Fabryka Tesli w Berlinie ewakuowana. Do sabotażu przyznaje się bojówka
Fabryka Tesli w Grünheide pod Berlinem została 5 marca ewakuowana. Najpierw w jej pobliżu zgłoszono podłożenie materiałów wybuchowych, a następnie podpalono słup wysokiego napięcia, co doprowadziło do odcięcia zakładu od energii elektrycznej.
05.03.2024 | aktual.: 05.03.2024 20:44
Tesla już od dłuższego czasu rozważa rozbudowę swojego podberlińskiego zakładu, a to spotyka się z niezadowoleniem nie tylko okolicznych mieszkańców, ale również aktywistów. Przede wszystkim dalszy rozrost fabryki w Grünheide wiązałby się z wycinką kolejnych 100 ha lasu, a także wygenerowałby wiele szkodliwych zanieczyszczeń.
Amerykański producent ma obecnie zresztą sporo problemów ze wspomnianymi zanieczyszczeniami. Okazuje się, że już od roku fabryka przekracza limit ilości ścieków wypuszczanych do środowiska, a to powoduje potencjalne zatruwanie wody pitnej. Według najnowszych informacji na czas nieokreślony Tesla otrzymała nakaz zaprzestania pozbywania się ścieków.
Okazało się jednak, że emocje związane z działaniami Tesli w okolicach fabryki wymykają się spod kontroli. We wtorkowy poranek 5 marca w pobliżu zakładu został znaleziony znak z napisem: "tu zakopano ładunki wybuchowe". Już to odkrycie doprowadziło do zarządzenia ewakuacji całego zakładu, lecz to nie było wszystko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podają liczne źródła, na czele z lokalną gazetą "BZ", agencją Reutera i serwisem "Automotive News Europe", policja po paru godzinach otrzymała zgłoszenie dotyczące płonącego słupa energetycznego w miejscowości Gosen-Neu Zittau niedaleko fabryki. Oczywiście spowodowało to odcięcie prądu w placówce, a także w okolicznych zabudowaniach.
Podpalenie w pobliżu fabryki Tesli. Do ataku przyznaje się skrajna bojówka
Pożar został ugaszony przez straż pożarną, a firma E.ON zarządzająca tym obszarem sieci pracuje już nad naprawami. Policja zaś rozpoczęła śledztwo i nie wykluczyła celowego podłożenia ognia. Bardzo możliwe, że rzeczywiście jest to właściwy trop.
Tego samego dnia bowiem do podpalenia miała przyznać się skrajnie lewicowa bojówka "Vulkangruppe". W gigantycznym manifeście liczącym ponad 18 tys. znaków opisała atak jako prezent na 8 marca, czyli Dzień Kobiet. Użyto również wielu mocnych słów wymierzonych zarówno w Teslę, jak i Elona Muska.
Zobacz także
Policja pracuje nad potwierdzeniem autentyczności wpisu i ewentualnego uczestnictwa bojówki w ataku na fabrykę, który został już potępiony przez premiera Branderburgii Dietmara Woidke. W język nie gryzł się również Elon Musk, który skomentował wtorkowe zamieszanie pod Berlinem.
Zobacz także