Dacia pokazała nowe auto. Pod maską ma potwora: 360‑konne, 3‑litrowe V6 biturbo
Ogłosili start w Rajdzie Dakar 2025, zatrudnili w roli kierowców Sebastiena Loeba, Nassera Al-Attiyaha oraz Cristinę Gutiérrez, a plan jest taki, by przez cały 2024 rok testować nowy samochód, po czym w edycji 2025 Dakaru wygrać go. Zbyt zuchwałe? Niekoniecznie.
30.01.2024 | aktual.: 30.01.2024 14:31
Rajd Dakar rządzi się swoimi prawami i nawet potężne firmy samochodowe nie wygrywają go ot tak sobie. Gigantyczny projekt Audi zakończył się sukcesem dopiero w trzecim roku startów. W zespole nie brakowało niczego - pieniędzy, wiedzy, doskonałych techników i kierowców z najwyższej półki. Dlaczego więc Dacia ma szansę na zwycięstwo już w pierwszym swoim dakarowym przedsięwzięciu? Są ku temu dwa powody.
Po pierwsze, Audi wycofało się z Dakaru. Na placu boju pozostaje Toyota, która wygrała edycję 2023 i 2022, ale nie udało się to w 2024 roku. Ma teraz zupełnie nowy skład kierowców, niezbyt jeszcze doświadczonych, więc jest do pokonania.
Dakarowy projekt rozwija też Ford, ale praktycznie od podstaw, więc samochód, który zobaczymy w Dakarze 2025 będzie zupełnie nową konstrukcją, bazującą na doświadczeniach zebranych w edycji 2024. Teoretycznie to samo można by powiedzieć o Dacii Sandrider, prawda?
No nie! Dacia Sandrider jest niczym innym jak nowym wcieleniem rozwijanego od kilku lat projektu Prodrive o nazwie BRX Hunter T1+. Samochód ten walczył o zwycięstwo w tegorocznej edycji Dakaru i niemal do samego końca była szansa na pierwsze miejsce. W edycjach 2022 i 2023 Loeb jadący hunterem był drugi.
A zatem Dacia Sandrider nie jest całkowicie nową konstrukcją, lecz kolejną ewolucją bardzo szybkiego i skutecznego BRX Huntera. David Durand, szef projektantów Dacii bardzo chciał, żeby samochód nie przypominał Dustera, bo i tak nikt by nie uwierzył, że projekt ten ma cokolwiek wspólnego z samochodem produkcyjnym. Co więcej, pomimo iż na Dakarowym biwaku w Dakarze 2024 zaprzeczano, że rajdowa dacia to BRX Hunter z nowym nadwoziem, to teraz nikt już tego raczej robić nie będzie.
Auta różnią się wyglądem tylko dla kogoś, kto ocenia... wygląd. Natomiast patrząc na te dwa pojazdy okiem czysto technicznym, to trudniej znaleźć różnice niż podobieństwa. Konstrukcja jest właściwie taka sama, choć pewnie jeszcze nieco się zmieni. Natomiast gabaryty, proporcje, układ zawieszenia czy choćby sposób umieszczenia kół zapasowych to kalka pojazdu, w którym od trzech lat Sebastien Loeb próbuje wygrać Dakar.
Dacia Sandrider ma mieć natomiast nowy silnik. Choćby ze względów marketingowych raczej nie będzie to już jednostka Forda. Zmieniono pojemność z 3,5 na 3,0 litra i moc z 400 na 360 KM. Motor będzie zasilany paliwem syntetycznym od Aramco. I to właśnie silnik może być najsłabszym ogniwem samochodu, bo nie przeszedł jeszcze tylu prób co dotychczasowy. Będzie to jego dakarowy debiut.
Debiut rajdowy samochodu przewidziano na Rajd Maroka 2024. Kierowców mają pierwszorzędnych, zaplecze techniczne się nie zmienia, zmienia się jedynie kształt samochodu i logo producenta. Czy Dacia przyniesie upragnione dakarowe zwycięstwo Sebastienowi Loebowi? A może Nasser Al-Attiyah dorzuci do swoich zwycięstw kolejną markę po Toyocie, Mini i Volkswagenie? O tym przekonamy się za niespełna rok. A teraz już rozumiecie, dlaczego nie dopiero za kilka lat.