Cofnięty licznik. Co jeśli błąd popełni diagnosta?

Choć manipulowanie przy drogomierzu, a dokładniej jego wskazaniu, urosło do rangi przestępstwa już w maju 2019 roku, temat wrócił jak bumerang odkąd służby zyskały prawo do sczytywania przebiegu podczas kontroli drogowej. Co jednak, jeśli jesteśmy pewni oryginalnego przebiegu, a błąd przy wpisywaniu w system popełnił diagnosta?

Czasem zdarza się, że diagnosta podczas badania okresowego popełni błąd wpisując niewłaściwy przebieg do systemu CEPiKCzasem zdarza się, że diagnosta podczas badania okresowego popełni błąd wpisując niewłaściwy przebieg do systemu CEPiK
Źródło zdjęć: © fot. Marcin Łobodziński
Filip Buliński

W myśl art. 306a Kodeksu Karnego, "Kto zmienia wskazanie drogomierza pojazdu mechanicznego lub ingeruje w prawidłowość jego pomiaru, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5". Kolejne paragrafy mówią "Tej samej karze podlega, kto zleca innej osobie wykonanie czynu, o którym mowa w § 1" i "W wypadku mniejszej wagi, sprawca czynu określonego w § 1 lub 2, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Choć zmiany te weszły w życie już w maju 2019 roku, wciąż brakowało skutecznego sposobu wykrywania oszustw, które mogły wyjść na jaw jedynie podczas kolejnego badania technicznego.

Dopiero początek 2020 roku, wraz z którym przyszło zwiększenie uprawnień służb podczas kontroli, sprawiło, że nowy przepis zaczyna zbierać żniwa. Zaledwie w ciągu kilku dni policja odnotowała wiele przypadków, w których wskazanie drogomierza jest niezgodne z danymi znajdującymi się w Centralnej Ewidencji Pojazdów. Kierujący nie byli w stanie wyjaśnić, z czego wynika różnica.

Co jednak, jeśli faktycznie nie będziemy potrafili wyjaśnić, dlaczego nasz przebieg różni się od tego, który widnieje w systemie? Może dojść do sytuacji, w której podczas badania na stacji kontroli pojazdów, diagnosta popełni błąd podczas wprowadzania danych do systemu, zawyżając wartość przebiegu. Nieświadomy niczego kierowca z pozytywnym wynikiem badania, nie weryfikując rzeczywistego i wpisanego przebiegu, rusza dalej.

Jeśli błąd opiewa na kilka tys. km., najprawdopodobniej kierowca zdąży "nabić" brakujący dystans do następnego przeglądu. Gorzej, jeśli po pewnym czasie zostanie zatrzymany do kontroli przez policjantów, którzy porównując sczytane dane z tymi widniejącymi w Centralnej Ewidencji Pojazdów stwierdzą niezgodność. Jak informuje st. sierż. Dawid Wietrzyk z myślenickiej komendy, najważniejsze jest ustalenie, czy zmiana powstała faktycznie na skutek działania przestępczego.

Diagnosta to tylko człowiek, więc może się pomylić. Dlatego należy sprawdzać przebieg wpisany na zaświadczeniu
Diagnosta to tylko człowiek, więc może się pomylić. Dlatego należy sprawdzać przebieg wpisany na zaświadczeniu © Autokult.pl

Choć kierowca nie zostanie zakuty w kajdanki, to sprawa nie skończy się też na przysłowiowym "to tylko nieporozumienie". W takim wypadku, kierujący zostanie wezwany w późniejszym czasie przez policję w charakterze świadka, a sama nieprawidłowość zostanie odnotowana. A co z diagnostą, który popełnił błąd?

  • Jeżeli diagnosta popełni nieumyślny błąd wprowadzając zły przebieg do systemu, nie zostanie on skazany - komentuje sprawę Marcin Barankiewicz, radca prawny i dyrektor biura Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów. - Zakładam, że zostanie wezwany przez policję, aby złożyć wyjaśnienia w tej sprawie i jeśli jest to (działanie diagnosty – przyp. red.) wynikiem błędu, to diagnosta ma możliwość taki błąd naprawić w postaci korekty wpisanych danych w systemie CEPiK – dodaje mój rozmówca.

Choć cała sprawa ostatecznie skończy się bez przykrych konsekwencji, lepiej oszczędzić sobie nerwów i czasu każdorazowo po badaniu technicznym weryfikując, czy wpisany przez diagnostę przebieg auta pokrywa się z tym, co wskazuje nam licznik. Wartość przebiegu wpisaną przez diagnostę znajdziemy na papierowym potwierdzeniu, które otrzymujemy po dokonaniu przeglądu pojazdu. Porównanie jej ze wskazaniem licznika powinno stać się dla kierowców odruchem.

Wybrane dla Ciebie

Pierwsza jazda: Mazda 6e - warto współpracować
Pierwsza jazda: Mazda 6e - warto współpracować
43 euro za otwartą szybę. Mandaty za granicą potrafią zaskoczyć
43 euro za otwartą szybę. Mandaty za granicą potrafią zaskoczyć
Porsche świętuje rekord Macana. Żaden inny model nie osiągnął takiego wyniku
Porsche świętuje rekord Macana. Żaden inny model nie osiągnął takiego wyniku
Ford planuje nowe modele na Europę. Niewykluczone, że będą spalinowe
Ford planuje nowe modele na Europę. Niewykluczone, że będą spalinowe
Kierowcy się doczekają. Wreszcie poszerzą kluczową drogę
Kierowcy się doczekają. Wreszcie poszerzą kluczową drogę
Czy można wyprzedzać traktor na podwójnej ciągłej? Trzeba spełnić jeden warunek
Czy można wyprzedzać traktor na podwójnej ciągłej? Trzeba spełnić jeden warunek
Ford Bronco New Energy - legenda stała się elektrykiem
Ford Bronco New Energy - legenda stała się elektrykiem
"Apetyt na takie auta jest ekstremalnie niski" - szef marki o szybkich elektrykach
"Apetyt na takie auta jest ekstremalnie niski" - szef marki o szybkich elektrykach
Tesla w końcu pokazała "nowy model", ale u nas go nie kupicie
Tesla w końcu pokazała "nowy model", ale u nas go nie kupicie
Pierwsza jazda: Mercedes CLA - więcej gwiazdek, auto wytrzyma
Pierwsza jazda: Mercedes CLA - więcej gwiazdek, auto wytrzyma
Mazda RX-7 z "Tokio drift" trafiła na aukcję. Została sprzedana za szaloną kwotę
Mazda RX-7 z "Tokio drift" trafiła na aukcję. Została sprzedana za szaloną kwotę
Imponująca kariera. Teraz nagle został szefem giganta
Imponująca kariera. Teraz nagle został szefem giganta