Dobre i drogie jak stare wino. Za ile można sprzedać stary model Ferrari?

Wśród producentów największych i najbardziej ekskluzywnych marek rządzi jedna zasada: produkuj unikatowe serie, wtedy zarobisz najwięcej. Dokładnie tak samo postępuje Ferrari. Odrestaurowanie trzech klasycznych modeli ma przynieść firmie ogromne zyski.

Dobre i drogie jak stare wino. Za ile można sprzedać stary model Ferrari?
Piotr Mazanek

23.03.2010 | aktual.: 02.10.2022 20:20

Wśród producentów największych i najbardziej ekskluzywnych marek rządzi jedna zasada: produkuj unikatowe serie, wtedy zarobisz najwięcej. Dokładnie tak samo postępuje Ferrari. Odrestaurowanie trzech klasycznych modeli ma przynieść firmie ogromne zyski.

Wielu kolekcjonerów i fanów motoryzacji od lat z napięciem wyczekiwało, kiedy pod młotek trafią legendarne samochody od Ferrari. Samochody takie jak GTO, California Spyder oraz Testa Rossa to wielka gratka dla wszystkich automaniaków. Nic więc dziwnego, że auta nie narzekają na brak wzięcia podczas motoryzacyjnych aukcji.

Trzy klasyczne Ferrari wyprodukowane około 40 lat temu zostały sprzedane za kwoty z sześcioma zerami. Aukcja odbyła się w ostatnim tygodniu, w domu aukcyjnym RM Amelia Island na Florydzie. Na przykład bardzo rzadki egzemplarz Daytona Spyder, którego właścicielem był kiedyś Edsel Ford II, został sprzedany za 1,017,500$. Wartość tego samochodu szacowano na około 1-1,25 mln \(. Kolejnym samochodem jest zapierający dech w piersiach model 275 GTB/4, który został pierwotnie zaprezentowany na pokazie motoryzacyjnym w Nowym Jorku w roku 1967.Jednym z poprzednich właścicieli tego cacka był Luigi Chinetti. Auto poszło za okrągłą sumę 1,265,000\). Dodajmy, że odnowiona wersja 275 została sprzedana za kwotę większą niż 1,650,000$.

Obraz

Między innymi dzięki tym trzem autom, kwota transakcji przeprowadzonych na aukcji w tamtym tygodniu opiewa astronomiczną sumę 19 milionów dolarów. RM Amelia Island osiągnęło 88% sprzedajności wystawianych samochodów.

Źródło: autoblog.com

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)