Czy na polskich drogach w końcu będzie bezpiecznie? Rusza odważna kampania społeczna
"Raz, dwa, trzy - zginiesz TY" to hasło, które spaja cztery wątki kampanii społecznej na rzecz bezpieczeństwa na drodze. Przed przekraczaniem prędkości oraz jazdą pod wpływem alkoholu i narkotyków przestrzegać będą osoby, które przez te błędy zniszczyły sobie życie.
21.03.2018 | aktual.: 14.10.2022 14:38
Pan Zygmunt na 57 lat, a przez 35 lat jazdy samochodem nie miał żadnej kolizji. Aż do lata 2015 roku. Wtedy na drodze krajowej nr 58 przekroczył prędkość o 7 km/h. Nagle wjechał na chodnik i uderzył w stojącą tam rodzinę. Za spowodowanie wypadku, w którym zginęło 4-letnie dziecko został skazany na 2 lata więzienia.
Pan Tomasz kończy odbywać 5-letni wyrok. W 2013 roku wsiadł pijany za kierownicę. Stracił wtedy prawo jazdy, ale i tak jeździł. Trzy miesiące później spowodował wypadek, w którym złamał poszkodowanemu nogę.
Pani Urszula na wolność wyjdzie dopiero w 2023 roku. Odpowiada za jazdę samochodem po narkotykach. Robiła to przez lata, ale wpadła dopiero, gdy będąc pod wpływem heroiny jechała pod prąd w centrum Warszawy. – To cud, że nikogo nie zabiłam – zdradza w wywiadzie dla "Faktu", jednego z partnerów kampanii.
Dzisiaj każda z tych trzech osób żałuje swoich decyzji i apeluje, by kierowcy rozważniej podejmowali swoje decyzje. To od nas zależy, czy wsiądziemy za kierownicę jeśli wiemy, że nie powinniśmy. To od nas zależy, czy mocniej dociśniemy pedał gazu wiedząc o ograniczeniu. – Trzeba być odpowiedzialnym – mówi pan Tomasz w rozmowie z "Faktem".
Kampania społeczna "Raz, dwa, trzy – zginiesz Ty" stawia na prawdziwe historie. Zamiast pustych słów czytanych przez lektora słyszymy autentyczne wyznania osób, które przez swoje decyzje straciły znacznie więcej niż kilkaset złotych w portfelu czy parę lat. – Zniszczyłem życie tej rodzinie oraz swojej – dodaje w rozmowie z dziennikiem pan Zygmunt.
Terapia szokowa nie jest nowym narzędziem, a warszawski WORD organizował spotkania z piratami drogowymi już pod koniec 2014 roku. – Zetknięcie się z człowiekiem, który na własnej skórze odczuł konsekwencje brawurowej jazdy lub wsiadania za kierownicę po alkoholu działa o wiele lepiej, niż kursy ze stałym programem – mówił w lutym 2018 roku Wirtualnej Polsce Mariusz Sztal, instruktor, egzaminator i ekspert ds. bezpieczeństwa ruchu.
Z jego doświadczeń wynika, że kierowcy podczas takiego spotkania zachowują się zupełnie inaczej niż podczas zwykłego szkolenia. – Po tym jak z ust osadzonego padały np. słowa "spowodowałem śmiertelny wypadek, teraz siedzę w więzieniu...", wszyscy odkładali to, co mieli w rękach i zaczynali słuchać – dodał Sztal.
Spot kampanii społecznej "Raz,dwa,trzy...zginiesz Ty"
Pierwszą częścią kampanii była seria wywiadów w gazecie codziennej "Fakt". Drugą jest spot reklamowy nagrany w prosektorium. Janusz Chabior wciela się w rolę patologa i podkreśla znaczenie podejmowanych wyborów. W drastyczny sposób pokazuje, że winę za wypadek ponosi osoba, która podjęła złą decyzję. Kolejnym elementem będzie przygotowanie serii zajęć edukacyjnych dla kursantów oraz uczniów szkół ponadgimnazjalnych.
Kwestią otwartą pozostaje skuteczność tego typu kampanii. Nie jest tajemnicą, że polskie drogi należą do jednych z najniebezpieczniejszych w Europie. Jeździmy szybko i nieodpowiedzialnie. Badania przeprowadzone pod koniec 2017 roku przez Yanosika i ErgoHestię pokazują, że co czwarty kierowca w Polsce przyznaje się do jazdy po alkoholu.
Raporty policji są nieco bardziej optymistyczne, ale ciagle przerażające. Tylko w 2017 roku zatrzymano 109 tys. kierowców "na podwójnym gazie". Z jednej strony to dużo – tyle osób mieszka w śląskim Chorzowie. Z drugiej strony ja nie przypominam sobie, kiedy ostatnio miałem kontrolę trzeźwości. Ilu więc kierowców jazda po alkoholu uchodzi na sucho?
Sama forma kampanii również może wywoływać kontrowersje. Jest odważna i z pewnością trafi do wielu osób – co do tego nie mam wątpliwości. Problem w tym, że wiadomości o wykroczeniach czy wręcz przestępstwach popełnianych przez kierowców nie brakuje. Wiem, bo sam często o nich informuję na łamach Wirtualnej Polski.
Czy w sytuacji, gdy o poważnych konsekwencjach swoich działań opowie osoba, która za nie odpowiada, wyciągniemy wnioski z tych tragedii? Trudno powiedzieć. W takich momentach od razu przypomina mi się amerykańska kampania "Scared Straight", gdzie nastoletni przestępcy odwiedzali więzienia w ramach terapii szokowej. Mieli wyjść na prostą, lecz faktyczny efekt był odwrotny.
Cieszy mnie, że próbuje się nowych podejść. Prowadzone dotychczas działania ewidentnie nie odniosły zamierzonego skutku. Być może tylko tak drastyczne historie poruszą polskich kierowców na tyle, by stali się bardziej świadomi.
Ostatnią osobą, która wypowiedziała się w ramach "Raz, dwa, trzy – zginiesz Ty" jest pan Stanisław. Podczas konferencji prasowej mówił o wypadku, który spowodował 11 lat temu. Za kierownicę wsiadł pijany, lecz to nie on stracił wtedy życie. Ofiarą zdarzenia był jego syn. – Straciłem syna, straciłem rodzinę. Błędu, który popełniłem wtedy, nie da się cofnąć, żałować go będę do końca życia – podsumował skazany.