Prawo jazdy w telefonie będzie wygodniejsze niż myśleliśmy. Znamy szczegóły projektu
Tym razem nie będzie półśrodków i niedomówień. Ministerstwo Cyfryzacji pracuje nad zwolnieniem kierowców z obowiązku posiadania przy sobie prawa jazdy. Jak się okazuje, by legalnie jeździć, wystarczą jedynie kluczyki.
10.02.2020 | aktual.: 22.03.2023 16:27
Rewolucja tym razem do końca
Z technicznego punktu widzenia Ministerstwo Cyfryzacji jest już gotowe do zwolnienia kierowców z obowiązku wożenia ze sobą prawa jazdy. Zgodnie z zapowiedziami szefa resortu zmiana - analogiczna do tej związanej z dowodem rejestracyjnym - może nastąpić w połowie 2020 r. By tak się stało, konieczne jest znowelizowanie przepisów, a to wymaga czasu. Kiedy jednak się uda, zmotoryzowani odczują prawdziwą ulgę.
O planach Ministerstwa Cyfryzacji mówi się od dawna. Do tej pory wielu kierowców sądziło jednak, że co prawda nie trzeba będzie mieć przy sobie prawa jazdy, ale już bez dowodu osobistego się nie obejdzie. Ci bardziej optymistyczni mieli nadzieję, że w razie policyjnej kontroli będzie można wylegitymować się telefonem za pomocą rządowej aplikacji mDokumenty. Jak się okazuje, tym razem rzeczywistość ma przerosnąć oczekiwania zmotoryzowanych.
– Projekt zakłada, że posiadaczowi polskiego prawa jazdy do prowadzenia zarejestrowanego w kraju pojazdu nie będą potrzebne żadne dokumenty. Wystarczy kluczyk – informuje mnie Karol Manys, rzecznik prasowy Ministerstwa Cyfryzacji. – W razie spotkania z policją siedząca za kierownicą osoba poda funkcjonariuszom swoje dane osobowe, a ci wprowadzą je do interfejsu dającego dostęp do Centralnej Ewidencji Kierowców. Przed oczami policjantów pojawi się zdjęcie posiadacza prawa jazdy. Jeśli będzie ono zgadzać się z wyglądem osoby prowadzącej pojazd, to dalej wszystko będzie przebiegało zgodnie ze scenariuszem, jaki ma dziś miejsce po okazaniu dokumentu - dodaje Karol Manys.
Jednocześnie do aplikacji mDokumenty ma zostać dołączone elektroniczne prawo jazdy, które może okazać się pomocne, gdy po stłuczce jej uczestniczy będą chcieli załatwić całą sprawę bez udziału policji.
Nowelizacja przepisów oznacza również zmianę postępowania policjantów w razie czasowego zatrzymania prawa jazdy. Dziś funkcjonariusz w takim przypadku odbiera kierowcy dokument i wydaje odpowiednie pokwitowanie. Bywa to kłopotliwe dla osób, które mieszkają w innym miejscu niż to, gdzie było wydane ich prawo jazdy, bo dokument trafia do tamtejszego urzędu. Czasami więc jego odzyskanie może wiązać się z koniecznością odbycia długiej podróży.
Po nowelizacji przepisów zatrzymanie prawa jazdy będzie odbywało się wirtualnie. Policjant dokona wpisu w bazie danych CEK-u, który będzie widoczny dla każdego patrolu do upływu czasu kary. Sposób postępowania będzie więc podobny jak w przypadku zatrzymywania dowodu rejestracyjnego.
Zmiany, na które wciąż czekamy
Zwolnienie kierowców z obowiązku posiadania przy sobie prawa jazdy to duże ułatwienie. Wciąż czekamy jednak na rozwiązania, których wprowadzenie z technicznego punktu widzenia nie nastręczałoby trudności. Pierwszym przykładem takiego przepisu może być nakaz wymiany tablic rejestracyjnych w używanym pojeździe kupionym poza miejscem stałego zameldowania. Być może dawniej pracę policji ułatwiało rozróżnienie "swoich" tablic od "obcych", ale dziś, w erze komputeryzacji, nie ma to już żadnego znaczenia.
Innym przejawem niepotrzebnego komplikowania życia kierowcom jest konieczność wymiany dowodu rejestracyjnego po wykorzystaniu wszystkich miejsc na pieczątki. Obowiązek pozostaje w mocy, choć dowodu rejestracyjnego nie trzeba okazywać podczas kontroli, a diagnosta po wykonaniu przeglądu wydaje zaświadczenie o pozytywnym wyniku badania z kluczowymi rubrykami opisanymi również po angielsku, co pozwala na spokojne wyjechanie poza Polskę. Na szczęście za brak spełnienia tego obowiązku nie grożą żadne sankcje.
Właściciele kamperów i motocykli z ulgą przyjęliby również możliwość czasowego wyrejestrowania swoich pojazdów. Dzięki temu nie musieliby płacić za polisę w czasie, gdy ze względu na porę roku nie korzystają ze swoich pojazdów. O ile jednak dwie poprzednie kwestie ujęte są w rządowych planach znanych jako ustawa deregulacyjna dla kierowców, to kwestia OC, mimo wielokrotnego podnoszenia sprawy przez kierowców i niektórych posłów, ma pozostać bez zmian.