Fabrycznie nowy Chevrolet Corvette C4 z kryminalną przeszłością

Liczba nierozwiązanych spraw kryminalnych w Stanach Zjednoczonych zmniejszyła się ostatnio o jeden kiedy to w ręce policji wpadł skradziony Chevrolet Corvette z 1989 roku. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że auto jest fabrycznie nowe a ukrywane w magazynie spędziło... 23 lata. Dlaczego przestępstwo zostało wykryte? Przyczyna jest dość prozaiczna.

[fot. Lawrence K. Ho / Los Angeles Times]
[fot. Lawrence K. Ho / Los Angeles Times]
Piotr Wereszczyński

01.01.2013 | aktual.: 13.10.2022 10:09

W San Diego w 1989 roku z jednego z salonów Chevroleta skradziony został fabrycznie nowy model Corvette C4. Samochód wart wtedy niecałe 40 tysięcy dolarów (naklejka z ceną wciąż znajdowała się na szybie) był niezłą gratką dla złodzieja, który mógł go odsprzedać ze sporym zyskiem. Jako, że sprawa nie została rozwiązana właściciel otrzymał od swojego ubezpieczyciela odszkodowanie i dla niego w tym momencie sprawa została zakończona. Auto zostało jednak ukryte przez przestępców w jednym z magazynów położonych niedaleko salonu i tam miało czekać na kupca.

Jak wynika z informacji jednego z pracujących nad sprawą policjantów komórka w magazynie była wynajmowana przez irlandzkiego imigranta, który został wplątany w kradzież auta i miał się zająć jego ukryciem. Mężczyzna miał podobno otrzymywać regularne telefony z pytaniem o to czy samochód nadal jest bezpiecznie schowany. Przy cenie wynajmu skrytki wynoszącej 50 dolarów miesięcznie przestępcy nie przejmowali się zbytnio kosztami ponieważ wierzyli, że prędzej czy później znajdzie się kupiec.

Kupca na auto nie udało się jednak znaleźć a przestępcy najprawdopodobniej zapomnieli o problemie. Koszty wynajmu nadal jednak rosły aż w końcu po 23 latach osoba wynajmująca schowek zdecydowała się zgłosić sprawę właścicielowi magazynu, który zadzwonił na policję.

[fot. Lawrence K. Ho / Los Angeles Times]
[fot. Lawrence K. Ho / Los Angeles Times]

Obraz, jaki ukazał się po otwarciu skrytki na pierwszy rzut oka nie napawał optymizmem. W żadnej z 4 opon samochodu nie było powietrza a warstwa kurzu była tak gruba, że nie sposób było odgadnąć jakiego koloru jest auto. Jak się jednak okazało wnętrze nadal pachniało nowością a licznik wskazywał przebieg 67 mil.

Sprawa miała swoje zakończenie kilka miesięcy później kiedy to auto trafiło do jednej z firm zajmującej się sprzedażą samochodów odzyskanych po kradzieżach. Zdaniem właściciela tej firmy Chevrolet był wart co najmniej 40 tysięcy dolarów. Auto zostało ostatecznie sprzedane za 39 100 dolarów.

Źródło: L.A. TimesL.A. TimeseBay

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)