Ferrari SF90 Spider ma wszystko: składany dach, hybrydowe 1000 KM i silnik V8 za szybą

Pojawienie się otwartej wersji Ferrari SF90 Stradale było tylko kwestią czasu i ten czas właśnie nadszedł. Teoretycznie Spider nie miał czym nas zaskoczyć, ale i tak robi wrażenie. Obok potężnego napędu uwagę zwraca również efektowny projekt, w którym udało się pogodzić sztywny, składany dach i wyeksponowany silnik.

Ferrari SF90 Spider (2021) (fot. Ferrari)
Ferrari SF90 Spider (2021) (fot. Ferrari)
Mateusz Żuchowski

12.11.2020 | aktual.: 16.03.2023 15:36

W końcu centralnie zlokalizowany silnik za szybą to jedna z głównych atrakcji superaut, której z reguły są pozbawiani klienci wybierający odmiany bez dachu. W nowym SF90 Spider jest jednak inaczej: konstrukcja szklanej pokrywy została nienaruszona, przez co gapie nadal mogą zaspokajać swoją ciekawość i spoglądać na napęd, a właściciele zaspokajać potrzeby swojego ego. Wszyscy wygrywają.

Ten przyjemny szczegół to tylko jeden z licznych dowodów na geniusz zespołu projektantów prowadzonych przez Flavio Manzoniego, który jak mało kto w całym przemyśle motoryzacyjnym potrafi łączyć przykuwającą uwagę estetykę z ekstremalną funkcjonalnością. W przypadku SF90 tej estetyki jest może trochę mniej, ale co do wydajności tego projektu nie można mieć żadnych wątpliwości.

Z dachem czy bez, SF90 generuje całe 390 kg docisku aerodynamicznego przy 250 km/h. Wycięcie dachu według twórców nie miało również wpływu na obniżenie sztywności podwozia. Cały moduł składanego dachu jest ten sam, co w innych Spiderach marki z centralnie umieszczonym silnikiem. Oznacza to, że jest bardzo lekki i szybki w działaniu.

Operacja zrzucenia topu zajmuje tylko 14 sekund. Sama konstrukcja z aluminium jest o około 40 kg lżejsza od typowego odpowiednika znanego z seryjnie produkowanych kabrioletów i zajmuje o około połowę mniej miejsca (wymaga przedziału o pojemności około 100 litrów, a nie 200). W sumie auto waży 1670 kg, czyli o około 100 kg więcej od wersji zamkniętej.

Niemniej twórcy twierdzą, że osiągi SF90 pozostały niezmienne, a te, jako flagowego modelu Ferrari, są wręcz abstrakcyjne. Spider przejął od wersji Stradale układ napędowy typu plug-in, który łączy znane z innych modeli marki benzynowe V8 (tu o mocy 780 KM) z trzema silnikami elektrycznymi, by wspólnie generować całe 1000 KM. W połączeniu z napędem na cztery koła daje to wynik przyspieszenia do 100 km/h równy 2,5 sekundy, a do 200 km/h – równe 7 sekund.

Ferrari SF90 Spider (2021) (fot. Ferrari)
Ferrari SF90 Spider (2021) (fot. Ferrari)

Wśród licznych trybów jazdy można znaleźć też taki, w którym jazda odbywa się wyłącznie na bezszelestnym napędzie elektrycznym. Producent utrzymuje jednak, że hybrydowa natura napędu da się również poznać przy wykorzystywaniu maksimum osiągów, czego przejawem jest uaktualniony o wykorzystanie silników elektrycznych system dystrybucji mocy pomiędzy kołami eSSC. Według producenta efektem tak skomplikowanego systemu ma być nadal intuicyjna i bardzo satysfakcjonująca jazda.

Podobnie jak w przypadku wersji zamkniętej, również wersję Spider można wzbogacić o pakiet Assetto Fiorano, którego celem jest jeszcze większa wydajność konstrukcji (bardziej szpanerski wygląd z kontrastowymi pasami nadwozia to oczywiście zupełnie przypadkowy dodatek). Zestaw obejmuje szereg części z włókna węglowego i tytanu, które ścinają z wagi 21 kg oraz opony i zawieszenie opracowane na podstawie doświadczenia wyniesionego z programu wyścigów GT marki. Jeśli ktoś chce wyjechać swoim hybrydowym roadsterem na tor wyścigowy, zdecydowanie powinien odhaczyć tę opcję w konfiguratorze.

Ferrari SF90 Spider Assetto Fiorano (2021) (fot. Ferrari)
Ferrari SF90 Spider Assetto Fiorano (2021) (fot. Ferrari)

Nie znamy jeszcze dokładnej ceny SF90 Spider w Polsce, ale ma być o około 10 procent wyższa od SF90 Stradale, które w Ferrari Katowice zaczyna się od wartości dokładnie 511 881,88 euro brutto. Na pocieszenie klientom pozostaje fakt, że polskie serwisy marki wykonają wszystkie przeglądy przez pierwsze siedem lat całkowicie za darmo (przegląd co rok lub co 20 tys. km). Pierwsze egzemplarze SF90 bez dachu pojawią się na polskich drogach latem przyszłego roku.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/10]
Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)