Daimler: Nie ma mowy!
Nie wiadomo ile prawdy było w całej sprawie z Maybachem, o której pisałem wczoraj. Ale może to być kolejny przykład na to, że chcieć to nie zawsze znaczy móc. Daimler, właściciel Mercedesa, a co za tym idzie również Maybacha, usłyszał te doniesienia. Jaka była jego reakcja?
31.03.2010 | aktual.: 02.10.2022 20:23
Nie wiadomo ile prawdy było w całej sprawie z Maybachem, o której pisałem wczoraj. Ale może to być kolejny przykład na to, że chcieć to nie zawsze znaczy móc. Daimler, właściciel Mercedesa, a co za tym idzie również Maybacha, usłyszał te doniesienia. Jaka była jego reakcja?
Daimler odpowiedział jednoznacznie "Maybach nie jest na sprzedaż, nieważne czy chodzi o BYD, czy o kogokolwiek innego."
Być może były to tylko plotki, być może były to nieoficjalne podchody BYDa, prawdy nie dowiemy się nigdy. Wczorajszy wpis skłonił mnie jednak do kilku przemyśleń, dotyczących Chin. Czy wiedzieliście, że w październiku zeszłego roku sprzedaż samochodów na tamtym rynku wzrosła aż o 72 procent, w stosunku do października 2008?
Mówi się, że prędzej czy później, Chiny pożrą nas wszystkich. Patrząc na rynek motoryzacyjny, to stwierdzenie wydaje się być jak najbardziej właściwe. Z roku na rok coraz więcej europejskich producentów inwestuje w Chinach, nawiązując jednocześnie współpracę z tamtejszymi firmami. Część z tych firm w ramach współpracy dostaje europejską technologię. To wszystko jest oczywiście zrozumiałe, ale jeżeli te "tendencje" się utrzymają, to może kiedyś dojść do sytuacji, że to właśnie Chińczycy będą posiadali większość światowych firm samochodowych.
Zwróćcie uwagę, że kiedy coś jest na sprzedaż, od razu pojawia się oferta z Chin. Kiedy Koenigsegg wycofał się z kupna Saaba, od razu odezwał się BAIC, który wcześniej składał również ofertę na zakup licencji modelu 9-5. Podobnie było z Hummerem i firmą Sichuan Tengzhong Heavy Industrial Machinery, jednak GM postanowił zlikwidować markę. Volvo już w chwili obecnej przechodzi w ręce Geely.
Pamiętajmy, że rynek motoryzacyjny jest jedną z wielu gałęzi, w których dzieje się podobnie. Może faktycznie zostaniemy kiedyś pożarci przez tak "specyficzny" naród.
Czy ktoś się ze mną zgadza?
Źródło: Autoblog