie były tak złe, jak można było się spodziewać, a jednocześnie Ford wyposażony w kilka elektronicznych systemów stabilizujących, był w stanie wspierać kierowcę znacznie bardziej, niż wiele nawet współczesnych furgonetek i vanów. Długa podróż przebiegła bardzo spokojnie.

453792586181136536
© fot. Mariusz Zmysłowski

Bardzo dobrze spisał się też mocny, 155-konny diesel. Silnik w trasie był cichy i ekonomiczny. Spalił nam średnio 8 l/100 km. Jego zaletą była również elastyczność, dzięki której nie trzeba było zbyt często mieszać drążkiem skrzyni biegów. Niestety chociaż sam silnik nie był głośny, przy dużych prędkościach dawało się we znaki nie za dobre wyciszenie auta. Powietrze owiewające nadwozie było trochę uciążliwe, ale nie na tyle, by trzeba było zdzierać gardło w trakcie rozmowy z pasażerem.

Chociaż pisałem o tym już przy okazji testu krótszego Tourneo Custom, tutaj też wspomnę, że bardzo podoba mi się wnętrze tego Forda. Kierowca nie czuje się tu jak za sterami wielkiego, topornego pojazdu. Gdyby nie pionowa, wysoka szyba, można by odnieść wrażenie, że siedzimy za kierownicą najwyżej sporego auta rodzinnego. Wykonanie jest na bardzo dobrym poziomie, a i ergonomia podniosła konkurencji poprzeczkę dosyć wysoko. W tym roku kilku producentów zapowiedziało przedstawienie nowych generacji swoich furgonetek. Zobaczymy czy dorównają propozycji Forda.

453792586181333144
© fot. Mariusz Zmysłowski

Trasa niestety nie skończyła się wraz z ostatnim kilometrem ekspresówki. Ford musiał się jeszcze trochę powspinać po krętych górskich drogach. Ponieważ w góry dojechaliśmy po zmroku, nieoceniony okazał się system doświetlania zakrętów. Kręte górskie drogi mogą być bardzo zdradliwe, szczególnie zimą. Tourneo Custom nie były jednak straszne, przynajmniej do pierwszego oblodzonego odcinka. Puste auto z wysoko umieszczonym środkiem ciężkości bardzo ochoczo wyjeżdżało przodem z zakrętów, więc trzeba było zachować wysoką ostrożność i nie polegać wyłącznie na elektronice. Chociaż skutecznie wspomagała, to nie była w stanie wykonać za kierowcę całej roboty.

W końcu przyszedł czas wymęczyć Tourneo w pracy. Wszystko, co na miejsce dowieźliśmy Škodą, w trakcie kręcenia wideo musiało podróżować w drugim rzędzie siedzeń. Do tego jeden, skrajny fotel musiał być wolny, podobnie jak bagażnik i tylny rząd siedzeń, które służyły jako stanowisko operatora.

453792586181529752
© fot. Mariusz Zmysłowski

Wszystko udało się zmieścić, tak jak chcieliśmy, zostawiając przestrzeń do pracy. Filmowanie i fotografowanie było bajecznie proste. Po zapięciu się pasami i wysnuciu ich do końca, można było z łatwością wychylić się przez otwarte drzwi. Ujęcia z bagażnika również były bułką z masłem.

Tourneo świetnie radził sobie z dynamiczną i spokojną jazdą. Kiedy trzeba było podgonić drugie auto, lub przemieszczać się możliwie stabilnie, nieoceniony był mocny silnik oraz tempomat. Patrząc na tę podróż z perspektywy czasu, trudno sobie wyobrazić lepszy wybór na nasze potrzeby. Ford spisał się bardzo dobrze.

453792586181726360
© fot. Mariusz Zmysłowski

Ile kosztuje wydłużony Tourneo Custom z tym silnikiem? Nasz cichy bohater był nie tylko duży i mocny, ale również bogato wyposażony. Na pokładzie był pakiet poprawiający widoczność (m.in. kamera cofania, system monitorowania zmiany pasa), radio z nawigacją, 5-calowym ekranem, Bluetooth, sterowaniem z kierownicy, Ford Sync i 6 głośnikami. Co ciekawe, podwójny fotel pasażera zamiast pojedynczego, odejmuje od ceny 615 zł. Nasz testowy egzemplarz kosztował 173 407 zł. To cena bardziej niż rozsądna za dobrze wyposażony i tak praktyczny samochód.

PLUSY

Świetna ergonomia

Wykonanie

Bezpieczeństwo

Dynamiczny silnik

MINUSY

Nie do końca idealne wyciszenie

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Udostępnij:
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)